

Marcin Świerkot, Bankier.pl: Jesteśmy świadkami bardzo nieufnego podejścia rynku do deweloperów, w tym do wartości księgowych, po których wyceniane są ich nieruchomości. Znane są przykłady spółek, które w ten sposób nadwyrężyły zaufanie inwestorów. Czy inwestorzy giełdowi mogą być pewni, że nieruchomości Rank Progress są realnie wycenione?
![]() |
Jan Mroczka, Rank Progress |
Jan Mroczka, prezes zarządu Rank Progress: Po pierwsze, nasze nieruchomości są szacowane przez najlepszych rzeczoznawców, którzy ponoszą za to odpowiedzialność. Po drugie, na dziś duża część nieruchomości w majątku jest zaksięgowana po koszcie nabycia, więc nie ma tutaj możliwości manipulacji. Na każdą nieruchomość mamy sporządzone operaty szacunkowe. My nigdy nie "nadmuchiwaliśmy" wartości naszego portfela i konsekwentnie będziemy się tego trzymać
MŚ: Co obecnie znajduje się w Państwa portfelu?
JM: Galeria Piastów, Galeria Pasaż Grodzki, Galeria Świdnicka- to są te, które działają i na siebie zarabiają. W budowie natomiast są Grudziądz, Chojnice, i Piła. Wkrótce powinny ruszyć Krosno, Mielec i najprawdopodobniej Kielce.
MŚ: Jak przedstawia się cykl życia takich projektów? Kiedy rozpoczynacie Państwo rozmowy z potencjalnymi najemcami i kupcami?
![]() |
Mariusz Kaczmarek, Rank Progress |
Mariusz Kaczmarek, dyrektor finansowy: Z najemcami konsultujemy się już podczas zakupu gruntu. Niejednokrotnie duże sieci detaliczne wskazują nam lokalizacje, którymi są zainteresowane, a my tę lokalizację analizujemy i podejmiemy decyzję o inwestycji. Z potencjalnymi kupcami rozmawiamy cały czas. Zwykle chcą oni kupić gotowy obiekt, ale są tacy, którzy składają nam ofertę jeszcze na etapie realizacji inwestycji.
MŚ: Ile średnio czasu mija od rozpoczęcia inwestycji do sprzedaży obiektu?
JM: Średnia to 3,6 roku, jednak nie można się specjalnie wiązać z tą wartością. Czasami jest to nawet 6 lub 7 lat.
MŚ: Obecna wycena giełdowa spółki ma spore dyskonto względem wartości księgowej. Czym to jest spowodowane według zarządu?
JM: Po pierwsze, kilka ostatnich wydarzeń na rynku spowodowało, że niektóre spółki deweloperskie są postrzegane jako mało wiarygodne. My niestety jesteśmy wrzucani z nimi do jednego worka i musimy co rusz udowadniać, że jesteśmy spółką silną fundamentalnie i godną zaufania. Po drugie szeroki rynek jest dość podatny na spekulacje, co wpływa na wycenę daleką od fundamentów.
MŚ: Mają Państwo 160 milionów zobowiązań krótkoterminowych na chwilę obecną. Zamierzają Państwo ten dług spłacić, zrolować? W jakich proporcjach?
MK: Wśród tych zobowiązań jest 100 milionów zł w obligacjach serii C, które częściowo już zrolowaliśmy poprzez zakończoną właśnie emisję obligacji serii D wartą ponad 130 mln zł, a częściowo planujemy wykupić pod koniec roku.
MŚ: Spółka chce wykupić resztę tych obligacji. A więc wierzyciele nie chcą się zgodzić na rolowanie?
MK: Jest jeden podmiot, który nie chciał się zgodzić na rolowanie. Kupił nasze obligacje z bardzo dużym dyskontem, i stwierdził, że chce zrealizować zysk już w grudniu, czyli wtedy, gdy zapadają obligacje serii C. Będziemy wtedy musieli wykupić papiery warte około 30 mln zł.
MŚ: Czyli problemów płynnościowych nie ma na horyzoncie?
MK: Nie, nie zakładamy takiej możliwości.
MŚ: Zamierzają Państwo budować zakłady utylizacji odpadów. Jakie są plany w tym zakresie?
JM: Obecnie zakładamy budowę 5-8 zakładów w ciągu 5 lat, jednak są to na razie wstępne założenia. Zainteresowanie jest bardzo duże i będzie na pewno dynamicznie rosnąć.
MŚ: W jaki sposób będą finansowane te nowe projekty?
JM: Przyjmujemy tutaj zasadę 70-30, czyli 30% wkładu własnego i 70% długu kredytu bankowego. Z tym, że będziemy realizować ten projekt z partnerem, tak więc koszt inwestycji, który musimy pokryć, to jedynie 15%. Rozmawiamy ze wszystkimi instytucjami finansującymi w kraju i zainteresowanie jest bardzo duże. Do tego dochodzą instytucje zagraniczne, z którymi pracują nasi kanadyjscy partnerzy. Są one zainteresowane tego typu inwestycją i mają już historię takich projektów.
MŚ: Dziękuję za rozmowę.