19.11.2008 r.
Cezary Szymanek: Gościem Radia PiN 102 FM jest dziś Grażyna Piotrkowska-Oliwa, prezes zarządu PTK Centertel. Dzień dobry pani prezes.
GP: Dzień dobry państwu.
CS: Pani prezes, jutro według naszych informacji Urząd Komunikacji Elektronicznej wreszcie ma upublicznić raport, który będzie mówił zarówno o korzyściach, jak i o stratach wynikających z potencjalnego podziału Telekomunikacji Polskiej S.A. Wielokrotnie prezes UKE Anna Streżyńska mówiła o tym, że być może już nie będzie co dzielić, bo Telekomunikacja Polska sama się podzieli przenosząc detal do pani, czyli do Centertela. Zadam pytanie takie, czy TP SA już przeniosła cały detal do PTK Centertel?
GP: TP S.A. nie przenosi całego detalu do PTK Centertel…
CS: A usługa Orange Freedom?
GP: Można też zapytać o usługę, która ostatnio uruchomiliśmy, czyli abonament stacjonarny w sieci komórkowej. Moje pytanie brzmi: dlaczego PTK Centertel tak jak inni operatorzy na rynku ma nie korzystać z fantastycznie niskich stawek ustalonych decyzją regulatora?
CS: Ci inni operatorzy na rynku mówią, że tylko państwo korzystają z tak fantastycznie niskich stawek.
GP: To jest absolutnie nieprawda, dlatego że jest jedna oferta rynkowa, która obowiązuje dla wszystkich operatorów. My korzystamy dokładnie z takich samych cen. Jeżeli moi konkurenci liczą, może dam przykład, że ja nie jestem w stanie pokryć moich kosztów na postawie tej oferty, sami wypuszczając promocję po złotówce przez dwanaście miesięcy, a moja cena podstawowa to było trzydzieści pięć złotych, w promocji, podkreślam. Ja kupuję tę usługę za dwadzieścia pięć. Jeżeli usiłuje mi się wmówić, że koszty związane z wprowadzeniem tej usługi to jest na przykład trzy złote za fakturę, to są dwa złote obsługi klienta, to znaczy, że wychodzi się z założenia, że ja po to, żeby klientowi zaoferować usługę, muszę wysłać oddzielną fakturę, a nie dodać kolejną pozycję na już wysyłanej fakturze. Różnica jest wtedy między trzema złotymi a jednym czy dwoma groszami kosztów, które je ponoszę. Oczywiście, jeśli chce się udowodnić pewną tezę, to pewnie można, ale w tym przypadku będzie bardzo ciężko. Nie mamy żadnych specyficznych warunków.
CS: Ale to w takim razie teza…
GP: Teza jest po prostu nieprawdziwa.
CS: Teza o tym, że TP S.A. się już właściwie sama podzieliła przenosząc detal do pani, to jest teza totalnie nieprawdziwa?
GP: To jest teza totalnie nieprawdziwa, dlatego że po pierwsze ja nie widzę żadnego ekonomicznego sensu i wydaje mi się, że nie tylko ja. Chyba jednak mimo wszystko eksperci, bo to, że raport, który miał się ukazać już dawno temu, jego nadal nie ma…
CS: Miał się ukazać tydzień temu, ukaże się jutro.
GP: Szóstego, pierwsza data była szóstego.
CS: Według naszych informacji ukaże się jutro.
GP: Tak, już jesteśmy przy osiemnastym listopada. Zawsze w takich wypadkach moje menedżerskie doświadczenie mówi, że jeżeli coś, jakaś praca ma być dostarczona, nadal nie jest odebrana, to znaczy, że nie spełnia oczekiwań klienta.
CS: Przepraszam bardzo, chce pani powiedzieć, że raport jest pisany na zamówienie pewnej tezy w Urzędzie Telekomunikacji Elektronicznej?
GP: Nie, na to żaden ekspert by sobie nie pozwolił. Wydaje mi się, że Urząd bardzo by chciał zobaczyć w tym raporcie pewne rzeczy, których chyba do tej pory nie widzi. Chyba nie widzi pokazanych przez ekspertów przede wszystkim korzyści wynikających dla rynku i potem dla konsumenta w stosunku do poniesionych kosztów związanych z tą operacją. Ja już na rynku telekomunikacyjnym widziałam wiele rzeczy…
CS: No właśnie, czy pani widzi po tej stronie - dzieląc kartkę na pół - po stronie plusów, czy pani widzi jakikolwiek plus związany z podziału Telekomunikacji Polskiej?
GP: Absolutnie nie widzę żadnego plusu, dlatego że podstawowym problemem w tej chwili w rozwoju konkurencji jest to, że mamy w porównaniu do całego praktycznie świata, regulacje postawione kompletnie na głowie. Dam przykład - jeżeli oferta, z której ja korzystam jako PTK Centertel - mogę zapewnić internet stacjonarny, opłaca się wszystkim operatorom bardziej niż budowanie pętli lokalnej, bo cena pętli lokalnej jest znowu ustalona przez regulatora jakby do góry nogami, jest dużo wyższa. Oznacza to, że rynek jest nakierowany tylko i wyłącznie na hurt, a nie na jego rozwój taki organiczny, nie na inwestycje. To wszystkich martwi, czyli podstawowym problemem tego rynku jest to, że operator, który ma infrastrukturę, nie pokrywa swoich kosztów, bo ma ustalone ceny. Operatorzy inni, tak jak PTK Centertel, z takich regulacji cen abstrahujących od kosztów korzystają, pytanie jak długo, bo taka sytuacja nie może trwać wiecznie. Podział tego absolutnie nic nie zmieni, to jest takie leczenie trochę grypy plastrem, także to działanie nie ma sensu.
CS: To zmieńmy temat - pani prezes, o ile spadną w Orange ceny połączeń od 1 stycznia 2009 roku, gdy spadną stawki MTR?
GP: Może odniosę się do takiej analizy…
CS: Przypomnę ta stawka MTR ma wynosić niewiele ponad dwadzieścia jeden groszy.
GP: Niewiele, dwadzieścia jeden, sześćdziesiąt dwa, z aktualnie trzydzieści trzy osiemdziesiąt siedem. Nie ma obowiązku żaden operator komórkowy przekładania obniżki MTR - ów na ceny detaliczne.
CS: Pytam o dobrą wolę.
GP: To nie jest kwestia dobrej woli…
CS: A kwestia czego, zysków?
GP: Nie, dla mnie to jest tylko i wyłącznie kwestia biznesu.
CS: Czyli zysków.
GP: Jeżeli obniżki MTR - ów wprowadza regulator, twierdząc, że skorzystają na tym wszyscy z operatorami włącznie, po czym się okazuje, że regulator wypuszcza analizę pokazując, że na przykład grupa TP zyska w ciągu miliard trzysta…
CS: Dokładnie tak, a państwo przedstawiacie kontranalizę z której wynika, że stracicie 700 milionów.
GP: Audytor powiedział, że wręcz 950 milionów. Regulator powiedział, że grupa zarobi w ciągu roku miliard trzysta, będzie miała poprawione saldo wyników. Przedstawiliśmy naszą analizę, po czym po cichu na swojej stronie regulator zmienia tę analizę i nagle się okazuje, że to nie jest miliard trzysta w ciągu roku, tylko to jest sto dziewięćdziesiąt, ale w ciągu pięciu lat, ani nie ma komentarza, ani nic się nie dzieje. Regulator też w tej analizie po raz drugi podkreśla, bo w pierwszej w ogóle o tym nie napisał, o właśnie tym aspekcie obniżek cen detalicznych, że to są oczywiście szacunki na rynek hurtowy, bo operatorzy nie mają obowiązku przekładania tych cen i mogą tego nie zrobić. To moje pytanie brzmi: po co? My i tak w tej chwili mamy, jeżeli porównać ceny, ceny europejskie… OECD robi i nie tylko OECD, również Komisja Europejska…
CS: Przełoży się pani prezes, czy nie?
GP: Myślę, że w pewnym sensie się przełoży, tylko, że te MTR, które narzuciła…
CS: To „w pewnym sensie”, to jest ile?
GP: Na tyle, na ile pozwala nam obniżenie cen…
CS: A na ile pozwala?
GP: Niewiele, to jest góra dziesięć procent.
CS: Dziesięć procent z owej....
GP: Dziesięć procent z tych trzydziestu trzech osiemdziesięciu siedmiu. Operatorzy komórkowi mają, czy to się komuś podoba czy nie, tak jak każdy podmiot gospodarczy, mamy swoje koszty. Możemy powiedzieć, dam taki przykład, możemy powiedzieć, że przy pieczeniu chleba cena mąki nie może stanowić więcej niż dwadzieścia procent. Ale jeżeli piekarz zapłaci cenę, która pokaże, że ta mąka kosztowała czterdzieści procent, to i tak cena końcowa tego chleba będzie nadal taka sama, bez względu na to jakby sztucznie nie regulować składników. Z MTR jest dokładnie tak samo, jest to decyzja regulacyjna, ale jest to główne źródło inwestycji też.
CS: W lipcu kolejna obniżka owej stawki. Telekomy cały czas mówią, państwo przede wszystkim, że stracicie i są to dokładne wyliczenia, nie siedemset, a dziewięćset pięćdziesiąt milionów, jak pani mówi. To na takim mówieniu, że „nie” to się tylko skończy, czy będą jakieś kroki powiedzmy prawne na przykład?
GP: Oczywiście, że złożyliśmy odwołanie od tej decyzji.
CS: A poza odwołaniem?
GP: My jesteśmy w takim pacie prawnym, dlatego że nadal obowiązuje decyzja, którą ten sam regulator wydał w zeszłym roku, w drugim kwartale, która ustaliła stawki na trzy lata. Ja w tej chwili jako prezes firmy mam dwie decyzje wiążące prawnie.
CS: Która w takim razie będzie ważna od 1 stycznia, czy w tej chwili jeszcze nie wiadomo?
GP: To jest bardzo dobre pytanie, bo ja mam dwie takie same decyzje. Prawnicy twierdzą, że właściwie ja powinnam wykonywać obydwie i to jest w tej chwili decyzja tylko i wyłącznie biznesowa. Oczywiście złożyliśmy odwołanie, być może nasze odwołanie będzie uwzględnione wcześniej. Natomiast sytuacja jest kompletnie dziwna. Mam dwie decyzje, dwie decyzje powinnam wykonywać, nie wiem, którą wykonam. Oczywiście najchętniej pozostałabym przy starej. Natomiast to, co jest dla mnie bardzo ważne, bez względu na to jak szczytny cel przyświeca, bo szczytny cel przyświecał tym regulacjom wprowadzonym przez UKE, żeby obniżyć ceny detaliczne, po czym urząd sam twierdzi, że ceny nie spadną. No to moje pytanie jest, po co? Ja bardzo lubię, jeżeli rynek…
CS: Po to, żeby spadały ceny połączeń dla klientów indywidualnych.
GP: Właśnie to usiłuję pokazać, że te ceny wcale nie muszą spaść, bo jeżeli regulator zmienia nawet w tych swoich analizach zdanie o kilka miliardów skali błędu i podkreśla, że ceny nie muszą ulec zmianie, bo gdzieś tam, podkreślam, są te koszty, od których my nie możemy abstrahować. To pytanie jest po co w ogóle coś takiego robić. No chyba, że się chce…
CS: Chce pani powiedzieć, że UKE jest złośliwe?
GP: Nie, myślę, że UKE bardzo często, trochę tak jak z tym raportem, ja mam taką anegdotyczną dosyć sytuację, pierwsza decyzja, która była, jeszcze wtedy pracowałam
w Telekomunikacji Polskiej. Pierwsza decyzja, taka bardzo duża regulatora - WLR, decyzja dla TELE 2, rabat 47 procent. Na pytanie dosyć ważnej osoby, dlaczego 47, a nie tak jak wtedy branchmarki były europejskie, zresztą tylko dwóch operatorów miało wtedy WLR, ale coś między dwanaście a dwadzieścia jeden procent, padła odpowiedź: „Bo ja tak powiedziałam dwa miesiące wcześniej w prasie i tak będzie”. W środowisku operatorskim krąży to trochę w kategorii dowcipu, ale ja mam wrażenia, że rzeczywiście urząd jak raz coś powie, to powiem bardzo trudno jest się przyznać do błędu. Z mojej własnej działki mogę powiedzieć tylko tyle, że jeżeli regulator oficjalnie wypuszczając taką analizę wskazującą na to, że grupa cała TP miała okazję zarobić milion trzysta i tego nie zrobiła, to nawet w kategoriach prawnych to jest stawianie zarzutu o niegospodarność. Taki zarzut został mi publicznie postawiony z komentarzem, że prawdopodobnie działania grupy TP mają tylko i wyłącznie dyskryminację działań regulatora. Ja nie oczekuję przeprosin, nie oczekuję ekspiacji, ale też zmienienie tej analizy po cichu i nie zrobienie żadnego komentarza, mnie po prostu zadziwia. Zadziwia mnie to też, że jeżeli na takiej podstawie, na podstawie tak powiedzmy wątpliwej jakości analiz jest prowadzona cała polityka regulacyjna, to koniec końców zapłacą za to podatnicy i cały rynek.
CS: To w takim razie na koniec - pokuśmy się o takie wróżenie - pani zdaniem, jakby znając rynek już od ładnych kilku lat i współpracę z regulatorem, pani zdaniem zapadnie decyzja o podziale TP S.A., ostatecznie?
GP: Moim zdaniem ta decyzja zapadnie, dlatego że chociażby to, co powiedziałam wcześniej anegdotycznie...
CS: Właśnie biorąc to wszystko pod uwagę, stąd też moje pytanie na koniec.
GP: Biorąc to wszystko pod uwagę, tak decyzja gdzieś pewnie w prezencie gwiazdkowym Telekomunikacji Polskiej się przydarzy, a potem ponieważ to, co już w tej chwili nawet sama pani prezes mówi i co się pojawia w prasie, czy nawet u państwa, że jest bardzo dużo wątpliwości prawnych jak to zrobić. Więc ja widzę scenariusz taki, będzie taka decyzja, będzie mówiła o podziale, natomiast potem się zacznie piętrzenie tysiąca różnych trudności,
że dlaczego ten podział nie byłby możliwy.
CS: I co i ostatecznie do niego nie dojdzie?
GP: Tego jeszcze nie wiem, ale na ten podział musi się zgodzić Komisja Europejska.
CS: Użyjecie wszystkich środków w Komisji, żeby ją przekonać do tego, by się nie zgodziła?
GP: My nie mamy środków w Komisji, mamy takie samo prawo jak każdy inny podmiot gospodarczy czy każdy inny obywatel do pokazania naszych racji, że my nie jesteśmy problemem na rynku. Problemem niestety jest polityka regulacyjna.
CS: Ale lobbować rozumiem będziecie?
GP: Oczywiście podejmiemy wszelkie kroki prawne, które są możliwe, żeby chronić firmę. Prezes Witucki nie ma innego wyjścia.
CS: Dziękuję bardzo. Grażyna Piotrkowska - Oliwa, prezes zarządu PTK Centertel.
GP: Dziękuję bardzo.