Premier Francji Francois Bayrou powiedział we wtorek, że Europa musi zastąpić szybko i skutecznie dostawy broni dla Ukrainy po decyzji USA o zawieszeniu pomocy wojskowej dla Kijowa. Bayrou zarzucił Stanom Zjednoczonym, że porzuciły zaatakowany kraj.


Premier, który wypowiadał się podczas debaty we francuskim Senacie, ocenił, że zawieszenie podczas trwającej wojny pomocy dla kraju, który został napadnięty, "oznacza porzucenie tego kraju i życzenie, by zwyciężył agresor". Oświadczył, że Unia Europejska jest odpowiedzialna za to, by "zastąpić jak najszybciej i najskuteczniej jak to możliwe dostawy amerykańskie".
Przekonywał, że Francja i Europa nie są słabe, lecz silne. Wymieniał liczbę ludności państw Unii Europejskiej i ich PKB, przeciwstawiając to danym dotyczącym Rosji. "Jeśli porównać arsenały, to przekonamy się, że armie europejskie to 2,6 mln żołnierzy, ponad dwa razy więcej niż to, co może wystawić Federacja Rosyjska. Mamy 15 tysięcy samolotów, podczas gdy Rosja ma ich 5 tysięcy" - argumentował.
"Nie ma tu nierównowagi - po prostu nie mobilizujemy tej siły i nie wiemy, że ona istnieje" - oświadczył Bayrou. Premier Francji przyznał także, że konieczna jest do wykonania "ogromna praca" po to, by "usłyszana została" Unia Europejska, "jej wola i jej wartości".
"Le Monde": Francja skręciła na wojenne tory, ale nie ma na to konsensusu politycznego
Wysiłki Francji mające na celu przestawienie gospodarki na wojenne tory stają się rzeczywistością, ale dzieje się to wbrew dużej części sceny politycznej - oceniła Francoise Fressoz w "Le Monde". We Francji konflikt zwolenników silnej Europy z nacjonalistami jest jasno widoczny podczas debaty o Ukrainie.
Przewodnicząca skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego w parlamencie, Marine Le Pen, odniosła się w poniedziałek do spięcia, do którego doszło w Gabinecie Owalnym w piątek między Donaldem Trumpem, J. D. Vancem i Wołodymyrem Zełenskim. Nazwała je zaangażowaną rozmową między głowami państw.
Zarazem we wtorek Le Pen skrytykowała decyzję administracji Trumpa o wstrzymaniu na czas nieokreślony dostaw broni do Ukrainy. Określiła ją mianem brutalnej i dlatego godnej potępienia. Dodała mimo wszystko, że nikt nie może USA zmuszać do niczego, ale tak nagła decyzja nie pozostawiła Ukrainie czasu do zmienienia nastawienia.
Fressoz zwróciła uwagę, że o ile rosyjska agresja przeciwko Ukrainie pomogła Macronowi wygrać drugą kadencję w 2022 roku, ze względu na zaangażowanie prezydenta w kwestie międzynarodowe, to konflikty w krajowej polityce nie zostały zażegnane.
Zdaniem dziennikarki wobec kryzysu, przed jakim stoi Unia Europejska, a więc i sama Francja, w parlamencie doszło do pewnych zmian. Ważne postacie Partii Socjalistycznej (PS), m.in. Raphael Glucksmaan i były prezydent Francois Hollande, wsparły obóz prezydenta i wspierają ofensywę dyplomatyczną Pałacu Elizejskiego, a także popierają zwiększenie wydatków na armię, jednak nacjonaliści pod egidą Le Pen są temu przeciwni.
W poniedziałek na deklarację premiera Francji Francois Bayrou, który oznajmił, że tylko silna UE jest rozwiązaniem dla zagrożeń, przed którymi stoi Francja, liderka RN odpowiedziała, że nie wierzy w chimeryczną europejską wizję obronności. Polityczka zwróciła uwagę, że Paryż jako jedyny dysponuje arsenałem jądrowym i powinien te zdolności zachować dla siebie, nie dając tym samym gwarancji bezpieczeństwa innym państwom.
Premierowi zaś, wtórowali przedstawiciele obozu prezydenckiego Razem dla Republiki i ugrupowanie Horizons. Były szef rządu Gabriel Attal opowiedział się za przyjęciem do Unii Europejskiej Ukrainy i w wieczornym wywiadzie telewizyjnym zaznaczył, że powinno się to stać w ciągu dwóch lat. Jednocześnie minister spraw zagranicznych Francji Jean-Noel Barrot wypowiedział się w parlamencie przeciw przyśpieszaniu procesu przyjmowania Ukrainy do UE, tłumacząc to brakiem możliwych skrótów w tym długim toku akcesyjnym.
Dziennikarka "Le Monde" zaznaczyła, że nie tylko skrajna prawica jest przeciwna wizji europejskiej strategii obronnej. Partia Komunistyczna jest więźniem deklarowanego pacyfizmu, Francji Nieujarzmionej (LFI) wciąż towarzyszą prorosyjskie tendencje, a Ekolodzy przykładają małą wagę do spraw międzynarodowych.
Fressoz rysuje podział polityczny we Francji, w ramach którego skrajna prawica pod przywództwem Le Pen i Jordana Bardelli wspiera wydatki na zbrojenia, ale jedynie w imię suwerenności Francji, nie zważając tym samym na Ukrainę i sojuszników w UE i NATO, które po deklaracjach Trumpa traci na wiarygodności. Obóz macronowski chce z kolei budować projekt europejski, który do tej pory nie istniał, a więc wpierw musi zostać opracowany.
Zdaniem autorki ta egzystencjalna debata może znaleźć rozwiązanie w finansach. Jej zdaniem wspólna pożyczka państw europejskich na dozbrojenie się, mogłaby przełamać niemoc, którą związane są pojedyncze państwa, chcące inwestować, ale bojące się o płynność finansową w kraju.(PAP)
awm/ mal/
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ mms/