REKLAMA

Powstanie motoholding dekady. Nissan i Honda potwierdzają fuzję. "To desperacki krok"

2024-12-23 09:36, akt.2024-12-23 10:39
publikacja
2024-12-23 09:36
aktualizacja
2024-12-23 10:39

To już pewne. Japońskie koncerny motoryzacyjne Honda i Nissan połączą siły, stając się w ten sposób trzecim co do wielkości producentem samochodów na świecie. Fuzję wymusiły dramatyczne zmiany w branży związane m.in. z odchodzeniem od paliw kopalnych. 

Powstanie motoholding dekady. Nissan i Honda potwierdzają fuzję. "To desperacki krok"
Powstanie motoholding dekady. Nissan i Honda potwierdzają fuzję. "To desperacki krok"
fot. Kim Kyung-Hoon / /  Reuters / Forum

Nissan i Honda poinformowały w poniedziałek, że podpisały protokół ustaleń. Także Mitsubishi Motors dołączy do rozmów na temat połączenia przedsiębiorstw.

Prezes Hondy Toshihiro Mibe powiedział, że zarówno jego firma, jak i Nissan będą dążyć do ujednolicenia działań w ramach holdingu. Honda będzie dodatkowo kierować nowym zarządem, zachowując jednak zasady funkcjonowania i marki każdej z firm. Finalna umowa o fuzji zostanie zapewne podpisana do czerwca 2025 roku, a termin finalizacji transakcji zaplanowano do sierpnia 2026 roku. Jak sam zaznacza, część kwestii jeszcze nie omówiono we wspólnych negocjacjach, więc pozostaje promil niepewności. 

- Przewidujemy, że jeśli integracja dojdzie do skutku, będziemy w stanie zapewnić jeszcze większą gamę produktów naszym klientom, których także przybędzie - poinformował w oświadczeniu Makoto Uchida, dyrektor generalny Nissana. 

Fuzja ma przede wszystkim pomóc japońskim koncernom motoryzacyjnym nadgonienie konkurencji, ponieważ w sektorze samochodów elektryczny pozostały w tyle za rywalami. Mają także współpracować przy badaniach nad oprogramowaniem do jazdy autonomicznej. Dodatkowo współpraca pozwoli ciąć koszty. Sojusz Hondy, Nissana, Mitsubishi i np. francuskiego Renault skutkowałaby powstaniem giganta, którego wartość lekką ręką można oszacować na ponad 50 mld dolarów. W ten sposób mógłby on konkurować z Toyotą (która współpracuje z Mazdą i Subaru) czy Volkswagenem. 

Pierwsze doniesienia o możliwej fuzji pojawiły się wcześniej, jednak żadna z firm oficjalnie ich nie potwierdziła. Nawet po fuzji Toyota, która w 2023 roku wyprodukowała 11,5 mln samochodów, pozostanie wiodącym koncernem motoryzacyjnym w Japonii. Z taśm produkcyjnych trzech mniejszych firmy: Hondy, Nissana i Mitsubishi Motors zjechało około 8 mln aut. 

Carlos Ghosn, były prezes Nissana, który po oskarżeniach o oszustwo i niewłaściwe wykorzystaniu majątku spółki uciekł do Libanu, wyśmiał planowaną fuzję jako "desperacki ruch".

Jak komentuje Sam Fiorani, wiceprezes AutoForecast Solution w Assiciated Press od Nissana Honda może "dostać" SUV-y tj. Armada i Infiniti QX*, których sama nie posiada. Nissan ma także wieloletnie doświadczenie w konstruowaniu akumulatorów i pojazdów elektrycznych oraz hybrydowych układów z  napędem gazowo - elektrycznym. 

W poniedziałek akcje Nissana notowane w Tokio zyskały 1,6 proc., a Hondy o 3,8 proc. 

opr. aw

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (14)

dodaj komentarz
wizytator
Dobrze że się ze Stelantisem nie łączą. Bo już by mogli zacząć się pakować (do miski).
jarobol
Japończyki nie śpieszcie się tak do tych elektryków bo to ślepa uliczka.
po_co
Nie w Chinach, gdzie prawdopodobnie przesunie się niebawem środek ciężkości światowej gospodarki.
Chiny nie posiadają dostępu do paliw kopalnych i muszą je kupować więc ich wieloletnia strategia zakłada rozwój elektromobilności i stanie się liderem tego sektora co zresztą powoli ma miejsce.

Dla biznesu nie ma znaczenia
Nie w Chinach, gdzie prawdopodobnie przesunie się niebawem środek ciężkości światowej gospodarki.
Chiny nie posiadają dostępu do paliw kopalnych i muszą je kupować więc ich wieloletnia strategia zakłada rozwój elektromobilności i stanie się liderem tego sektora co zresztą powoli ma miejsce.

Dla biznesu nie ma znaczenia czy istnienie jakiegoś produktu jest uzasadnione czy też nie, ważne jest to, że jest na niego wysoki popyt - stymulowany lub nie.
Zachód wielokrotnie stymulował swoich obywateli do dokonywania zakupów które w gruncie rzeczy nie miały ekonomicznego uzasadnienia, a mimo to popyt rósł.

W Chinach jest dokładnie tak samo, państwo napędza popyt na samochody elektryczne, a niebawem innych nie będzie można posiadać w Chinach więc będzie to de facto jedyny wybór.
Chiny kontrolują strategiczne surowce potrzebne do produkcji tych pojazdów i nie są ograniczone przez normy środowiskowe co sprawia, że z ich perspektywy jest to najlepszy środek transportu bo w przeciwieństwie do chociażby Polaków, Chiny nie zamieniają się w pokutników tylko dlatego, że ich państwo ma dostęp do surowców - oni z nich korzystają.
My w Polsce postanowiliśmy przepraszać całą Europę za to, że mamy węgiel i płacić za to podatki, mimo że nasz wpływ na światowe emisje wynosi 2-3 promile.

Co ja Ci powiem... polityka i propaganda.
W zależności od tego komu co się opłaca jeden będzie Ci wmawiał, że powinieneś ratować świat kupując elektryki, a drugi, że Twoje działania nie mają sensu więc kupuj tradycyjne technologie, a tak naprawde każdy ma Cię w nosie byle byś kupił jego produkt.
Chiny wytworzyły własny produkt i popyt na niego więc powoli mogą przestać oglądać się na to co świat "każe" im kupić, a po 200 latach powracają do momentu kiedy sami o tym decydują.
devu
Inni potrafią się łączyć, a u nas polactwo nazywa to skokiem na kasę.
bartsson
Tonący brzytwy się chwyta, oba koncerny ledwo przędzą
ortograf
Jeszcze nigdy nie widziałem tyłu literówek w artykule. Czy to pisało 2 letnie dziecko?
estepan
Przynajmniej wiemy, że nie było to pisane przez ChatLPG bo on zbytnio literówek nie robi.

Powiązane: Motoryzacja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki