7 lat na rynku, 37 produktów do pielęgnacji twarzy i ciała w ofercie, pół miliona sprzedawanych rocznie produktów i obecność na 15 rynkach zagranicznych – tak w skrócie wygląda biznes Resibo, polskiej marki kosmetyków naturalnych, która jest bohaterem nowego odcinka „Biznesu od nowa”. Zobaczcie, jak prowadzi się taką firmę, jak wyglądał rynek kosmetyczny kilka lat temu, co się zmieniło i jakie rady dla młodych przedsiębiorców mają właściciele firmy.
![Sukces Resibo - potrzeba matką wynalazku [Biznes od nowa]](https://galeria.bankier.pl/p/a/7/68c0fd7ad06d32-948-569-23-0-1096-658.jpg)
![Sukces Resibo - potrzeba matką wynalazku [Biznes od nowa]](https://galeria.bankier.pl/p/a/7/68c0fd7ad06d32-948-569-23-0-1096-658.jpg)
- Na rynku jesteśmy już prawie 7 lat, a nasza historia zaczęła się 10 lat temu. Odkąd pamiętam, miałam duże problemy ze skórą i szukałam na nie rozwiązania. Dowiedziałam się, że Koreanki oczyszczają twarz olejami i to pomaga im w zachowaniu pięknej cery. Bardzo chciałam spróbować tej metody, bo wcześniej próbowałam już wszystkiego i nic nie pomagało. Wtedy jednak na naszym rynku w ogóle nie było takich produktów jak olejek do demakijażu, a sprowadzenie kosmetyku zza granicy było wówczas bardzo trudne. Postanowiłam, że zrobię taki olejek samodzielnie. Po konsultacji z koleżanką, która jest chemiczką, dowiedziałam się, w jakich proporcjach mieszać olejki ze sobą. Przez rok testowałam różne formulacje, aż doszłam do tej idealnej – do mojego świętego Graala, którego potem dałam w prezencie moim przyjaciołom, całej rodzinie. Po kilku miesiącach obdarowane osoby wróciły do mnie po więcej i, co lepsze, chciały za to zapłacić. Wtedy właśnie pojawił się pomysł, żeby zrobić z tego biznes – wspomina Ewelina Kwit-Betlej, założycielka Resibo.
Teraz naturalne kosmetyki Resibo, poza stroną internetową firmy, można kupić w popularnych sieciach handlowych, m.in. w drogeriach Hebe, Kontigo, Super-Pharm, Douglas czy Natura, ale też e-drogeriach. Poza Polską Resibo obecne jest na 15 rynkach, m.in. w Niemczech, Czechach, Hiszpanii, Norwegii, Wielkiej Brytanii oraz we Włoszech, a także w Chile czy Kuwejcie. Sukces firmy wiąże się jednak z godzinami wytężonej pracy, pełnym zaangażowaniem, przygotowaniem i postawieniem wszystkiego na jedną kartę, a także z dużymi inwestycjami finansowymi. To praca dwadzieścia cztery godziny na dobę i, jak mówią właściciele marki - nie każdy człowiek się do tego nadaje.
- Nie dla każdego prowadzenie własnego biznesu jest tym, co chciałby robić w życiu. Może niektórzy, patrząc na to z boku, myślą, że to fascynująca sprawa – odnieśliśmy sukces i cały czas się rozwijamy. Natomiast nie patrzą na to przez pryzmat tego, co się dzieje w tle, czyli te zarwane noce, godziny spędzone w pracy, a nie np. z dzieckiem w domu, a do tego stres. To już jest odpowiedzialność nie tylko za mnie, za żonę i za dzieci, tylko także za rodziny naszych pracowników, za klientów, za to, aby ten produkt był bezpieczny i spełniał oczekiwania naszych klientów. Często słyszymy, że ktoś odniósł sukces, bo miał szczęście, ale szczęściu trzeba pomóc. Tak naprawdę są to godziny wytężonej pracy, które temu szczęściu pomogły – mówi Piotr Betlej, współwłaściciel marki Resibo.
Posłuchajcie, jakie rady dla młodych przedsiębiorców, marzących o własnej firmie kosmetycznej, mają właściciele marki Resibo.