NASK stała się kolejną siedzibą nieformalnego sztabu kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, dokonała wycieku raportu opisanego przez TVN24 - ocenili politycy PiS. NASK odpowiada, że przygotowuje raporty w ramach zadań zleconych przez resort cyfryzacji i to on jest odbiorcą i dysponentem raportów.


TVN24 podał, że NASK zidentyfikował aktywność CitizenGO - międzynarodowej organizacji znanej z antyaborcyjnej agendy i rosyjskich powiązań - w trakcie tegorocznej kampanii prezydenckiej w Polsce. Jej reklamy miały najpierw promować Sławomira Mentzena z konfederacji i europosła Grzegorza Brauna, a teraz popieranego przez PiS kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego. "Dotarliśmy do analizy przygotowanej przez zespół przeciwdziałania dezinformacji w Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), z której wynika, że międzynarodowa prawicowa organizacja CitizenGO była aktywna w kampanii prezydenckiej. Publikowała reklamy polityczne na Facebooku dotyczące wyborów w Polsce" - podano w artykule.
Do tych doniesień odnieśli się w czwartek na konferencji prasowej politycy PiS. Poseł Janusz Cieszyński ocenił, że NASK stała się "kolejną siedzibą nieformalnego sztabu Rafała Trzaskowskiego". Zawracał uwagę, że NASK odmówił przekazania posłom i dziennikarzom raportu dotyczącego wartej 500 tys. zł kampanii uderzającej w Karola Nawrockiego oraz Sławomira Mentzena i promującej kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, a teraz "dokonał wycieku raportu dotyczącego innego incydentu, który został na równi z tym wartym pół miliona opisany przez TVN24".
"Okazuje się, że sprawa dotycząca reklam, na które wydano 23 zł, to jest sprawa właściwie identyczna jak ta, w której wydano pół miliona" - mówił Cieszyński, porównując obie sprawy, które miała analizować NASK. "Nie mówiąc już o kolejnych kampaniach, realizowanych przez polskie fundacje, na które poszły kolejne setki tysięcy złotych, mowa tutaj o fundacji +Twój Głos Jest Ważny+, fundacji Liberte i szeregu innych organizacji takich jak np. Ogólnopolski Strajk Kobiet, które łamiąc prawo wyborcze, wspierały jednoznacznie kampanię Rafała Trzaskowskiego" - dodał.
Inny poseł PiS Andrzej Śliwka apelował do wyborców, aby nie dali sobie ukraść wyborów. "Wiemy doskonale, że wyniki będą +na żyletki+, potrzebna jest gigantyczna mobilizacja" - mówił Śliwka zwracając się do sympatyków Nawrockiego. W jego ocenie, premier Donald Tusk, chce w Pałacu Prezydenckim "postawić swojego słupa - Rafała Trzaskowskiego i nie cofnie się przed niczym".
NASK poinformowała PAP, że przygotowuje raporty w ramach zadań zleconych przez ministerstwo cyfryzacji i to ono jest odbiorcą i dysponentem raportów. "To również ono podejmuje decyzję o ewentualnym ich ujawnieniu. NASK przez cały rok prowadzi monitoring i analizę tysięcy różnych kont i profili w mediach społecznościowych, co dokumentowane jest w postaci raportów" - podała NASK.
"NASK nie udostępniał raportu/fragmentów raportu dziennikarzom TVN24, nie odnosi się do prawdziwości zawartych w artykule stwierdzeń, ani wskazanych przez dziennikarzy podmiotów. W przypadku stwierdzenia możliwości naruszeń prawa NASK powiadamia właściwe służby państwowe. Jeśli w tej lub innej sprawie będą do przekazania istotne kwestie, NASK opublikuje stosowny komunikat" - dodano.
NASK poinformowała jednocześnie, że w sprawie dezinformacji wyborczej prowadzi analizy, ich podsumowaniem będzie raport, który powstanie w czerwcu.
W połowie maja NASK poinformowała o możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą - chodziło o reklamy polityczne na Facebooku, mogące być finansowane z zagranicy. O sprawie poinformowana została ABW. Według NASK, działania te miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych. "Realizowane przez konta reklamowe kampanie dotyczyły szczególnie Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena" - podano wówczas w komunikacie.
Wirtualna Polska napisała, że za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów: popieranego przez PiS Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena (Konfederacja) stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja oraz że internauci od kilku tygodni zwracali uwagę na te reklamy, ukazujące się na Facebooku.
W środę politycy PiS zaapelowali o natychmiastowe przedstawienie opinii publicznej treści raportu, który posłużył NASK do wydania oświadczenia o możliwej ingerencji w kampanię wyborczą.
Z kolei we wtorek Republikanie z komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów opublikowali list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, domagając się wyjaśnienia doniesień o nielegalnych reklamach wyborczych na rzecz Rafała Trzaskowskiego. Zwrócili też uwagę na wstrzymanie subwencji dla PiS. (PAP)
rbk/ nno/ mrr/