Wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Pomianowski złożył kondolencje rodzinom zabitych oraz amerykańskim władzom. Zapewnił jednocześnie, że polskie placówki w Libii i w sąsiednich krajach są bezpieczne. Wiceminister Pomianowski podkreślił, że jedyna polska placówka w Libii znajduje się w Trypolisie i jest chroniona przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Placówka w Trypolisie jest bezpieczna. Trypolis leży 1200 kilometrów od Benghazi i jest tam zupełnie inna sytuacja polityczna i zupełnie inna atmosfera w mieście - podkreślił wiceszef MSZ.
Wiceminister dodał, że polscy dyplomaci nie wybierają się do Benghazi. W Benghazi nie mamy w chwili obecnej reprezentacji dyplomatycznej. Jest niewielka grupa Polaków mieszkających od lat na stałe w Benghazi lub w okolicach. Nie mamy sygnałów o żadnym zagrożeniu dla nich - dodał Pomianowski.
MSZ nie przewiduje ewakuacji polskiej placówki w Trypolisie ani też wzmocnienia jej ochrony. Jerzy Pomianowski poinformował natomiast, że wszystkie polskie placówki w regionie zostały postawione w stan gotowości i otrzymały polecenie uważnego monitorowania sytuacji wokół placówek.
Polski resort dyplomacji wezwał też władze Libii do zapewnienia bezpieczeństwa zagranicznym placówkom oraz do schwytania sprawców zabójstwa amerykańskiego ambasadora.
Christopher Stevens jest pierwszym od 33 lat amerykańskim ambasadorem, który zginął w czasie pełnienia misji.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/W. Cegielski/wcześn./magos
Źródło:IAR