REKLAMA
BANKIER.PL

Pomysł na biznes: sklep internetowy

Barbara Sielicka2010-12-22 06:00
publikacja
2010-12-22 06:00

Do założenia sklepu internetowego potrzeba znacznie mniej środków, niż przy tradycyjnym. Jednocześnie na rynku sklepów w sieci panuje ogromna konkurencja. Trzeba poczynić duże nakłady finansowe na marketing, aby wybić się spośród konkurencji.

O tym, jak założyć i prowadzić sklep w internecie rozmawiamy z Adamem Królikowskim, właścicielem dodomku.pl

Z jakimi trudnościami spotkał się Pan na początku swojej działalności, a z jakimi borykają się Państwo teraz?

Spełnianie wymagań administracji państwowej tak w 2003 roku, jak i dziś zabiera mi mnóstwo energii, którą mógłbym przeznaczyć na rozwój biznesu i zarabianie pieniędzy, czyli w konsekwencji też na zwiększanie wpływów do budżetu Polski. Np. planowana zmiana stawek podatku VAT, poza wyciągnięciem z mojej kieszeni całkiem sporej sumy pieniędzy, będzie wymagała pracy przy aktualizacji stawek podatku, jeśli dobrze się orientuję, część produktów, które dziś mają stawkę VAT 7% będzie miała stawkę 5% a część 8%, a to znaczy, że prawdopodobnie w kilku tysiącach pozycji asortymentowych trzeba będzie ręcznie pozmieniać stawki VAT, najlepiej w noc sylwestrową.

Jakie potrzebne są koncesje, licencje, zezwolenia na prowadzenie sklepu internetowego?

Wymagania są takie same jak przy tradycyjnej działalności – wpis do ewidencji działalności gospodarczej, uzyskanie numeru REGON i NIP. Dodatkowe zezwolenie jest potrzebne np. do sprzedaży alkoholu.


Jakie trzeba poczynić inwestycje, by otworzyć taki biznes? Ile i na co trzeba przeznaczyć najwięcej pieniędzy, zakładając sklep internetowy?

Prosty sklep internetowy można założyć, mając dużo wolnego czasu i kilkaset złotych w kieszeni. Mam na myśli sklep wirtualny, tzn. bez własnego zaplecza magazynowego. Stworzenie sklepu dodomku.pl w jego pierwotnej postaci, oprócz ogromu pracy, pochłonęło ledwie kilkanaście tysięcy złotych, a i tak można było tą kwotę zmniejszyć dziesięciokrotnie, większość nakładów okazała się niekoniecznie potrzebna.

Stworzenie odpowiednika sklepu dodomku.pl w obecnej postaci wymagałoby zainwestowania około miliona złotych.

Jakie i w jakiej wysokości ponosi się koszty przy prowadzeniu tego sklepu?

Główne koszty to wynagrodzenia pracowników i składki ZUS od tych wynagrodzeń, usługi kurierskie, koszt opakowań, wynajem powierzchni magazynowej i utrzymanie własnego taboru.

Czy ten biznes można prowadzić w pojedynkę, czy lepiej ze wspólnikami?

Moim zdaniem każdy biznes lepiej prowadzić w pojedynkę, ma się pełną decyzyjność i pełną odpowiedzialność, jednocześnie unikając czasochłonnych rozliczeń ze wspólnikami i dyskusji nad zasadnością poszczególnych wydatków.


Ilu i na jakich stanowiskach zatrudnia Pan pracowników?

W zależności od aktualnych potrzeb zatrudniam 5 do 10 osób. Najwięcej czasu zajmuje pakowanie, czasochłonne jest też rozkładanie towaru na półki magazynu oraz własny transport. Telefoniczna i internetowa obsługa klienta realizowana jest bezpośrednio z magazynu przez wszystkich doświadczonych pracowników – dzięki temu, po pierwsze, błyskawicznie odpowiadamy na e-maile i zawsze jesteśmy zorientowani w temacie, po drugie, klient może się bardzo szybko połączyć z odpowiednią osobą, bez konieczności odsłuchiwania automatycznych sekretarek, wybierania numerów wewnętrznych i czekania na połączenie.

W jaki sposób szukają Państwo klientów?

Mamy szerokie grono stałych klientów, których zaufanie zdobyliśmy przez lata współpracy i to głównie nasi klienci zapraszają do nas kolejne osoby - swoich znajomych.

Jak wygląda konkurencja na tym rynku?


Konkurujemy nie tylko z innymi sklepami internetowymi, ale też z hipermarketami, supermarketami, delikatesami, dyskontami, hurtowniami, sklepikami osiedlowymi, drogeriami i sklepami branżowymi. Rynek jest ogromny, ale też mocno nasycony.


W jakiej perspektywie czasu można oczekiwać zysków? Jak długo czekał Pan na pierwsze zyski?


Początki były dosyć mizerne, pierwsze zyski pojawiły się po kilku latach.

Kiedy (w jakich okolicznościach) zdecydował się Pan na założenie działalności gospodarczej?


Pomysł pojawił się w 2002 roku, okoliczności to zbliżający się koniec studiów i związana z tym konieczność podjęcia jakiejś stałej pracy.

Dlaczego zdecydowali się Państwo działać w tej branży?

Każdy musi jeść, więc wszyscy, którzy nie są rolnikami, muszą to jedzenie gdzieś od kogoś kupować, rynek jest ogromny. Patrząc w skali makroekonomicznej, korzystniej jest, jeśli 1 samochód z 1 kierowcą, pokonując 100km, rozwiezie w jeden dzień 50 paczek z jedzeniem, czyli zaopatrzy 50 rodzin w żywność, niż jak te 50 rodzin zrobi to samo przy użyciu 50 samochodów, pokonując np. 500km (50 x 10km, średni dystans do sklepu i z powrotem) i tracąc każda po 2 godziny. Upowszechnienie takiej formy zaopatrzenia w żywność byłoby potężną korzyścią dla całej gospodarki, oszczędności można by liczyć w miliardach złotych rocznie.

Jakie według Pana zmiany legislacyjne mogłyby przyczynić się do rozwoju branży, w której Państwo działają?

Nie tylko tej branży, ale i każdej innej przydałoby się radykalne uproszczenie prawa dotyczącego działalności gospodarczej, ustawa o działalności gospodarczej, autorstwa Mieczysława Wilczka, wprowadzona w 1988 roku, miała kilka stron i była dla każdego łatwa do zrozumienia - takiej ustawy potrzebujemy dzisiaj. Jeśli zmiany mają być kosmetyczne to lepiej, żeby ich nie było wcale.

Na rozwój branży tej jak i każdej innej wpłynęłaby z pewnością obniżka obciążeń fiskalnych, czy to podatkowych czy składek ZUS.

Dziękuję za rozmowę.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
b.sielicka@bankier.pl

 
Źródło:
Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (9)

dodaj komentarz
~Izu
Myślę, że bardzo ważną kwestią, która często jest pomijana przez młodych właścicieli sklepów, jest wizerunek oraz sprawa wzbudzenia zaufania. Żeby zachęcić klientów potrzebne jest zaufania a na początku nie ma lepszego sposobu niż jakaś nagroda czy certyfikat - nawet jeśli płatne. Może być jakiś laur konsumenta (duże koszty) lub Myślę, że bardzo ważną kwestią, która często jest pomijana przez młodych właścicieli sklepów, jest wizerunek oraz sprawa wzbudzenia zaufania. Żeby zachęcić klientów potrzebne jest zaufania a na początku nie ma lepszego sposobu niż jakaś nagroda czy certyfikat - nawet jeśli płatne. Może być jakiś laur konsumenta (duże koszty) lub zaufany e-sprzedawca (chyba najtańsze rozwiązanie w tej chwili). To z pewnością pomoże w uzyskaniu większego zaufania, szczególnie na początku ale i później podczas rozwoju.
~marta
zastanawiam się, jak funkcjonują sklepy internetowe skoro jest serwis ogłoszeniowy, taki jak na przykład http://top-ogloszenia.net/Ogloszenia-Motoryzacyjne-7. Przecież tak kupuje się bardziej okazyjnie.
~maxi
Tak sie sklada, ze od 5 lat prowadze sklep internetowy.

"Przedsiębiorca chcąc być konkurencyjny po prostu część podatku (de facto straty) bierze na siebie." => Nie sądzę. W panelu sklepu zmieni się stawki vat z 22 na 23% i sruuu wszystkie ceny w górę, a ceny netto pozostaną bez zmian. A więc żadnych zmian finansowych
Tak sie sklada, ze od 5 lat prowadze sklep internetowy.

"Przedsiębiorca chcąc być konkurencyjny po prostu część podatku (de facto straty) bierze na siebie." => Nie sądzę. W panelu sklepu zmieni się stawki vat z 22 na 23% i sruuu wszystkie ceny w górę, a ceny netto pozostaną bez zmian. A więc żadnych zmian finansowych dla sklepu nie ma.

"w praktyce przez podwyżkę VATu przedsiębiorca ma mniejszy zysk" => tu się zgadzam, ale mniejszy zysk to chyba nie to samo co "wyciągnięcie z mojej kieszeni całkiem sporej sumy pieniędzy"
infinum
@maxi, "W panelu sklepu zmieni się stawki vat z 22 na 23% i sruuu wszystkie ceny w górę, a ceny netto pozostaną bez zmian. A więc żadnych zmian finansowych dla sklepu nie ma."

No może w Twoim sklepie zmian nie będzie.
W moim będą, bo dla mnie ważne jest ile mój klient płaci w sumie, więc postaram się obniżyć choć
@maxi, "W panelu sklepu zmieni się stawki vat z 22 na 23% i sruuu wszystkie ceny w górę, a ceny netto pozostaną bez zmian. A więc żadnych zmian finansowych dla sklepu nie ma."

No może w Twoim sklepie zmian nie będzie.
W moim będą, bo dla mnie ważne jest ile mój klient płaci w sumie, więc postaram się obniżyć choć trochę swój zysk, tak żeby pozyskać klientów od konkurencji, która tego nie zrobi.

W ten sposób choć w minimalnym stopniu uda mi się podnieść wolumen sprzedaży, który przy wyższych cenach przy kasie po prostu spadnie.

"ale mniejszy zysk to chyba nie to samo co 'wyciągnięcie z mojej kieszeni całkiem sporej sumy pieniędzy'"
A to już zależy jak na to spojrzeć.
Jeżeli mniejszy zysk jest bezpośrednim skutkiem podwyżki podatków (kosztów przedsiębiorcy), to jak najbardziej. Te pieniądze znalazłyby się w mojej kieszeni, a tak powędrują do państwa.

U mnie od razu zostałyby zainwestowane, żeby dostarczyć jeszcze większą wartość moim klientom, natomiast państwo te pieniądze po prostu rozda i zmarnuje.

Oczywiście, że większość podwyżki VAT spada na klienta, nikt tu nie mówi że czarne jest białe. Natomiast trzeba też zaznaczyć, że wolny rynek i konkurencja wymuszają, aby obie strony ponosiły stratę na wyższych podatkach.

I tak właśnie powinno być, bo wtedy całe społeczeństwo ma motywację do walki o niższe podatki, a nie tylko jedna grupa społeczna.
~maxi
"...Np. planowana zmiana stawek podatku VAT, poza wyciągnięciem z mojej kieszeni całkiem sporej sumy pieniędzy..."

O czym ten koles pie...? Od kiedy on pokrywa roznice w VAT? On tylko odprowadza do US wiecej pieniedzy, ale to sa piniedze jego klientow, a nie jego.
infinum
@maxi, oj żebyś Ty chociaż coś wiedział o prowadzeniu biznesu.

Tak się składa, że każda podwyżka podatków jest solidarnie dzielona na sprzedawcę jak i konsumenta.

Jeżeli nic poza podatkiem się nie zmienia, to ceny w sklepach wzrosną mniej niż wzrost podatku. Przedsiębiorca chcąc być konkurencyjny po prostu część podatku
@maxi, oj żebyś Ty chociaż coś wiedział o prowadzeniu biznesu.

Tak się składa, że każda podwyżka podatków jest solidarnie dzielona na sprzedawcę jak i konsumenta.

Jeżeli nic poza podatkiem się nie zmienia, to ceny w sklepach wzrosną mniej niż wzrost podatku. Przedsiębiorca chcąc być konkurencyjny po prostu część podatku (de facto straty) bierze na siebie.

Oczywiście obecnie poza podatkami wzrastają także ceny surowców/energii, więc ceny w sklepach podskoczą o więcej niż podwyżka VAT, ale mniej niż sumaryczny wzrost cen surowców+energii+VAT.

VAT jest zatem formalnie płacony tylko przez konsumenta, ale w praktyce przez podwyżkę VATu przedsiębiorca ma mniejszy zysk, więc tracą na tym obie strony.

Sprzedawca traci wręcz dwukrotnie, bo konsument ma drożej i kupuje mniej, a zatem sprzedawca nie dość, że traci na mniejszej podwyżce niż to wynika z kosztów, to dodatkowo zmniejsza się całkowity wolumen sprzedaży.
infinum
Ceny faktycznie wyższe niż w większości sklepów, ale trzeba przyznać rację, że jeśli komuś nie chce się jechać do sklepu, to może mu być wygodniej zamówić w sklepie internetowym.

Wartość jest pojęciem subiektywnym, więc dla kogoś ceny w sklepie mogą być drogie, a dla kogoś innego te same ceny będą okazją.

Tak czy inaczej
Ceny faktycznie wyższe niż w większości sklepów, ale trzeba przyznać rację, że jeśli komuś nie chce się jechać do sklepu, to może mu być wygodniej zamówić w sklepie internetowym.

Wartość jest pojęciem subiektywnym, więc dla kogoś ceny w sklepie mogą być drogie, a dla kogoś innego te same ceny będą okazją.

Tak czy inaczej ważne, że facetowi chce się prowadzić firmę i oferować ludziom taką usługę.
Lepiej tak niż miałby nic nie robić i żyć z zasiłków.

Co do uwag odnośnie ustawy Wilczka, to pełne poparcie - od 20 lat zamiast iść do przodu, to się cofamy.
~ureithkjfkjk
pie.przenie o niczym. Jeśli sprzedam 100 .... to wtedy.... .Definicje z książek dla akwizytorów.
~zly
sprawdziłem ceny tego sklepu - drożej niż w markecie na produktach, które często kupuje dla dziecka - pieluchy, mleko modyfikowane itp

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki