W Unii Europejskiej są kraje, gdzie wzrost cen jest nieprzyzwoicie wysoki, oraz takie, w których ceny dóbr konsumpcyjnych pozostają stabilne. Do tej pierwszej grupy zaliczają się Polska i Węgry.


W marcu 2020 r. inflacja HICP w Unii Europejskiej spadła do 1,2% wobec 1,6% w lutym. W przypadku strefy euro doszło do spadku z 1,2% do 0,7%. Dane te były zgodne z oczekiwaniami ekonomistów.
Takie odczyty oznaczają, że średnia inflacja cenowa zarówno w strefie euro jak i całej UE znajdują się poniżej celu inflacyjnego Europejskiego Banku Centralnego. EBC definiuje swój cel jako utrzymanie spadku siły nabywczej euro w tempie „blisko ale poniżej” 2% rocznie.
Rzecz jednak w tym, że inflacja HICP wykazuje bardzo silne zróżnicowanie w ramach Unii. Na europejskim południu (Hiszpania, Włochy, Portugalia, Cypr) ceny są zasadniczo stabilne – marcowa inflacja HICP wyniosła tam tylko 0,1% rdr. Umiarkowanie niski wzrost cen odnotowano we Francji (0,8%) oraz w Niemczech (1,3%) – czyli dwóch największych gospodarkach eurolandu.
Równocześnie z bardzo wysoką inflacją w dalszym ciągu zmagały się kraje Europy Środkowej. W Czechach wzrost kosztów życia został oszacowany na 3,6%. Ale najgorzej było w Polsce i na Węgrzech, gdzie Eurostat obliczył wzrost cen koszyka dóbr konsumpcyjnych aż na 3,9% rdr.
Ważna uwaga – Eurostat do międzynarodowych porównań posługuje się wskaźnikiem inflacji HICP, który jest odmienną miarą inflacji od najpopularniejszego wskaźnika CPI, który w lutym GUS obliczył na 4,7 proc. O różnicach między wskaźnikami pisaliśmy w artykule „Jak GUS mierzy inflację? Statystycy wyjaśniają”.
KK


























































