REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Polska goni Japonię - w liczbie samobójców

2014-12-31 07:30
publikacja
2014-12-31 07:30

W 2013 roku w Polsce popełniono 6 tys. samobójstw – tak wynika z danych GUS-u. To blisko 2 tysiące więcej niż w 2012 roku. Dane są przerażające  największa liczba samobójstw dokonywana jest przez osoby w wieku od 30 do 49 lat. Więcej ludzi ginie z własnej ręki niż w wypadkach drogowych.

Polska goni Japonię - w liczbie samobójców
Polska goni Japonię - w liczbie samobójców
fot. iStockphoto / Thinkstock / / Thinkstock

W 2013 roku w Polsce popełniono 6 tys. samobójstw – tak wynika z danych GUS-u (Thinkstock)



W 2013 roku na polskich drogach śmierć poniosło 3,3 tys. osób. To wciąż dużo, bo na milion mieszkańców w wypadkach samochodowych ginie 87 osób. Dla porównania w Wielkiej Brytanii jest to 29 osób, w Szwecji 42 osoby, w Niemczech 44, a w Bułgarii – 82. Średnia UE to 52 osoby.


Liczba wypadków śmiertelnych na drogach na milion mieszkańców
Polska 87
Szwecja 42
Niemcy 44
Wielka Brytania 27
Bułgaria 82
Średnia UE 52
Źródło: Eurostat, opracowanie Bankier.pl

Rzecz w tym, że na poprawę drogowych statystyk wydajemy miliardy złotych i rzeczywiście odnosimy na tym polu sukcesy – jeszcze w 2001 roku co roku na drogach ginęło blisko 6 tys. ludzi rocznie (145 osób na milion mieszkańców).

Zaostrzenie przepisów drogowych, bardziej zdecydowana walka z pijanymi kierowcami oraz częstsze kontrole policji to jeden z elementów składowych poprawienia bezpieczeństwa na drogach. Kolejne to wyraźna poprawa jakości sieci drogowej oraz zakup przez Polaków coraz lepszych i bezpieczniejszych samochodów.

Media co rusz informują nas o statystykach wypadków drogowych, o liczbie pijanych kierowców i działaniach policji. Tymczasem w Polsce dochodzi do cichej i całkowicie niemedialnej samobójczej eksterminacji, którą nikt za bardzo się nie przejmuje.

Polska – druga Japonia?

Polska należy do krajów o największej liczbie samobójstw w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców. Wskaźnik ten u nas wynosi 17,5. W Niemczech 12,2, a w dotkniętych kryzysem ekonomicznym Hiszpanii i Grecji odpowiednio 7,6 i 3,5. Gorzej niż u nas jest m.in. w Rosji, gdzie z własnej ręki ginie 18,5 osoby na 100 tys. mieszkańców. Na Białorusi wskaźnik ten wynosi 20,5 osoby, a w słynącej z dużej liczby samobójstw Japonii – 21,4 (w Japonii, w której mieszka 3 razy więcej ludzi niż w Polsce, co roku samobójstwo popełnia ok. 30 tys. ludzi – 5 razy więcej niż w Polsce).

Liczba samobójstw na 100 tys. mieszkańców
Polska 17,5
Japonia 21,4
Niemcy 12,2
Grecja 3,5
Hiszpania 7,6
Białoruś 20,5
Źródło: WHO, opracowanie Bankier.pl

W Polsce zabijają się głównie mężczyźni. W 2012 roku samobójstwo popełniło 3,5 tys. mężczyzn, a w 2013 roku 5,2 tys. Częściej samobójstwo popełniają mieszkańcy miast niż wsi – w miastach zabiło się 4 tys. osób, na wsiach 2,9 tys. Martwi rosnąca statystyka samobójstw wśród nastolatków – w zeszłym roku zabiło się 459 osób w wieku poniżej 19 lat. W tej grupie wiekowej też przeważają mężczyźni (chłopcy) – popełniają 62% samobójstw.


Zabija się więcej emerytów niż nastolatków

Samobójstwo dzieci i nastolatków to medialny temat. Jest to przykre, ale w pewnym sensie uwarunkowane burzliwym okresem dojrzewania, niedostatecznej opieki rodziców, czasem mody, etc. Dużo mniej medialne są samobójstwa seniorów – w grupie wiekowej ponad 70 lat w 2013 roku zabiło się 651 ludzi. To wzrost o 50% w stosunku do 2012 roku.

Liczba samobójstw w Polsce w latach 2012 2013
Ogółem 4177 6097
w tym mężczyźni 3569 5193
14 lat i mniej 30 41
15-19 lat 343 418
20-29 lat 1087 1377
30-49 lat 1947 2726
50-69 lat 1904 2592
70 lat i więcej 439 651
Źródło: GUS, opracowanie Bankier.pl

Najwięcej samobójstw popełniają osoby w wieku 30-49 lat – ponad 2,7 tys. To wzrost o 42% w stosunku do 2012 roku. W grupie wiekowej 50-69 lat w 2013 roku samobójstwo popełniło 2,5 tys. ludzi – 31% więcej niż w roku ubiegłym.

Seppuku po polsku

Sznur, otrucie, skok z wysokości lub postrzał z broni palnej. Rzadziej utopienie, podcinanie żył lub spowodowanie wypadku drogowego. Zwykle w zaciszu domowym, bez świadków. Nie każdy zostawia list. Często nawet nie informują o swoich zamiarach - znikają, rodzina zgłasza zaginięcie i szybko okazuje się, że ofiara nie wyszła z mieszkania.



Trudno wskazać jednoznaczną przyczynę wzrostu liczby samobójstw. Najczęściej są to zawody miłosne i kłopoty finansowe. Bardzo często są także wynikiem choroby psychicznej np. przewlekłej depresji*.

W teorii sytuacja finansowa Polaków poprawiła się, ale nie można wykluczyć, że to pogorszenie warunków bytowych w następstwie, których np. doszło do rozpadu rodziny, ktoś targnął się na swoje życie. Temat jest delikatny i bardzo trudno wyciągać jednoznaczne wnioski.

Ile kosztują nas samobójcy?

Łatwo natomiast policzyć gospodarcze koszty depresji, którą zdiagnozowano u ok. miliona Polaków. Wiele osób nawet nie wie, że jest chora, dlatego z różnych szacunków wynika, że problem depresji dotyka ok. 1,5 mln osób. Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego obliczył, że koszty tej choroby wynoszą ok. 4 mld zł rocznie dla całej gospodarki. Są to tylko koszty utraty produktywności oraz utraconych składek na ubezpieczenia społeczne. Do tego dochodzą straty związane z fizycznym kłopotem ze zdrowiem, stratą czasu członków rodziny i inne wydatki np. związane z ochroną i pomocą choremu. W sumie łączne straty dla gospodarki mogą wynosić nawet 12 mld zł rocznie.

Samobójstwa też kosztują – tylko z tytułu świadczeń pogrzebowych rodzinom samobójców wypłacono ok. 24 mln zł. Do tego należy doliczyć koszty postępowania spadkowego, wypłaty świadczeń rentowych rodzinie (dzieciom i młodzieży uczącej się oraz wdowom). Z szacunków Bankier.pl wynika, że może to być nawet dodatkowe 100 mln zł w roku.


Kto się zabija ten robi długi

Wielki dramaturg William Szekspir napisał, że kto umiera, płaci swoje długi (Burza). Współcześni prawnicy i ekonomiści nie zgodziliby się z nim. Obecnie śmierć, a szczególnie ta wynikająca z samobójstwa to nie tylko kiepski sposób na oddłużenie, ale nawet pogorszenie ekonomicznego bytu rodziny. Rosnąca liczba ludzi, którzy decydują się na odebranie sobie życia dowodzi, że kondycja i nastroje społeczne pogarszają się. Na rozwój gospodarczy wpływ mają nie tylko obiektywne czynniki finansowe, ale także nastroje i kultura społeczna.

Być może warto rozważyć zwiększenie nacisku na pomoc potencjalnym samobójcom. Codziennie dostaję kilka dramatycznych wiadomości od załamanych osób, które z powodów finansowych i nie tylko (często nie ze swojej winy, np. na skutek choroby członka rodziny) zwracają się z prośbą o udzielenie informacji, gdzie mogą szukać realnej pomocy? Ja też nie wiem.

Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl
*Depresja jest chorobą psychiczną, która może prowadzić do śmierci.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (130)

dodaj komentarz
~Wierzący
Największy problem to koncentrowanie się na swoich problemach.
A najlepsza recepta to miłuj bliźniego jak siebie samego.
Żeby tacy co sobie szkodzą nałogami już przestali i drugim szkodzić.
Zaufaj Jezusowi.
~wefew876


platforma jest z siebie dumna
~ilona
Życie potrafi być okrutne,niestety ale taka jest prawda,najgorzej dla rodziny takiego samobójcy,cierpi do końca życia
~Kapłanegipski
Samobójcy to separatyści którzy w desperacji plują w twarz cudownemu dziełu stworzenia .
~dziadek
to bezsprzeczny sukces dzisiejszych rządów
~tlenek64
Gdybym tylko wiedział jak zrobić to szybko i skutecznie to już dawno by mnie tu nie było.
I powodem nie są powody materialne, bo kasę można zarobić, ale brak powodu aby żyć, nie ma dla kogo.
~Zdenek
Bez żartów, kto mieszkając w scenerii morza śródziemnego i wysp greckich będzie popełniał samobójstwo. Słońce, błękit, oliwki i pomidory, szklaneczka ouzo - jest szczęście.
A w takiej np. Łodzi, albo w Katowicach, Warszawie, w szarych blokowiskach albo jakimś zapadłym miasteczku, jesienią, bez słońca, w zimnie i deszczu, a TV
Bez żartów, kto mieszkając w scenerii morza śródziemnego i wysp greckich będzie popełniał samobójstwo. Słońce, błękit, oliwki i pomidory, szklaneczka ouzo - jest szczęście.
A w takiej np. Łodzi, albo w Katowicach, Warszawie, w szarych blokowiskach albo jakimś zapadłym miasteczku, jesienią, bez słońca, w zimnie i deszczu, a TV te same spasione mordy... nietrudno wpaśc w depresję...
~ja
chcieliście kapitalizmu to macie, teraz pozostaje wam się tylko wieszać.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki