REKLAMA

BADANIEPolacy coraz bardziej boją się obniżek pensji

2022-12-15 13:00
publikacja
2022-12-15 13:00

Obawy o utratę pracy wzrosły z 27,7 proc. w pierwszym kwartale do 42 proc. proc. w czwartym, a od stycznia blisko pięciokrotnie wzrosło grono obawiających się obniżenia pensji – wynika z badania Gi Group.

Polacy coraz bardziej boją się obniżek pensji
Polacy coraz bardziej boją się obniżek pensji
fot. maradek /

Zgodnie z listopadowym badaniem Gi Group "Nastroje pracujących Polaków", w pytaniu o obawę utraty pracy 42 proc. respondentów wyraziło taką obawę, 39 proc. wybrało "nie", a 19 proc. "nie wiem". Jak wskazano, na początku roku o zawodową przyszłość obawiało się 27,7 proc. ankietowanych.

Na pytanie o oczekiwania względem swojego wynagrodzenia, w listopadzie 40 proc. respondentów nie spodziewa się zmian, 35 proc. oczekuje na podwyżkę, 14 proc. obawia się, że zmaleje, a 11 proc. nie ma zdania. W styczniu 54,5 proc. pytanych liczyło na wzrost wynagrodzenia, 29 proc. wskazywało, że nie ulegnie ono zmianie, a 2,9 proc. obawiało się obniżki, co oznacza blisko pięciokrotny wzrost odsetka osób, które boją się spadku dochodów – zaznaczono w raporcie.

"To zwrot w nastawieniu Polaków, których charakteryzuje bardzo duży optymizm, odnotowywany nawet w szczytowym okresie pandemii" – stwierdził Marcos Segador Arrebola, Dyrektor Zarządzający Gi Group Holding w Polsce.

W kontekście zawodowym, 42 proc. pytanych nie planuje zmian, 19 proc. zamierza podwyższyć kwalifikacje, ten sam odsetek odpowiedział "nie wiem", 14 proc. chce zmienić miejsce pracy, a 6 proc. rozważa zmianę zawodu – wynika z badania. W ocenie Gi Group, Polacy są coraz bardziej świadomi transformacji rynków pracy, ale "jeszcze niewystarczająco."

"Zaznaczająca się otwartość Polaków na zmiany jest dowodem przezorności – umiejętność przystosowania do zmieniających się uwarunkowań jest poszukiwaną kompetencją przez pracodawców" – skomentował Arrebola.

45 proc. aktywnych zawodowo respondentów nie planuje podjęcia dodatkowej pracy w grudniu, 32 proc. zamierza ją znaleźć, a 21 proc. nie podjęło decyzji. Do grupy najbardziej skłonnej do podjęcia dodatkowej pracy przed świętami są osoby młode, przed 25. rokiem życia, którzy stanowili 46 proc. wskazań.

Badanie „Nastroje pracujących Polaków” Gi Group zrealizowano za pośrednictwem platformy Omnisurv by IQS w dniach 15-17.11.2022 roku na ogólnopolskiej próbie 519 osób w wieku 18-64 lat. (PAP)

ra/ maja/ drag/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (5)

dodaj komentarz
bha
Cóż nienasyconej, zachłannej bez umiaru, przepadzistej, coraz szerzej bezwzględnej,wyzyskującej i żerującej od wielu już lat zachłanności na Mamonę i zyski najtaniej jak się tylko da i uda na pracy innych i nie tylko w ogromie już branż i zawodów niestety raczej w to Gra. To nikt inny tylko świadomie, bez skrupułów ludzie innym Cóż nienasyconej, zachłannej bez umiaru, przepadzistej, coraz szerzej bezwzględnej,wyzyskującej i żerującej od wielu już lat zachłanności na Mamonę i zyski najtaniej jak się tylko da i uda na pracy innych i nie tylko w ogromie już branż i zawodów niestety raczej w to Gra. To nikt inny tylko świadomie, bez skrupułów ludzie innym ludziom gotują coraz mocniej i mocniej drogi, coraz bardziej niepewny i coraz szerzej i szerzej i etc. niegodny los.Ps. Nikt Inny ludzie udający jarząbka nie bez cel innym ludziom zaczynając od szczytów i wierzchołków gór!!!. Niestety.
samsza
18-64 czyli pytali też emerytów ?
szprotkafinansjery
Przecież minimalna w górę pójdzie wręcz rekordowo, a większość zarabia minimalną lub 100-200 zł więcej.
smallsaver
Ale ten duży wzrost minimalnej i tak nie pokryje utraty wartości pieniądza spowodowanego inflacją. wystarczy sobie policzyć.
piotr76
Oficjalne statystyki zarobków to pic na wodę, na prowincji działa to w ten sposób, że rzeczywista wypłata składa się z podanej w umowie minimalnej plus reszty wypłacanej do ręki. A teraz sytuacja robi się taka, że niby oficjalnie kwota na umowie rośnie, ale kosztem części "nieoficjalnej" i finalna kwota którą dostaje pracownik Oficjalne statystyki zarobków to pic na wodę, na prowincji działa to w ten sposób, że rzeczywista wypłata składa się z podanej w umowie minimalnej plus reszty wypłacanej do ręki. A teraz sytuacja robi się taka, że niby oficjalnie kwota na umowie rośnie, ale kosztem części "nieoficjalnej" i finalna kwota którą dostaje pracownik jest taka sama. A zdarza się że i mniejsza, bo małe firmy najmocniej oberwały kosztami energii i surowców i nie mają z czego wypłacać "premii".

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki