Pensja na raty
Pierwsza kwota - 300 zł za czerwiec - wpłynęła na jej konto 18 sierpnia razem z częścią płacy za lipiec. Druga połowa czerwcowego wynagrodzenia została przelana tydzień później, a lipcowego i sierpniowego - dopiero w październiku. Od września Czytelniczka była na zwolnieniu lekarskim, lecz wynagrodzenie za czas choroby wypłacono jej dopiero 21 października. Potwierdzają to wyciągi z konta bankowego i wyniki kontroli inspekcji pracy.
- Za każdym razem musiałam się upominać o pensję. Dostawałam ją dopiero po wysłaniu pisemnego wezwania - twierdzi pani Wiesława. - Gdy pierwszy raz zadzwoniłam do dyrektora, usłyszałam, że nie wiedział o mojej trudnej sytuacji. Przecież pracodawca nie robi pracownikowi łaski, że mu wypłaca wynagrodzenie. To jego obowiązek wynikający z Kodeksu pracy. Zgodnie z nim powinno być wypłacane z dołu do rąk własnych, w kasie lub przelewem na konto do 10 dnia następnego miesiąca.
Ponieważ sytuacja się powtarzała, pracownica zgłosiła sprawę w Państwowej Inspekcji Pracy w Katowicach. Po kontroli na jej konto zostały przekazane zaległe pieniądze, ale problem nie ustał.
Za okres przebywania na zwolnieniu lekarskim od października, Wiesławie Gad przysługiwał zasiłek chorobowy. Terminowo otrzymała go tylko w listopadzie - za poprzedni miesiąc. Ponieważ Jumar zatrudnia ponad 20 pracowników, to on, a nie ZUS, przekazuje ludziom zasiłki chorobowe. Spowodowało to kolejny poślizg w wypłacie za grudzień. 16 stycznia 2006 r. Wiesława Gad skierowała pozew do sądu pracy o wypłatę zaległego zasiłku chorobowego oraz odszkodowanie za utratę zdrowia w wysokości półtorakrotnej wartości miesięcznego wynagrodzenia.
Bez chorobowego
- Każde opóźnienie sprawiało, że nie miałam czym opłacić rachunków. Zadłużałam się u znajomych - twierdzi Czytelniczka. - Z tego powodu zaczęły się moje problemy psychiczne. Cały czas chodzę na grupową i indywidualną terapię do poradni leczenia nerwic. Pełnomocnik pracodawcy zaproponował mi w sądzie 100 zł odszkodowania, ale tyle wydaję miesięcznie na leki, więc nie zgodziłam się. W tej sytuacji sędzia skierowała mnie na badania do biegłego psychiatry. Przejściowe trudności
Grzegorz Gawlas, dyrektor Jumaru, przyznaje, że firma miała w ubiegłym roku przejściowe problemy, ale spowodowane tym opóźnienia w wypłacie wynagrodzeń były minimalne. Jego zdaniem, sięgały najwyżej kilku dni. Szerzej nie chce się wypowiadać.
O przyczynach tej sytuacji mówi natomiast Irena Majchrzak, specjalistka do spraw kadr i płac w spółce. - Kontrahent, na przykład duża sieć handlowa, ma 45- lub 60-dniowy termin zapłaty za towar, choć sprzedaje pieczywo w ciągu 3 dni. A jednak płaci nam nawet rocznym opóźnieniem, więc musi się to odbić również na terminowości wypłaty wynagrodzeń przez nas. Aby mieć pieniądze na pensje, pracodawca musiał zaciągnąć kredyt. Za każdym razem zaległości zostały uregulowane wraz z odsetkami za zwłokę. Kadrowa podkreśla, że większość pracowników potrafi trudną sytuację pracodawcy zrozumieć. Ona sama ceni sobie to, że w zakładzie nikt nie jest zatrudniany na czarno, a pracownicy mają prawo do świadczeń socjalnych.
- Oczywiście, pracownik powinien dostać zapłatę za wykonaną pracę, ale sam też nie powinien od razu przekreślać pracodawcy - twierdzi Irena Majchrzak. - Aby komuś zarzucać nierzetelność, samemu trzeba być rzetelnym, a pracownica dostarczała zwolnienia lekarskie z opóźnieniem i od różnych lekarzy. Nigdy jednak nie robiliśmy jej z tego powodu trudności.
Wiesława Gad jest innego zdania. Od marca zerwała z pracodawcą umowę powołując się na art. 55 Kodeksu pracy, czyli o ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków wobec pracownika. Pracodawca wypowiedzenie umowy przyjął. Ostatnie wynagrodzenie i odszkodowanie wypłacił w terminie.
Gwarantujemy dyskrecję
Przemysław Pogłódek, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Pracy w Katowicach
Podczas kontroli prowadzonej jesienią 2005 roku w PPH Jumar sp. j., stwierdzono zaległości w wypłacie wynagrodzeń oraz nierzetelne prowadzenie ewidencji czasu pracy. Pracodawca został zobowiązany do wypłaty wynagrodzenia za czas choroby dwóm pracownikom. W tym zakresie został wydany nakaz płatniczy z rygorem natychmiastowej wykonalności. Poza tym inspektor pracy zobowiązał pracodawcę do terminowego wypłacania wynagrodzeń za pracę oraz do rzetelnego prowadzenia ewidencji czasu pracy. Inspektor pracy kontroluje przestrzeganie przepisów prawa pracy oraz bezpieczeństwa i higieny pracy przez pracodawców. W razie stwierdzenia nieprawidłowości może wydać decyzję administracyjną w postaci nakazu zobowiązującą pracodawcę do przywrócenia stanu zgodnego z prawem i do zaniechania naruszeń. W sytuacji, gdy pracodawca lub osoba odpowiedzialna dopuściła się popełnienia wykroczenia przeciwko prawom pracownika, inspektorat pracy może nałożyć na niego mandat (do kwoty 1 tysiąca złotych) i skierować wniosek o ukaranie do sądu (kara grzywny do 5 tys. złotych). Jeżeli działania pracodawcy lub osoby odpowiedzialnej wyczerpują znamiona uporczywości i złośliwości w naruszaniu praw pracowniczych, inspektor pracy może skierować do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Pracownicy, których prawa nie są przestrzegane, powinni jak najszybciej informować o tym fakcie PIP, aby interwencja mogła być szybka. Każda informacja o nieprawidłowościach powoduje, że u pracodawcy przeprowadzana jest kontrola badająca zasadność skargi. Inspektor pracy nie może ujawnić faktu, że kontrola prowadzona jest na skutek skargi pracowniczej, w żadnym wypadku nie może również ujawnić danych osoby skarżącej, chyba że ona wyrazi na to zgodę na piśmie.
Dziennik Zachodni
Anna Góra