REKLAMA
TYLKO U NAS

Udało się w Gazie, a więc czas na Ukrainę. "WSJ": Pora na naciski na Rosję

2025-10-14 01:13, akt.2025-10-14 06:55
publikacja
2025-10-14 01:13
aktualizacja
2025-10-14 06:55

Presja na Hamas zadziałała, teraz Kijów i jego europejscy sojusznicy liczą, że prezydent USA Donald Trump zwiększy naciski na Rosję i zmusi Władimira Putina do negocjacji - napisał w poniedziałek „Wall Street Journal”.

Udało się w Gazie, a więc czas na Ukrainę. "WSJ": Pora na naciski na Rosję
Udało się w Gazie, a więc czas na Ukrainę. "WSJ": Pora na naciski na Rosję
/  Reuters / Forum

Dziennik zaznaczył, że Trump odniósł znaczący sukces w polityce zagranicznej, pośrednicząc w uwolnieniu zakładników i doprowadzając do zakończenia walk między Izraelem a Hamasem. Teraz Europejczycy mają nadzieję, że prezydent powtórzy ten sukces, doprowadzając do końca wojnę w Ukrainie. W piątek ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski ma złożyć wizytę w Białym Domu.

Gazeta podkreśliła, że obie wojny znacząco się od siebie różnią. Niesprowokowane ataki na Ukrainę i na Izrael rozpoczęły wojny, „jednak na Bliskim Wschodzie Izrael udowodnił, że jest dominującą regionalną siłą militarną, podczas gdy w Europie to Rosja pozostaje globalną potęgą z potężnym arsenałem nuklearnym” - czytamy.

Trump nie musiał też mierzyć się podczas swojej kampanii pokojowej na Bliskim Wschodzie z Chinami, które stały się głównym gospodarczym i politycznym kołem ratunkowym Rosji. USA utrzymują bliskie stosunki z Katarem, Egiptem i Turcją, które pomogły sfinalizować plan pokojowy w Strefie Gazy. „Nie można tego samego powiedzieć o Chinach, odwiecznym geopolitycznym rywalu USA i światowym supermocarstwie” - zaznaczył dziennik.

Wysocy rangą przedstawiciele władz amerykańskich i europejskich są zdania, że tryumf Trumpa na Bliskim Wschodzie nie doprowadzi do zmiany strategii wojennej ani ze strony Rosji, ani Ukrainy. Podkreślają też, że osiągnięcie długoterminowego porozumienia, które przyniosłoby trwały pokój w Strefie Gazy, nie jest pewne.

Jednak - jak kontynuował dziennik - politycy nadal mają nadzieję, że prezydent USA wykorzysta impet dyplomatycznego zwycięstwa i wznowi działania, które sprawią, że przywódca Rosji Władimir Putin zasiądzie do stołu negocjacyjnego.

Jak twierdzą wysocy rangą urzędnicy europejscy, wniosek, jaki Trump może wyciągnąć z porozumienia Izraela z Hamasem, sprowadza się do jednego słowa: naciski. W ocenie dziennika Trump wciąż nie wywarł wystarczająco silnych nacisków na Putinie, a Kijów i jego europejscy sojusznicy liczą, że teraz to się zmieni.

Trump nałożył cła na Indie za kupowanie rosyjskiej ropy, lecz dotychczas nie zastosował żadnych dodatkowych surowych sankcji wobec samej Rosji. Według Europejczyków zwiększenie finansowych nacisków na Rosję jest kluczowe na danym etapie wojny. Trump nie uderzył też jeszcze w tzw. flotę cieni, którą wykorzystuje do eksportu ropy i omijania sankcji.

Przywódca Turcji Recep Tayyip Erdogan może pomóc w zakończeniu wojny w Ukrainie - powiedział dziennikarzom prezydent USA Donald Trump, który wraca do Waszyngtonu z Bliskiego Wschodu.

Trump podkreślił też w rozmowie z dziennikarzami na pokładzie Air Force One, że sądzi, iż w piątek przyjmie w Białym Domu przywódcę Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego - relacjonuje „New York Times”.

Prezydent Trump, zapytany o wypowiedź prezydenta Egiptu Abdela Fattaha el-Sisiego, który zaapelował o rozwiązanie dwupaństwowe i niezależne państwo palestyńskie, przyznał, że jego plan dotyczący przyszłości Strefy Gazy jest inny. - Ja nie mówię o jednym państwie czy podwójnym państwie czy dwóch państwach, my rozmawiamy o odbudowie Strefy Gazy - oświadczył.

- Wielu osobom podoba się jednopaństwowe rozwiązanie. Niektórym podoba się dwupaństwowe rozwiązanie. Zobaczymy - powiedział. Zapewnił, że będzie koordynował przyszłe plany w sprawie tego regionu z innymi krajami.

W poniedziałek prezydent USA oraz przywódcy Egiptu, Turcji i Egiptu podpisali pokojowy plan dla Strefy Gazy podczas uroczystości w Szarm el-Szejk w Egipcie.

Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)

ndz/ sp/

Urzędnicy, z którymi rozmawiała gazeta, ocenili, że rosnące uzależnienie Rosji od Chin oznacza, że Pekin mógłby odegrać produktywną rolę w nakłonieniu Putina do zawarcia porozumienia pokojowego – o ile Trumpowi uda się go przekonać do współpracy.

- Jeśli dojdziemy do punktu, w którym Chiny uznają, że w ich interesie leży zakończenie wojny przez Rosję i powiedzą to Rosji, będzie to miało duże znaczenie – powiedział były wysłannik USA ds. Ukrainy Kurt Volker. - Niestety, nie jesteśmy na tym etapie - dodał.

Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)

ndz/ sp/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (4)

dodaj komentarz
abcx
Niesprowokowane ataki na Ukrainę i na Izrael rozpoczęły wojny, „jednak na Bliskim Wschodzie Izrael udowodnił, że jest dominującą regionalną siłą militarną... - ale to wszystko mocno nie prawda...
itso_egg
"Teraz Europejczycy mają nadzieję, że prezydent powtórzy ten sukces, doprowadzając do końca wojnę w Ukrainie." ale kit pociskają i to w jednym zdaniu 2x
itso_egg
"Trump nie musiał też mierzyć się podczas swojej kampanii pokojowej na Bliskim Wschodzie z Chinami, które stały się głównym gospodarczym i politycznym kołem ratunkowym Rosji. " - czy ktoś tych pisarzy bada na obecność narkotyków ?
samsza
Domy w Rosji w gruzach, a oni pochowani w podziemnych tunelach czekają aż ich Trump uwolni, ok.

Powiązane: Stany Zjednoczone/USA

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki