REKLAMA

Pensja minimalna poszła w górę, a za nią koszty pracy. To może ulżyć pracodawcom

Katarzyna Wiązowska2024-07-02 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-07-02 06:00

Od 1 lipca obowiązuje nowa stawka minimalnego wynagrodzenia, co z pewnością nie pozostaje bez wpływu na funkcjonowanie przedsiębiorstw - tych dużych, jak i mniejszych. Czy sposobem na związany z tym wzrost kosztów pracy może być korzystanie z pracowników tymczasowych?

Pensja minimalna poszła w górę, a za nią koszty pracy. To może ulżyć pracodawcom
Pensja minimalna poszła w górę, a za nią koszty pracy. To może ulżyć pracodawcom
fot. MJGraphics / / Shutterstock

Wzrost minimalnego wynagrodzenia z pewnością nie zachwyca żadnego przedsiębiorcy, bez względu na wielkość jego firmy. Różnica w bezwzględnej wartości nowej pensji minimalnej w stosunku do starej to 58 zł. Biorąc pod uwagę koszty pracodawcy - wówczas sięga ona już 70 zł na jednego pracownika. Zakładając, że pracodawca zatrudnia 50 osób, jego miesięczny koszt wzrośnie o 3,5 tys. zł, co rocznie daje kwotę 42 tys. zł. Natomiast w przypadku znacznie większego przedsiębiorstwa, które zatrudnia 1000 osób, roczne koszty pracy będą wyższe aż o 840 tys. zł. Tymczasem na 1 stycznia 2025 roku planowana jest kolejna i dużo większa zmiana kwoty minimalnej płacy.

Trudności jest więcej

Jak twierdzi Krzysztof Trębski, członek zarządu Tikrow sp. z o.o., zwiększanie poziomu wysokości płacy minimalnej to nie jedyna trudność z jaką muszą mierzyć się firmy.

– Jak dowiedliśmy w naszym badaniu „Rynek pracowników szeregowych 2024”, przedsiębiorstwa z branży handlowej, produkcyjnej i logistycznej mają ogromny problem z niedostatkiem pracowników wykonujących tzw. niespecjalistyczne czynności – mówi Krzysztof Trębski. – Dotyczy on aż 84 proc. firm z sektora handlowego, 76 proc. przedsiębiorstw logistycznych oraz 72 proc. z branży produkcyjnej. Brak rąk do pracy jest tu zatem problemem powszechnym. W połączeniu z koniecznością zwiększenia obecnych kosztów pracy tworzy problem naprawdę dużej skali.

Pracownicy tymczasowi na ratunek?

Według Krzysztofa Trębskiego problem ten można zminimalizować. – Już dziś wiele firm z tych branż wspiera się pracownikami tymczasowymi – twierdzi ekspert Tikrow. – Nie chodzi tutaj absolutnie o zastępowanie nimi stałej kadry, a raczej o uzupełnianie braków. Poza tym pozwala to również na oszczędności związane z kosztami pracy. 

Obliczenia Tikrow wskazują, że jeśli firma potrzebująca 50 pracowników, otrzymujących wynagrodzenie w wysokości obecnej minimalnej krajowej, ze względu na niedobór kadr odda 30 proc. zatrudnienia w ręce pracowników tymczasowych, może uzyskać duże oszczędności.

Jeśli miesięczna liczba godzin pracy realizowanej przez jednego pracownika tymczasowego wyniesie 50 godzin, to dzięki połączeniu pracy kadry stałej oraz tymczasowej miesięczny koszt zatrudnienia wyniesie 219 236 zł. Natomiast gdyby całość obowiązków realizowana była wyłącznie poprzez kadrę stałą, koszt ten byłby już równy 277 837 zł. Zatem tylko w ciągu miesiąca daje to blisko 60 tys. zł oszczędności, w skali roku będzie to już ponad 700 tys. zł.

Źródło:
Katarzyna Wiązowska
Katarzyna Wiązowska
redaktor Bankier.pl

Dziennikarka prasowa i internetowa. Z wykształcenia ekonomistka, PR-owiec i psycholog komunikacji medialnej. Bliskie jej są tematy dotyczące rynku pracy, przedsiębiorczości i kreatywności. Lubi rozmawiać z ludźmi, poznawać ich historie, również biznesowe. Z pasji – kinomanka.

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (7)

dodaj komentarz
bha
To że minimalna rośnie od lat to dobrze, bo gdyby jej nie było to raczej nie mało, nie mało ludzi na rynku pracy długimi latami nie widziało by u siebie żadnych konkretniejszych podwyżek pensji, stawek.To że minimalna rośnie to Niby statystycznie i nie tylko fajnie - tyle że od lat i dekad owa minimalna lub w porywach niewiele wyższa To że minimalna rośnie od lat to dobrze, bo gdyby jej nie było to raczej nie mało, nie mało ludzi na rynku pracy długimi latami nie widziało by u siebie żadnych konkretniejszych podwyżek pensji, stawek.To że minimalna rośnie to Niby statystycznie i nie tylko fajnie - tyle że od lat i dekad owa minimalna lub w porywach niewiele wyższa pensja czy stawka już dogoniła albo dogania i czują ją bisko na plecach coraz coraz niestety większa% z roku na rok w ogromie już zawodów grupa ludzi!!!.A to cóż raczej od wielu już lat zbyt dobrze ani o rynku ani o gospodarce niestety nie świadczy!!.
fiat126p
To że minimalna rośnie od lat to źle, bo gdyby jej nie było to raczej nie mało, nie mało ludzi na rynku pracy długimi latami widziało by u siebie podwyżki wynikające z produktywności.
Od lat i dekad owa minimalna lub w porywach niewiele wyższa pensja czy stawka już dogoniła albo dogania i czują ją bisko pracodawcy, którzy nie
To że minimalna rośnie od lat to źle, bo gdyby jej nie było to raczej nie mało, nie mało ludzi na rynku pracy długimi latami widziało by u siebie podwyżki wynikające z produktywności.
Od lat i dekad owa minimalna lub w porywach niewiele wyższa pensja czy stawka już dogoniła albo dogania i czują ją bisko pracodawcy, którzy nie mogą dać podwyżek tym, którzy na to zasługują, bo muszą zwiększać minimalną. Maleje zróżnicowanie wśród niżej uposażonych pracowników co jest demoralizujące. A to cóż raczej od wielu już lat zbyt dobrze ani o rynku ani o gospodarce niestety nie świadczy!!.
Szwecja, Dania, Włochy, Austria, Finlandia nie mają minimalnej.
alibaba85
"Brak rąk do pracy jest tu zatem problemem powszechnym. W połączeniu z koniecznością zwiększenia obecnych kosztów pracy tworzy problem" - aberracja w czystej postaci. Firma funkcjonuje na wolnym rynku i ma zapotrzebowanie na siłę roboczą, której z roku na rok ubywa ze względu na demografię. Zatem mamy zderzenie popytu i "Brak rąk do pracy jest tu zatem problemem powszechnym. W połączeniu z koniecznością zwiększenia obecnych kosztów pracy tworzy problem" - aberracja w czystej postaci. Firma funkcjonuje na wolnym rynku i ma zapotrzebowanie na siłę roboczą, której z roku na rok ubywa ze względu na demografię. Zatem mamy zderzenie popytu i podaży, z którego wynika, że cena (płaca) za pracę powinna rosnąć. Ceny w sklepach rosną, zatem firmy odbijają sobie rosnące koszty, jednocześnie oczekując, że znajdą frajera fizola do roboty za minimalną.
trolley
Kaźmierczak nagania dla deweloperów, Kisiel dla banków, Wiązowska dla agencji pracy tymczasowej - i bankierkowy biznes się kręci XD
trolley odpowiada trolley
nie oczekuj więc logiki w tym wszystkim :)

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki