Do 956 osób straci pracę w wyniku zwolnień grupowych zaplanowanych przez Grupę PZU. Zarząd spółki podpisał porozumienie ze stroną społeczną. Związkowcy są "umiarkowanie zadowoleni" z wyników negocjacji i podkreślają, że to dopiero pierwsza faza operacji. Zwolnienia rozpoczną się 24 marca 2017 roku, czyli już w piątek.


[Aktualizacja 19:35] W środę wieczorem ze stanowiskiem prezesa PZU pożegnał się Michał Krupiński.
- Ze względu na aspekt społeczny nie chcemy, aby efekty podpisanego porozumienia były traktowane w kategoriach sukcesu, ale jako jedna z największych organizacji związkowych w Grupie PZU wyrażamy umiarkowane zadowolenie z wypracowanego porozumienia, choć mamy uczucie niedosytu, gdyż nie wszystkie cele udało się osiągnąć - podsumowuje wynik negocjacji Krzysztof Ziemniewski, przewodniczący zarządu MZZPG PZU.
Zwolnienia zgodnie z zapowiedzią spółki rozpoczną się już piątek 24 marca 2017 roku i potrwają do 18 grudnia 2017 roku. Jak dowiedziała się redakcja Bankier.pl, zwolnionym pracownikom zaproponowano niemal te same warunki odpraw, co w przypadku redukcji zatrudnienia w 2015 roku. Byli pracownicy będą mogli liczyć na odprawy ustalone w przepisach Kodeksu pracy oraz zostanie im wypłacona dodatkowa pensja w zależności od stażu pracy. Pracownicy z wieloletnim doświadczeniem w firmie otrzymają dodatkowe wynagrodzenie za każde 5 lat pracy powyżej 20 lat stażu.
Jak podaje Solidarność zrzeszona w PZU, efektem porozumienia są zapisy dotyczące odpraw
Wysokość odprawy = ilość pełnych przepracowanych lat + 3 pensje zasadnicze wynikające z ustawy
- ilość przepracowanych lat dotyczy zakresu od 1 do 15, każde kolejne pełne 5 lat to dodatkowa jedna pensja zasadnicza,
- przykład 1: okres pracy 5 lat = odprawa w wysokości 8 pensji zasadniczych ( 5+3),
- przykład 2: okres pracy 20 lat = odprawa w wysokości 19 pensji zasadniczych (15+1+3),
- przykład 3: okres pracy 30 lat = odprawa w wysokości 21 pensji zasadniczych (15+3+3).
Spółka podała do wiadomości strony społecznej również kryteria doboru pracowników do zwolnienia:
- posiadanie prawa do emerytury,
- niższa ocena kwalifikacji zawodowych,
- krótszy staż pracy.
- Zdajemy sobie sprawę, iż żadne nawet najlepiej wynegocjowane porozumienie nie zrekompensuje obaw pracowników i negatywnego oddźwięku skutków koniecznych zwolnień - podsumowuje Ziemniewski.
Weronika Szkwarek



























































