Chciał zarobić na ogródku działkowym, a stracił dowód osobisty - Polski Związek Działkowców ostrzega przed nową metodą działania wyłudzaczy. Zdarzenia podobne do odnotowanego w jednym z ROD mogą być początkiem poważnych problemów finansowych.


Do zdarzenia, którym dziś zajmuje się policja, doszło w okręgu toruńsko-włocławskim Polskiego Związku Działkowców (PZD). Jeden z użytkowników działki umieścił w serwisach ogłoszeniowych informację o chęci odpłatnego zbycia prawa do rekreacyjnego terenu. Na anons odpowiedziało małżeństwo rzekomo zainteresowane transakcją. W ramach uproszczenia procesu zaproponowali, że podejmą dowód osobisty działkowca celem dopełnienia formalności bez konieczności fatygowania jego samego. Ten użyczył dokumentu w dobrej wierze, nie odzyskując go już nigdy więcej. Kontakt z parą, która dopuściła się kradzieży dokumentu, został utracony.
Przeczytaj także
Co ciekawe, w momencie przekazania dokumentu pomiędzy stronami brak było jakichkolwiek ustaleń dotyczących warunków umowy czy kwoty transakcji. O sprawie PZD poinformowała rodzina poszkodowanego, przestrzegając inne osoby w podeszłym wieku przed nadmierną ufnością wobec obcych w podobnych przypadkach. Skradzione dokumenty mogą zostać wykorzystane przez osoby trzecie m.in. do zaciągnięcia na cudze konto pożyczek, które nigdy nie zostają spłacone, generując narastające długi, o których poszkodowani często nie mają nawet pojęcia.
Działania na zasadzie "daj dowód, a my załatwimy przeniesienie prawa do działki" porównywane są do dobrze znanej "metody na wnuczka" - oszustw wymierzonych w osoby starsze, których zaufanie złodzieje zdobywają, często podszywając się pod bliskich, rzekomo znajdujących się w pilnej finansowej potrzebie.
MW