REKLAMA
PROMOCJA CITI I BANKIER.PL

Osiatyński: Marcinkiewicz może utracić wiarygodność jako polityk

2007-01-03 15:21
publikacja
2007-01-03 15:21
Gość Radia PiN 102 FM

Jerzy Osiatyński

03.01.2007 r.

Cezary Szymanek: Gościem Radia PiN jest dziś prof. Jerzy Osiatyński - były minister finansów, członek Rady Nadzorczej Banku PKO BP. Witam panie ministrze.

Jerzy Osiatyński: Dzień dobry państwu.

CS: Właściwie panie profesorze, bo rozumiem, że nie za bardzo jest pan przywiązany do ówczesnej funkcji?

JO: No tak i to jeszcze lata temu.

CS: Lata temu. Ale skupmy się na czasach teraźniejszych. Panie profesorze, czym zajmuje się tak naprawdę Kazimierz Marcinkiewicz w Banku PKO BP? Sławomir Skrzypek - p.o. prezesa nie potrafił wczoraj odpowiedzieć na to pytanie.

JO: Wie pan, ja też nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, dlatego że sprawa zakresu obowiązków, które wykonuje doradca prezesa jest sprawą prezesa i zarządu. To jest sprawa w żadnej mierze niepodlegająca kompetencjom rady nadzorczej, więc jak będzie posiedzenie rady nadzorczej możemy o to zapytać. Nie jestem pewien, czy to pytanie byłoby na miejscu, dlatego że to są operatywne kwestie kogo prezes chce - czy ktokolwiek z wiceprezesów, przecież doradców ma nie tylko prezes banku, ale także pozostali członkowie zarządu - kogo chce dobrać, z jakim zakresem obowiązków, to jest wewnętrzna sprawa i bieżącego zarządu a nie sprawa strategiczna, a takimi z natury rzeczy zajmuje się rada nadzorcza.

CS: Czy Kazimierz Marcinkiewicz jest dobrym kandydatem na prezesa PKO BP?

JO: Wie pan, po pierwsze nie ma na razie tej kandydatury.

CS: Panie profesorze.....

JO: No nie ma tej kandydatury. Ja mam obowiązek jednak przestrzegania pewnych ogólnych przepisów. Ten konkurs został dopiero ogłoszony. Aplikacje można składać, jeśli dobrze pamiętam do 16 stycznia.

CS: 24 stycznia rada nadzorcza planuje rozmowy.

JO: Tak, 24 stycznia będziemy dopiero rozmawiali z kandydatami na prezesa. Tam został ogłoszony konkurs na dwa wakaty wiceprezesów i to będzie 25, 26 stycznia. Do 16 można składać aplikację, a do 9 kandydaci mogą się zapoznać z bankiem, z materiałami dotyczącymi banku, ze strategią banku itd. Więc właściwie dzisiaj nie ma tej kandydatury. Ta kandydatura ma charakter raczej medialny. Można powiedzieć, że na zapotrzebowanie mediów można udzielać takiej medialnej odpowiedzi.

CS: Ale Kazimierz Marcinkiewicz tak naprawdę już witał się z gąską prawie. Pod koniec ubiegłego roku już prawie był tym prezesem PKO BP. W tym właśnie studiu, gdzie pan teraz siedzi, Wojciech Jasiński, minister skarbu mówił, że będzie przekonywał radę nadzorczą do tego, by zaakceptowała Kazimierza Marcinkiewicz na prezesa Banku PKO BP.

JO: Od czasu, kiedy pan minister Jasiński złożył tę deklarację, upłynęło być może zbyt mało dni, ale w każdym razie on się z członkami rady nadzorczej nie spotkał. I wobec tego ta deklaracja intencji na razie pozostaje w sferze intencji. Być może pan minister się z nami spotka i będzie członków rady nadzorczej do tej kandydatury namawiał. Ale oczywiście może być tak, że pan premier Marcinkiewicz ma jakieś kwalifikacje, albo tego typu doświadczenie zawodowe, które mnie jako członkowi rady nadzorczej, czy też pozostałym koleżankom, kolegom w tej radzie nie jest znane, a które w lepszym stopniu pozwoliłoby spełniać jednak te warunki, które jakkolwiek obecnie znacznie rozwodnione, dopuszczające znacznie większy stopień arbitralności. Ale jednak powiadają, że kandydat powinien mieć wykształcenie wyższe i doświadczenie zawodowe niezbędne do kierowania bankiem.

CS: Kazimierz Marcinkiewicz takie ma?

JO: Trochę powinniśmy się wrócić i zobaczyć jak to było w przeszłości. Do 2004 roku ustawa o prawie bankowym wyraźnie mówiła, co to znaczy, że kandydat ma wykształcenie i doświadczenie. Powiadała, co najmniej dwa lata doświadczenie na kierowniczym stanowisku w bankowości i podobna była treść odpowiedniej uchwały Komisji Nadzoru Bankowego. W 2004 roku ówczesna większość parlamentarna zmieniła to.

CS: Czyli SLD.

JO: Dzisiaj tego typu zapisów nie ma. I pan premier Marcinkiewicz, wówczas poseł opozycji z bardzo dobrych powodów przeciwko tym zmianom protestował.

CS: A teraz je wykorzystuje, to chce pan powiedzieć?

JO: Ja nie wiem, czy to on je wykorzystuje, czy wykorzystują je inni politycy, którzy chcą, (nie wiem, czy w dobrej, czy w złej wierze), usadowić pana premiera Marcinkiewicza w tym miejscu jako prezesa jak na razie największego komercyjnego banku w Polsce. Dlatego, że to w gruncie rzeczy jest tak, że jeżeli rada nadzorcza dojdzie do wniosku, że kandydat nie ma tych kwalifikacji, to w gruncie rzeczy pan Jarosław Kaczyński, od którego wyszła ta inicjatywa (o ile mi wiadomo ze środków masowego przekazu), bo to jest jedyne źródło informacji w tym zakresie, może powiedzieć, umyć ręce, powiedzieć: proszę bardzo, jeżeli w ogóle to robi w dobrej wierze. Ale może się okazać również, że bez względu na to, czy pan premier Marcinkiewicz zostanie prezesem PKO BP czy nie, to w gruncie rzeczy, to jest podważenie jego wiarygodności. Dlatego, że jeżeli nie zostanie, to jest kolejna porażka, ale też właśnie można powiedzieć "wina jest", decyzja została podjęta przez radę nadzorczą banku. A jeżeli zostanie, to w gruncie rzeczy jaka jest wiarygodność, zwłaszcza gdyby chciał jeszcze kiedyś wrócić do polityki, polityka, który kiedyś walczył słusznie z dobrych powodów, o to, żeby nie politycyzować obsady stanowisk, które muszą być merytoryczne. To nie jest urząd administracji państwowej. Prowadzenie banku wymaga pewnej wiedzy specjalistycznej i on słusznie walczył z tego typu próbami zawłaszczenia państwa i dzisiaj sam w tym procesie miałby uczestniczyć. Jaka to jest wartość takiego polityka? Więc ja mam wielką nadzieję, że pan premier Marcinkiewicz uwolni nas wszystkich w Polsce od tego dylematu i także będzie myślał bardziej o tym, jaka jest jego wiarygodność jako polityka.

CS: Chce pan powiedzieć, że w tej chwili Kazimierz Marcinkiewicz powinien się wycofać z tego konkursu?

JO: Mnie się wydaje, że on nie powinien uczestniczyć w tym konkursie, ale on mnie nie prosił o radę. Ja nie mam żadnych podstaw do tego, żeby mu takich rad udzielać. Ja mogę tylko powiedzieć, że w moim przekonaniu dla banku i dla sektora bankowości w Polsce byłoby korzystniejsze, gdyby o to stanowisko ubiegały się rzeczywiście osoby, które mają kwalifikacje. Jest podnoszony także taki argument, że prezes banku nie musi mieć tej szczegółowej wiedzy i kompetencji, dlatego że będzie miał zastępców, którzy taką wiedzę mają.

CS: Mówił to minister skarbu.

JO: Tutaj pozwolę sobie wyrazić inną opinię niż pan minister skarbu Wojciech Jasiński, mianowicie z tego banku odeszli ludzie o największych kompetencjach. Odszedł pan Kazimierz Małecki, który odpowiadał za strategię tego banku, za podstawowy pion działalności tego banku. Odeszła pani Danuta Dymianiuk, która odpowiadała za pion ryzyka bankowego i ekspozycji kredytowych. Wcześniej odszedł kolega, który zajmował się pionem kapitałowym. Wiadomo mi, że za chwilę odchodzi wiceprezes, który zajmuje się pionem detalicznym. W gruncie rzeczy w to miejsce rada powoływała poprzednich doradców pana prezesa Skrzypka. I to są ludzie, którzy przy całym szacunku dla ich kompetencji, wiedzy, poprzedniego doświadczenia, dopiero się uczą. I w tej sytuacji jednak jest rzeczą niezwykle ważną, żeby nowy prezes banku, banku, który jest wystawiony na szczególną konkurencję, (nie zapominajmy, że jest fuzja Pekao S.A z BPH), jest większe otwarcie sektora bankowego na konkurencję zewnętrzną. Jest kwestia rozumnego wsparcia przez sektor bankowy, współfinansowania, tworzenia konstrukcji ułatwiających współfinansowanie projektów, które będą finansowane z środków Unii Europejskiej. To są olbrzymie wyzwania dla banku.

CS: Chce pan powiedzieć, że bankowi grozi paraliż?

JO: Nie. Ja nie uważam, że bankowi grozi paraliż. Ja uważam, że bankowi grozi utrata szans. To jest bank, który bardzo się zmienił na przestrzeni ostatnich 3 lat i który, jeżeli odłożyć, odjąć tę pomoc, którą dostawał jeszcze 4 lata temu z NBP i z innych źródeł ze względu na proces restrukturyzacji, który w tym banku się dokonywał i porównać to z zyskami, które bank osiągnie w nadchodzącym roku, to to jest zwielokrotnienie tego zysku rzędu ok. trzech razy. Więc taki bank nie upada, taki bank nie jest zagrożony. To jest bank, który ma szansę, żeby być najlepszym bankiem przynajmniej w wielu ważnych segmentach rynku.

CS: Panie profesorze, ja nawiążę do tej wypowiedzi ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego, zresztą również i z tego studia, który mówił o tym, że będzie przekonywał radę nadzorczą do tego, by poparła Kazimierza Marcinkiewicza na stanowisko prezesa Banku PKO BP. To proszę wyobraźmy sobie w tej chwili, że Wojciech Jasiński przychodzi do rady nadzorczej, (pan jest członkiem rady nadzorczej), mówi: Poprzecie? A pan, co odpowie?

JO: Ja nie odpowiadam na takie teoretyczne pytania, dlatego że nie znam argumentów, które pan minister Jasiński zechciałby przedstawić. Być może przedstawi takie argumenty, które będą przekonujące. Także nie chcę się w tej chwili zobowiązywać, co do tego, w jaki sposób ja będę głosował, (zresztą te głosowania są tajne z natury rzeczy), po tym, kiedy pan premier Marcinkiewicz przedstawi swoje....

CS: A w tej chwili jest pan bardziej "za", czy bardziej "przeciw"?

JO: Powiedziałem, chciałbym, żeby pan premier Marcinkiewicz nie dał się sprowadzić do sytuacji, w której traci wiarygodność zarówno jako polityk jak i jako osoba, która może kierować bankiem, niekoniecznie mając do tego wymagane kwalifikacje i doświadczenie, (także przygotowanie zawodowe), bo to szkodzi Polsce i szkodzi polskiemu sektorowi bankowemu.

CS: Dziękuję bardzo, gościem Radia PiN 102 FM był prof. Jerzy Osiatyński - były minister finansów, członek Rady Nadzorczej Banku PKO BP. Dziękuję bardzo panie profesorze.

JO: Dziękuję.
Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Sektor bankowy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki