Jeśli to nie pomyłka, to na akcjach już ponad połowy spółek z WIG20, zagraniczne fundusze mają pozycje kwalifikujące się do publikacji w oficjalnym rejestrze KNF krótkiej sprzedaży. Ostanie dwie aktualizacje to ich zwiększenie na najdroższej polskiej spółce. Uwagę zwraca aktywność jednego z funduszy, którego wartość oficjalnych pozycji na GPW jest blisko dwa razy większa niż pamiętny fałszywy „big short” AHL Partners.


Podczas gdy na GPW wybijane są nowe historyczne szczyty szerokiego indeksu WIG, a rekordy hossy notuje WIG20, w rejestrze krótkiej sprzedaży prowadzonym przez KNF rośnie liczba funduszy liczących na spadki kursów spółek z krajowego parkietu. Po najnowszej aktualizacji z 17 lutego widnieje w nim 21 pozycji, zgłoszonych przez 9 zagranicznych funduszy, na 13 spółkach, z czego 11 to emitenci wchodzący w skład portfela WIG20.
Różnie z „big shortami” bywało
Przypomnijmy, że do publicznej wiadomości są podawane pozycje od progu 0,5 proc. wyemitowanego kapitału podstawowego danej spółki. Obowiązek tylko zgłoszenia wynosi jednak 0,1 proc., a każda zmiana o 0,1 proc. powyżej progu 0,5 proc. lub zejście poniżej także wymaga podania do publicznej informacji.
Zastrzeżenie ewentualnej pomyłki nie jest przypadkowe, ponieważ w drugiej połowie 2024 r. mieliśmy na GPW do czynienia z kuriozalną sytuacją, w której brytyjski fundusz AHL Partners będący częścią Man Group, czyli największej na świecie publicznie notowanej firmy funduszy hedgingowych przez kilka tygodni raportował krótkie pozycje na dziewięciu spółkach z WIG20, po czym oświadczył, że była to pomyłka wynikająca z przyczyn technicznych. Z rejestru KNF zniknęły wszystkie pozycje AHL, których zamknięcie, gdyby były prawdziwe, wymagałoby wyłożenia co najmniej 1,3 mld zł.
Rosną pozycje na PKO BP
Wracając do bieżących danych z rejestru, to ostanie dwie aktualizacje z piątku 14 lutego i poniedziałku 17 lutego, dotyczyły przede wszystkim PKO BP. Brytyjski fundusz hedgingowy Marshall Wace LLP zwiększył pozycję z 0,51 akcji netto do 0,6 proc. Natomiast także brytyjski Qube Research & Technologies (QRT) po raz pierwszy ujawnił się z pozycją o wielkości 0,53 proc. akcji netto.
PKO BP to obecnie najdroższa polska spółka wyceniana blisko 88 mld zł z największym udziałem w portfelu WIG20 (16,4 proc.). W dodatku jej akcje są notowane w okolicy historycznego szczytu, który został ustanowiony 13 lutego bieżącego roku. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że upublicznione pozycje krótkie nie muszą oznaczać, że fundusze je zgłaszające nie widzą dalszych perspektyw do wzrostu, albo przewidują spadki.
Mogą w ten sposób realizować szerszą strategię inwestycyjną. Mogą np. zabezpieczać długą pozycję na cały indeks WIG20, którego PKO BP jest najważniejszym składnikiem lub grę pod wzrosty innej branżowej spółki. Oczywiście opcji jest wiele, ale rozgrzany kurs, na rynku, który w tym roku tylko rośnie, może również skłaniać do poszukania zysku w wyczekiwanej korekcie, nie wiemy jednak co tak naprawdę za daną pozycją stoi, nie tylko w odniesieniu do PKO, ale także do pozostałych 12 spółek.
Były Niemcy, czas na Polskę
Wspomniane ostatnie aktualizacje przyniosły także informacje o zwiększeniu przez znów Qube Research & Technologies Limited pozycji na Allegro (z 0,76 proc. do 0,8 proc. akcji netto). Fundusz ten to obecnie najaktywniejszy gracz na polskiej giełdzie pod względem krótkich pozycji, przynajmniej jeśli chodzi o oficjalny rejestr. Obecnie ma zajęte pozycje na 8 spółkach, w tym na 3 z 4 najbardziej wartościowych firm z WIG20 (PKO, Orlen, Dino).
W ubiegłym tygodniu przyjrzał mu się Bloomberg, przypominając, że powstał w 2016 r. w ramach londyńskiego oddziału Credit Suisse, z którego następnie został wydzielony, a osiągane wyniki przełożyły się na szybki wzrost kapitału pod zarządzaniem z 800 mln dolarów do 23 mld dolarów pod koniec 2024 r. Rok temu o QRT było głośno z uwagi na upublicznioną informację o zajętych pozycjach krótkich o wartości ponad 1 mld dol. na akcjach największych niemieckich firmy takich jak Volkswagen, Rheinmetall, Siemens Energy czy Deutsche Bank.
Jak wiemy DAX przez ostatni rok bił historyczne rekordy i robi to nadal. QRT nie ma już pozycji na Deutsche Bank, a tym bardziej na Rheinmetall, ale według niemieckiego rejestru krótkich pozycji dalej ma „shorta” na Volkswagenie czy Thyssenkrupp Nucera. Wygląda na to, że sporą pozycje buduje także na polskich czempionach.
| Lista oficjalnych krótkich pozycji QRT na GPW | ||
|---|---|---|
| Nazwa spółki | Pozycja krótka netto (%) | Wartość pakietu do odkupienia na dzień 17.02.2025 r. (w mln PLN) |
| ALLEGRO | 0,80% | 261,48 |
| CD PROJEKT | 1,04% | 238,98 |
| DINO | 1,27% | 592,67 |
| JSW | 0,98% | 30,03 |
| PEPCO | 0,60% | 61,07 |
| PGE | 0,50% | 76,54 |
| ORLEN | 0,73% | 493,57 |
| PKO BP | 0,53% | 465,21 |
| Na podstawie danych KNF, stan na 17.02.2025 r. | ||
Teoretycznie po cenach z poniedziałkowego zamknięcia wszystkie oficjalne pozycje Qube Research & Technologies wymagały około 2,2 mld zł kapitału do zamknięcia. To oczywiście tylko hipotetyczne wyliczenie, bo popyt wygenerowany przez odkupienie pożyczonych akcji z pewnością podniósłby kursy odpowiednich spółek.
Wskazana kwota jest nawet większa niż, jak się okazało, nieprawdziwa pozycja AHL Partners z ubiegłego roku. Obecnie drugi pod tym względem Marshall Wace miał pozycję o wartości 1,15 mld zł na dzień 17 lutego, a trzeci AQR Capital Management 550 mln zł. Wartość wszystkich to ponad 4,6 mld zł.
Patrząc z innej perspektywy, największa pozycja jako procent akcji netto dotyczyła CD Projekt (3,82 proc.), Dino (2,86 proc.) oraz JSW (2,16 proc.). Ponad 1 proc. akcji netto było oficjalnie sprzedane w przypadku Grupy Azoty (1,26 proc.) i PKO (1,13 proc.). Najmniejsze oficjalne pozycje dotyczyły PGE (0,5 proc.) i Text (0,5 proc.). Jednak pod względem wartości to pozycja na Dino była największa. Pożyczony pakiet był na dzień 17 lutego wart ponad 1,3 mld zł. W przypadku PKO BP było to blisko 992 mln zł, a dla CD Projekt 944 mln zł.
Bez wątpienia znajdujemy się w ciekawym momencie na GPW, a zwłaszcza na WIG20, który dotarł do poziomu 2600 pkt., gdzie w ostatnich kilkunastu latach kończył się potencjał do dalszych wzrostów. Znów pojawia się pytanie, "kto i po co miałby sprzedawać polskie akcje ?", zwłaszcza w kontekście spodziewanego zakończenia konfliktu na Ukrainie, zdjęcia istotnego ryzyka geopolitycznego oraz przyspieszenia polskiej gospodarki.
To pytanie zadano swego czasu panelistom na Konferencji Wall Street organizowanej przez SII.org. O tym, że fundusze hedgingowe robią to, by zarobić lub zabezpieczyć inne pozycje, już wiemy. Do zakończenia hossy potrzeba jednak więcej, niż kilku zagranicznych zarządzających sprzedających pożyczone na krótko akcje, które zresztą wcześniej czy później będą musiały odkupić.
Mamy więc duży zakład na spadki kursów spółek z GPW, nie wiemy do końca czemu ma on służyć. Jeśli domyślnie przyjmiemy, że przede wszystkim aby zarobić na spadkach cen akcji, to obserwujemy ciekawą rozgrywkę, między zarządzającymi, a kapitał, który wchodzi w grę sugeruje, że przede wszystkim o proweniencji zagranicznej. Więcej o ciekawych funduszach hedgingowych pisaliśmy m.in. w artykule „Tygrysi fundusz gra na spadki CD Projektu” czy „Jego fundusz miał największą „krótką” na CD Projekt. Kończy handlować”.
Michał Kubicki
























































