Walka o płatny staż, który 1 stycznia 2005 r. rozpoczęło 65 absolwentów wyższych uczelni była zacięta. Na jedno miejsce przypadało 20 osób. Decydował ciekawy życiorys i listy motywacyjne, a także wynik rozmowy kwalifikacyjnej i testów. Na początek odbywający staż otrzymają 1500 zł brutto, z czasem mogą liczyć na podwyżkę- prowizję od sprzedaży produktów. Do 10 kwietnia trwa nabór na kolejnych 180 osób.
Znalezienie jednej osoby do programu doradca@sukces to dla banku koszt rzędu 500 – 1000 zł. Największe szanse na zatrudnienie mają absolwenci uczelni państwowych.
Według osób zajmujących się rekrutacją w BPH największe błędy popełniane przez uczelnie wyższe to „pompowanie” w absolwentów poczucia nadmiernie wysokiej wartości. Tymczasem pomimo trwającej latami nauki, uczelnie nie dają umiejętności budowania wiedzy i nie przygotowują również do kontaktów międzyludzkich. Dużym problemem jest również to, że absolwenci szkół wyższych w ogóle nie wiedzą co chcieliby robić po studiach „Znają się na ryzyku i windykacji, ale nie mają pojęcia jak wygląda praca analityka kredytowego czy windykatora” - powiedziała Katarzyna Niezgoda, wiceprezes BPH.
Bankowi zależy na pracownikach, którzy pochodzą z prowadzonych przez bank rekrutacji. „Odbywające się w trakcie rekrutacji szkolenia i praktyki pozwalają ludziom zorientować się co tak naprawdę chcieliby robić, co lubią. A to jest klucz do sukcesu pracownika i firmy” – tłumaczy K. Niezgoda.
Jak twierdzi Jacek Goś, zastępca dyrektora departamentu rozwoju kadr banku BPH coraz bliższe są jednak czasy, w których najlepszych studentów pracodawcy będą wiązać już w trakcie studiów.
J.B.