Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział obniżenie stawki VAT na "podstawowe artykuły żywnościowe" od "lutego na co najmniej pół roku" do 0. Zdaniem ekonomistów Credit Agricole doprowadzi to do niewielkiego spadku cen w 2022 r. i silniejszego wzrostu cen w 2023 r.


Inflacja w Polsce sięgnęła w grudniu 8,6 proc. i była najwyższa od 21 lat - wynika ze wstępnych szacunków GUS. Hamować szybki wzrost cen próbują bank centralny oraz rząd. RPP w ciągu 4 miesięcy podwyższyła stopy procentowe o 2,15 p. proc., z kolei władze w ramach "tarczy antyinflacyjnej" obniżyły daniny publiczne nakładane na paliwa i energię. Premier Morawiecki zapowiedział już także redukcję stawki VAT na paliwa z 23 proc. do 8 proc. oraz żywność - do 0.
Jednak zdaniem ekonomistów Credit Agricole ten ostatni pomysł nie doprowadzi do spadku inflacji, a finalnie może się okazać proinflacyjny. Jak to możliwe?
Analitycy przewidują, że "dystrybutorzy żywności będą częściowo starali się wykorzystać obniżkę VAT do podniesienia swojej rentowności". W efekcie "na ceny zostanie przeniesione tylko 50% planowanej obniżki VAT i efekt ten rozłoży się na dwa miesiące, ponieważ uczestnicy rynku będą dostosowywać swoją strategię cenową do działań konkurencji" - napisali w dzisiejszym komentarzu. Na skutek cięcia podatku dynamika cen żywności i napojów bezalkoholowych będzie w 2022 r. o 0,3 p. proc. niższa, niż gdyby zmiana nie została wprowadzona. Pozwoli to zmniejszyć inflację o 0,1 p. proc. - wskazują ekonomiści.
Obniżka VAT ma być jednak przejściowa - według zapowiedzi ma obowiązywać przez pół roku. Po upłynięciu tego okresu podatek wróci do pierwotnego poziomu, co będzie skutkowało wzrostem cen. Analitycy zakładają, że "na ceny zostanie przeniesione 90% podwyżki VAT do pierwotnych stawek i podobnie jak w przypadku obniżki efekt ten rozłoży się na dwa miesiące".
"W przypadku produktu kosztującego 10,50 zł brutto (przy 5% stawce VAT) w warunkach pełnego przeniesienia obniżki stawki VAT do zera jego cena spadłaby do 10,00 zł (-4,8%). Zakładamy jednak, że zrealizuje się jedynie 50% z tego spadku, czyli cena obniży się do 10,25 zł (-2,4%). Oznacza to, że cena netto wzrośnie z 10,00 zł do 10,25 zł. Następnie, po wzroście stawki VAT do pierwotnego poziomu na ceny zostanie przeniesione 90% tej podwyżki. Czyli ceny zamiast o 5% wzrosną o 4,5%. Czyli ostatecznie cena brutto analizowanego produktu wyniesie 10,71 zł (wzrost o 2,0% w porównaniu do początkowej ceny)" - podają przykład.
Skąd taka asymetria? "Firmy mają do czynienia z szybkim wzrostem popytu na swoje produkty, a jednocześnie mają do czynienia z dużą presją kosztową" - twierdzą analitycy. "Badania wskazują, że firmy charakteryzujące się relatywni niskimi marżami mają tendencję do asymetrycznej reakcji na przejściową obniżkę VAT, czyli do słabszego przeniesienia obniżki VAT na ceny, a później silniejszego podniesienia cen ze względu na jego podwyżkę do pierwotnego poziomu (...) Podstawowe artykuły żywnościowe charakteryzują się relatywnie niską wartością dodaną, a w konsekwencji niskimi marżami. W efekcie sugeruje to silną asymetryczną reakcję na przejściową obniżkę VAT po stronie firm." - dodają. Takiej polityce sprzedawców sprzyja również silna pozycja rynkowa sieci handlowych. Ekonomiści zauważają także, że kupującym trudniej porównywać ceny żywności pomiędzy sklepami, niż zestawiać ceny produktów kupowanych w internecie oraz dodają, że nawet stwierdzenie różnic w cenie konkretnego produktu nie zawsze jest wystarczającym argumentem do zrobienia części zakupów w innym sklepie.
W efekcie dynamika cen żywności i napojów bezalkoholowych w 2023 r. będzie o 2,1 p. proc. wyższa niż w sytuacji, w której przejściowa obniżka VAT nie byłaby wprowadzona - piszą ekonomiści. A to przełoży się na wzrost inflacji o 0,6 p. proc. - dodają.
Maciej Kalwasiński