REKLAMA
WAKACJE NA GIEŁDZIE

Obama poparł Renziego ws. walki z kryzysem w Europie

2016-10-18 21:25
publikacja
2016-10-18 21:25
Obama poparł Renziego ws. walki z kryzysem w Europie
Obama poparł Renziego ws. walki z kryzysem w Europie
fot. Andy Rain / / FORUM

Prezydent USA Barack Obama udzielił silnego poparcia znanemu z krytyki polityki zaciskania pasa w UE premierowi Włoch Matteo Renziemu, deklarując, iż należy koncentrować się na wzroście gospodarki, by tworzyć miejsca pracy i przeciwdziałać wzrostowi populizmu.

Podczas wspólnej wtorkowej konferencji prasowej w ogrodach Białego Domu Renzi komplementował Obamę za to, jak USA pod jego przywództwem zwiększyły dzięki programowi inwestycji wzrost gospodarczy, "pokazując Europie, jak wyjść z kryzysu". "Uważam, że Europa może i powinna robić więcej dla wzrostu" - powiedział Renzi, który należy do najgłośniejszych krytyków obranego przez UE kursu walki z kryzysem zadłużenia koncentrującego się na środkach oszczędnościowych.

"Zgadzamy się (razem z premierem Renzim - PAP), że należy koncentrować się na wzroście, tworzeniu nowych miejsc pracy i dobrobycie" - powiedział Obama. Przyznał, że USA "dokonały szybciej i większych postępów" niż Europa w walce z kryzysem z 2008 roku. Tłumaczył, że USA udało się obciąć deficyt o dwie trzecie nie dlatego, że obcięto wydatki o dwie trzecie, ale w znacznej mierze dzięki wygenerowaniu wzrostu gospodarczego, który przyniósł nowe dochody do budżetu.

"Mam nadzieję, że Europa poszerzy swą debatę, jak szybciej generować wzrost i tworzyć miejsca pracy, by wytworzyć więcej optymizmu, bo uważam, że jest związek między stagnacją a wzrostem ostatnio mniej konstruktywnego populizmu" - powiedział Obama. Dodał, że niepokoi go wzrost populizmu w Europie, oceniając, że "byłoby tragedią", gdyby UE rozpadła się z powodu poczucia, że światowe rynki i elity nie rozumieją obaw wyrażanych przez zwykłych ludzi.

W tym kontekście Obama pochwalił też zaplanowane na 4 grudnia referendum w sprawie reform konstytucyjnych we Włoszech, tłumacząc, że reformy pomogą stawić czoło wyzwaniom gospodarczym. Renzi, który był kilkakrotnie pytany na konferencji z Obamą o konsekwencje tego referendum, tłumaczył, że usprawni ono system polityczny we Włoszech, ale też wzmocni pozycję kraju w UE. "Jeśli wygramy w grudniu, to Włochom będzie łatwiej kontynuować walkę, by zmienić UE" - podkreślił.

Prezydent Obama zapewnił też Renziego o solidarności w szukaniu rozwiązania kryzysu migracyjnego w Europie. Pochwalił Włochów za hojność w ratowaniu uchodźców próbujących drogą morską dotrzeć do Europy i powtórzył zobowiązania szczytu NATO o gotowości sojuszu do wsparcia UE w tej misji. "W interesie strategicznym USA jest, by kryzys migrantów, jaki ma miejsce w UE, zakończył się" - powiedział Obama.

Obama potępia Trumpa za pochwały Putina i podważanie uczciwości wyborów w USA

Obama polemizował z Trumpem i innymi zwolennikami zwiększenia współpracy z Rosją mimo jej agresji na Ukrainie i militarnego wspierania reżimu prezydenta Baszara el-Asada w Syrii. Przypomniał, że stosunki USA z Rosją pogorszyły się w ostatnim okresie nie z winy Waszyngtonu.

Wszelkie sugestie, że próbujemy naruszać rzekomo prawomocne interesy Rosji, są po prostu niesłuszne. () Rosja jest wielkim i ważnym krajem, ma armię drugą pod względem wielkości po naszej i powinna przyczyniać się do rozwiązywania problemów, a nie sama być problemem. Tymczasem jej zachowanie podważa reguły i normy międzynarodowe - powiedział.

W tej sytuacji - argumentował komplementy Trumpa pod adresem Putina są nie na miejscu.

Takie wypowiedzi Donalda Trumpa nie mają precedensu w polityce amerykańskiej i nie zgadzają się nawet z poglądami polityków republikańskich, w tym tych, którzy poparli jego kandydaturę na prezydenta - powiedział Obama.

W odróżnieniu od Trumpa republikański kandydat na wiceprezydenta Mike Pence wielokrotnie krytykował Rosję za agresywną politykę i Putina za autorytarne metody rządzenia.

Na konferencji z Renzim Obama potępił także Trumpa za jego liczne twierdzenia, że zbliżające się wybory prezydenckie będą ustawione.

W Ameryce kto przegrywa wybory, gratuluje zwycięzcy. Demokracja działa poprzez zgodę, a nie siłę. Nie widziałem dotąd, aby jakkolwiek kandydat na prezydenta dyskredytował wybory, zanim jeszcze doszło do głosowania - powiedział.

Przypomniał, że według ekspertów przypadki fałszerstw wyborczych w USA były dotychczas bardzo nieliczne, i określił wypowiedzi Trumpa jako nieodpowiedzialne.

Kiedykolwiek coś idzie nie po jego myśli, on obwinia innych. Powinien przestać marudzić - oświadczył.

Obama często krytykuje ostatnio Trumpa. Tak silne zaangażowanie urzędującego prezydenta w kampanię wyborczą nie ma precedensu w najnowszej historii USA. Premier Renzi, z którym Obama spotkał się we wtorek w Białym Domu, należy do najbliższych ideologicznych sojuszników amerykańskiego prezydenta w Europie - popiera aktywną interwencję państwa w gospodarce, układy wolnego handlu i granice otwarte dla imigracji. Na konferencji z Obamą potwierdził swój sprzeciw wobec prawicowego populizmu, reprezentowanego przez Trumpa, a w Europie przez nacjonalistyczne partie dążące do ograniczenia imigracji i zahamowania procesu integracji Unii Europejskiej.

Imieniem przyszłości powinna być edukacja, zamiast nietolerancji, zaufanie, a nie nienawiść, mosty, a nie mury (na granicach - PAP). W czasach lęku musimy naleźć rozwiązania z odwagą nadziei, nie tylko w Stanach Zjednoczonych - powiedział Renzi na konferencji.

Odwaga nadziei była aluzją do autobiografii Obamy pod takim tytułem. Włoski premier przyznawał, że jego lewicowy program inspirował się postacią i działalnością amerykańskiego prezydenta. W kwietniu Renzi wyraził poparcie dla Hillary Clinton w wyborach w USA. Za kadencji Renziego, który kieruje włoskim rządem od lutego 2014 r., więzi jego kraju z USA umocniły się. Włochy uczestniczą w koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu, a ostatnio ogłosiły swój udział w międzynarodowych siłach NATO, które na zasadzie rotacyjnej będą rozmieszczane w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, na wschodniej flance sojuszu. 140 włoskich żołnierzy zasili kontyngent NATO na Łotwie.

Na spotkaniu w Waszyngtonie we wtorek Obama i Renzi potwierdzili wolę kontynuacji sankcji nałożonych na Rosję wobec niewywiązywania się jej z warunków porozumienia z Mińska.

Obama pewien, że siły irackie pokonają IS

"Początek irackich operacji w celu oswobodzenia Mosulu to kolejny duży krok naprzód" - powiedział Obama na wspólnej konferencji prasowej z premierem Włoch Matteo Renzim po spotkaniu z nim w Białym Domu. Dodał, że "IS zostanie pokonane w Mosulu", który jest ostatnim bastionem dżihadystów.

Amerykański prezydent dodał, że wypędzenie IS z tego irackiego miasta "będzie kolejnym krokiem do ich ostatecznego zniszczenia".

Ofensywa na Mosul pozwoli "wygnać IS z dzielnic mieszkalnych; będziemy niszczyć ich i pokonamy - podkreślał Obama - żeby już nie byli w stanie przeprowadzać ataków terrorystycznych na naszych obywateli i naszych przyjaciół i sojuszników, ani przeciwko niewinnym ludziom w Iraku i Syrii".

Zaznaczył, że w Mosulu nadal przebywa "być może milion mieszkańców" i w związku z tym dla obu rządów priorytetem będzie "skoncentrowanie się na zapewnieniu bezpieczeństwa i pomocy humanitarnej dla cywilów, którzy uciekli przed walkami".

Ponad 25 tysięcy irackich bojowników zostało zmobilizowanych do odbicia Mosulu z rąk IS i od poniedziałku prowadzi ofensywę na niespotykaną dotąd skalę. Wspomaga ją bombardowaniami lotniczymi międzynarodowa koalicja pod kierunkiem USA.

Jak pisze agencja AP, tempo irackiej ofensywy na Mosul zmalało we wtorek. Siły irackie dotarły na obrzeża niegdyś chrześcijańskiego, kilkudziesięciotysięcznego miasta Al-Hamdanija, położonego 40 km na wschód od Mosulu. Na południe od Mosulu iracka policja weszła zaś do Al-Hud, zamieszkanego przez kilkaset osób.

Iracki ppłk Mohammed Szaker poinformował, że jego podkomendni otoczyli Al-Hamdaniję i odbili sześć wsi.

"Operacja idzie zgodnie z planem i odnosimy sukcesy. Wróg wycofuje się, ale zostawia małe, kilkuosobowe lotne jednostki i rozprawiamy się z nimi" - powiedział generał Kasim Al-Maliki.

W poniedziałek według prezydenta irackiego Kurdystanu peszmergowie odbili około 200 km kw. Dowódcy mówią o odbiciu dziewięciu wsi i odepchnięciu IS o osiem kilometrów. Od wschodu linia frontu przebiega teraz ok. 30 km od Mosulu. (PAP)

klm/ mc/ tza/licz/ jhp/

Z Waszyngtonu Inga Czerny i Tomasz Zalewski

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Wybory w USA

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki