REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Nowy pomnik w Łodzi? Zabetonowane auto zniknęło

2023-11-04 10:52
publikacja
2023-11-04 10:52

Po nietypowej decyzji inwestora remontującego ul. Legionów w centrum Łodzi nie milkną komentarze o "uwięzieniu" auta, które przeszkadzało w wylaniu betonu. W piątek samochód otoczono tzw. wylewką tak, że dopiero po związaniu betonu pojazd będzie mógł wyjechać. W sobotę rano laweta nie odholowała pojazdu.

Nowy pomnik w Łodzi? Zabetonowane auto zniknęło
Nowy pomnik w Łodzi? Zabetonowane auto zniknęło
fot. LDZ Zmotoryzowani Łodzianie / / Facebook

Na informującym o stanie komunikacji i dróg miejskich, facebookowym profilu "LDZ Zmotoryzowani Łodzianie" opublikowano film, na którym widać, jak robotnicy wylewają i wyrównują beton wokół zaparkowanego na ulicy auta. Dla bezpieczeństwa samochód osobowy został ofoliowany i obstawiony deskami po to, aby beton nie zalał kół.

Z relacji świadków z ul. Legionów wynika, że wykonawca próbował skontaktować się z właścicielem samochodu, a wezwana Straż Miejska swoją interwencję zakończyła włożeniem zawiadomienia za wycieraczkę auta. "Tymczasem na budowę przyjechała betoniarka, wykonawca nie chciał dłużej czekać i poradził sobie z problemem w sposób, który stał się kolejnym, absurdalnym +pomnikiem+ Łodzi. Film i zdjęcia stały się już hitem internetu" – powiedział w piątek wieczorem PAP Jarosław Kostrzewa z "LDZ Zmotoryzowani Łodzianie".

Od rana w sobotę samochód określany mianem "zabetonowanego" stojący na "wyspie" w betonowanej ulicy cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców, przechodniów, dziennikarzy a szczególnie fotoreporterów. Jeden z nich powiedział PAP, że najprawdopodobniej rano podjęto próbę wydobycia osobowego auta z betonowej uwięzi. "Przyjechała laweta, ale jak szybko przyjechała, tak szybko odjechała" - dodał.

Inni świadkowie, którzy w piątek i sobotę obserwowali nietypowe poczynania drogowców, mówili, że na ulicy remont trwa nieprzerwanie, a samochód nikomu z robotników już teraz nie przeszkadza.

Nie wiadomo jak długo potrwa przymusowy postój pojazdu w wyrwie oblanej betonem, bo - jak twierdzą drogowcy - beton, w niskiej temperaturze, może się długo "wiązać", czyli na wjazd lawety na zabetonowaną ulicę wokół auta trzeba będzie jeszcze poczekać. Nie wiadomo ile. Może to być wkrótce, ale możliwe, że służby wydobędą pojazd za kilkanaście godzin, w niedzielę albo jeszcze później.

Nie wiadomo, co zrobi w tej sytuacji kierowca i czy w piątek został skutecznie powiadomiony o konieczności przestawienia swojego auta. Mieszkańcy ul. Legionów opowiadają, że samochód stawał w tym miejscu często, ale też i długo tam nigdy nie stał. Przynajmniej tak długo jak ostatniej doby. Nie wiadomo, dlaczego inwestor podjął kuriozalną decyzję o odcięciu betonem wyjazdu kierowcy auta. Nie ma też informacji, czy beton należy jeszcze raz wylać, czy tylko uzupełnić dziurę po aucie, kiedy zostanie odholowane. Nie wiadomo także, jakie mogą być tego koszty.

W Zarządzie Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi podano, że inwestycję na ul. Legionów prowadzi Zarząd Inwestycji Miejskich. Pomimo wielu prób podejmowanych przez PAP od rana w sobotę z ZIM nie udało się skontaktować.

AKTUALIZACJA 05.11

Nie ma już auta, które w piątek, robotnicy remontujący ulicę Legionów w centrum Łodzi oblali betonem ze wszystkich stron. Samochodem mógł odjechać właściciel, z którym do tej pory nie udało się skontaktować.

Auto uwięzione w betonie na remontowanej ul. Legionów od piątku było hitem internetu i nową "atrakcją" turystyczną Łodzi. Zaparkowany w niedozwolonym miejscu samochód uniemożliwiał wylanie nawierzchni, więc drogowcy otoczyli go szalunkiem i wylali beton wokół pojazdu pozostawiając go w miejscu prac.

W sobotę stojące na "wyspie" w betonowanej ulicy auto cieszyło się dużym zainteresowaniem mieszkańców, przechodniów, dziennikarzy a szczególnie fotoreporterów. Wszyscy robili zdjęcia i selfie.

Niespodziewanie jednak pojazd zniknął w nocy z soboty na niedzielę. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób auto opuściło ulicę. Mógł do tego doprowadzić właściciel pojazdu.

(PAP)

Autor: Hubert Bekrycht

hub/ maak/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (14)

dodaj komentarz
bgiem
Pomnik im. Straży Miejskiej w Łodzi.
carlito1
Myślę, że w następnym TOP 10 porażek zobaczymy to zdjęcie....
_xyz
Takie rzeczy tylko w Łodzi lub Radomiu.
marmaj
To wygląda jak sztuka, z jakimś przesłaniem.
tomitomi
Człowieka ( przedstawiciela inwestora) odpowiedzialnego za tą inwestycję , należy natychmiast wywalić na zbity pysk ! .
daniel_1
a Strażnikom Miejskim nagrodę dać i talon na bezpłatne paliwo dla właściciela pojazdu.
jacekdr64
Bład w procedurze..należało odpowiednio wcześniej ustawić znaki informacyjne oraz zakaz parkowania i postoju na czas remontu drogi. Wtedy Straż Miejska ma prawo odholowania pojazdu.
ironp
Tak, ale powinna tam być informacja o możliwości odholowania. Na samym zakazie jeżeli nie stwarzasz pewnych sytuacji w ruchu drogowym też nie mogą holować.
svn
Jak podobne sytuacje wyglądają w Anglii (gdzie mieszkam): na 2 tygodnie przed budową (przebudowy/remontu/wyłączenia) pojawiają się znaki kiedy to się zacznie i mniej-więcej ile trwa (2 dni czy 9 tygodni itp). Na dzięń (może 2 dni?) przed rozpoczęciem prac stawiane są znaki zakazu parkowania i ew. informacje za wycieraczkami. A potem Jak podobne sytuacje wyglądają w Anglii (gdzie mieszkam): na 2 tygodnie przed budową (przebudowy/remontu/wyłączenia) pojawiają się znaki kiedy to się zacznie i mniej-więcej ile trwa (2 dni czy 9 tygodni itp). Na dzięń (może 2 dni?) przed rozpoczęciem prac stawiane są znaki zakazu parkowania i ew. informacje za wycieraczkami. A potem jeśli coś stoi - laweta i parking płatny. Ale wszystko musi być zorganizowane, zarówno urząd jak i firma budowlana (ew. laweciarz "jakby co").

Powiązane: Motoryzacja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki