Bundestag zaakceptował pakiet pomocowy dla Grecji. Udział Niemiec w pakiecie o wartości 110 mld euro to 22,4 mld euro. Tą właśnie kwotą Niemcy wesprą Greków w ciągu 3 lat.
Niższa Izba Parlamentu przegłosowała pomoc dla Grecji wysokości 22,4 miliarda euro. Za udzieleniem pomocy opowiedziało się 390 z 601 głosujących, 139 było przeciwko a 72 osoby wstrzymały się od głosu. Teraz projekt trafi do Wyższej Izby, jednak sprawa jest już przesądzona- donosi "Wall Street Journal".
Centro-prawicowa koalicja pod przewodnictwem kanclerz Angeli Merkel kontroluje większość głosów w Bundesrat, więc można się spodziewać podobnego wyniku głosowania. Teraz projekt musi podpisać prezydent Horst Kohler.
Rząd Niemiec szuka porozumienia parlamentarnego w sprawie pomocy Grecji. Rząd planuje pożyczyć zadłużonym już grekom do końca tego roku 8,4 mld euro a w ciągu następnych dwóch lat jeszcze 14 mld. Cała pula pomocy dla Grecji ma wynieść 110 mld euro. W 80 miliardach oferowanych przez kraje strefy euro największy udział mają właśnie Niemcy. Pozostałe 30 miliardów wyłoży Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Jest to największa pomoc udzielona potrzebującemu krajowi w krótkiej na razie historii wspólnej waluty.
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble twierdzi, że Europa dzisiaj nie ma innej alternatywy jak tylko dołożyć wszelkich starań by pomóc Grecji wyjść z turbulencji finansowych z jak najmniejszymi stratami. "Musimy bronić naszej wspólnej waluty"- dodaje.
Pomoc dla Grecji budzi niemałe kontrowersje w samych Niemczech, które przeprowadziły bolesne reformy, mające na celu ograniczenie deficytu budżetowego bez żadnej pomocy z zewnątrz. Niezadowolenie Niemców może się odbić na wyniku niedzielnych wyborów. Z najnowszych sondaży wynika, że wygrana koalicji Angeli Merkel nie jest przesądzona.
Nie wiadomo co jeszcze wydarzy się w Europie w najbliższym czasie z powodu kłopotów w Grecji. Euro wyraźnie traci na wartości w stosunku do wszystkich praktycznie kluczowych walut. 110 miliardów euro na trzy lata to za mało by uśpić niepokoje inwestorów, które mogą objawić się w każdym miejscu na świecie, czego doświadczyliśmy wczoraj na Wall Street.
Wojciech Zając / Bankier.pl
źródło: The Wall Street Journal
