Nie można ułaskawić człowieka niewinnego - powiedział prezydent Karol Nawrocki pytany, czy rzeczywiście akt łaski czeka już na byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. W wywiadzie zaznaczył, że takie nieprawdziwe narracje trzeba ucinać.


Według prezydenta to, co dzieje się wokół ministra Ziobry, jest próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od realnych problemów, którymi żyją Polacy.
- Nie mogę uniewinnić, ułaskawić człowieka niewinnego, po pierwsze. Po drugie pan minister Ziobro nie został jeszcze skazany. Po trzecie decyzje o ułaskawieniach, które będę podejmował, również w najbliższym czasie, z całą pewnością poprzedzone są głęboką analizą każdego wniosku o ułaskawienie - zapewnił Nawrocki w poniedziałkowym wywiadzie dla TV Republika.
- Nie ma więc dzisiaj o czym rozmawiać. Nie można ułaskawić człowieka niewinnego - zaznaczył. Podkreślił, że to niepoważna narracja. - Trzeba ją rozbrajać - dodał.
Duda: Zarzuty wobec Ziobry są trwającym procesem obalania rządów Zjednoczonej Prawicy
To, co się dzieje wobec ministra Zbigniewa Ziobry, jest dalej trwającym procesem obalania rządów Zjednoczonej Prawicy - ocenił we wtorek były prezydent Andrzej Duda. Dodał, jest to „wściekła zemsta” rządu m.in. za utratę władzy w 2015 roku oraz że rząd chce dać przeciwnikom „przykład grozy”.
Sejm uchylił w piątek immunitet posłowi Prawa i Sprawiedliwości, byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze w odniesieniu do wszystkich 26 zarzutów, które chce mu postawić Prokuratura Krajowa, w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości. Sejm wyraził także zgodę na zatrzymanie i ewentualne tymczasowe aresztowanie byłego szefa MS, który w piątek przebywał w Budapeszcie. W sprawie podejrzanymi są też m.in. byli wiceszefowie MS i posłowie PiS, Marcin Romanowski i Michał Woś.
- To, co dzisiaj się dzieje wobec ministra Zbigniewa Ziobro, wobec jego współpracowników z Ministerstwa Sprawiedliwości, takich jak minister Woś, jest niczym innym, jak dalej trwającym procesem obalania rządów Zjednoczonej Prawicy - ocenił Andrzej Duda w Kanale Zero. Dodał, że obecna władza chce „unicestwić w ogóle tę formację polityczną” i doprowadzić do sytuacji, aby nikt w przyszłości nie chciał współpracować z politykami z nią związanymi. Środkiem do tego, według Dudy, jest „wsadzanie ludzi do więzienia”.
- To brutalne ściganie ludzi, którzy w sposób bezwzględny walczyli z przestępczością, jest niczym innym, jak po prostu wściekłą zemstą, której obóz liberalno-lewicowy dokonuje za utratę władzy w roku 2015. Za to, że tej władzy nie mógł sprawować przez 8 lat; za to, że polskie państwo było zmieniane w sposób, który był poza ich kontrolą - stwierdził były prezydent. Dodał, że władza i wspierające ją środowisko miała pulę różnego rodzaju przywilejów i wpływów; a moment jej utraty wywołał „zwyczajną wściekłość”.
Jednym z zarzutów, jakie prokuratura postawiła Zbigniewowi Ziobrze, jest zdecydowanie o nielegalnym przekazaniu z Funduszu Sprawiedliwości 25 mln zł dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego na zakup oprogramowania Pegasus. - Ziobro dokonał zakupu oprogramowania, które miało służyć walce z przestępczością; które miało służyć tak naprawdę utrzymaniu w Polsce praworządności - skomentował Duda i dodał, że takie właśnie były cele funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości.
Były prezydent porównał Michała Wosia do siebie z lat 2006-2007, kiedy sprawował funkcję wiceministra sprawiedliwości. Wskazał, że Woś - podobnie jak Duda w tamtym czasie - realizował to, co powierzył mu jego szef, minister sprawiedliwości.
- Dzisiaj widzę młodego człowieka, który zostaje oskarżony o to, że wykonał swoje zadania - stwierdził były prezydent. Dodał, że „atak na ministra Wosia realizowany przez prokuraturę i wymiar sprawiedliwości po to, żeby pokazać, że „bezwzględna walka z przestępczością będzie w sposób bezwzględny zwalczana”.
Istotą zarzutów Prokuratury Krajowej wobec Ziobry jest „ustawianie” konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. Ziobro miał według śledczych działać w celu uzyskania korzyści majątkowych dla innych osób oraz korzyści osobistych i politycznych dla siebie. Miał to robić wspólnie m.in. z jego zastępcami Marcinem Romanowskim i Michałem Wosiem oraz posłem PiS Dariuszem Mateckim. W ten sposób miał działać na szkodę państwa i interesu publicznego, ograniczając dostęp do funduszu podmiotom uprawnionym.
Prokuratura wskazuje też Ziobrę jako osobę, która zdecydowała o nielegalnym przekazaniu z Funduszu Sprawiedliwości 25 mln zł dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego na zakup oprogramowania Pegasus oraz 14 mln zł na remont Prokuratury Krajowej mimo braku podstaw prawnych.
Wobec Wosia w drugiej połowie października prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu. Ciążą na nim zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegające na przekazaniu 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus dla CBA.
Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej (Fundusz Sprawiedliwości) jest funduszem celowym, czyli jego środki muszą być wydatkowane wyłącznie na cele funduszu. Fundusz ten powstał w 1997 r., by pomagać ofiarom i świadkom przestępstw oraz osobom, które odbyły karę więzienia i wracają do uczciwego życia w społeczeństwie (to pomoc postpenitencjarna). Od 2017 r. fundusz ten otrzymał dodatkowy cel polegający na przeciwdziałaniu przestępczości.
mbl/ jann/
ago/ jann/



























































