Należy wrócić do planu wsparcia Skarbu Państwa dla kopalni w Bogdance (Lubelskie) - powiedział w środę popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. Jego zdaniem w Bogdance mogłoby powstać przedsiębiorstwo multisurowcowe.


Nawrocki spotkał się w środę ze związkowcami i innymi pracownikami spółki Lubelski Węgiel "Bogdanka". W części otwartej dla mediów określił się jako "strażnik zdrowego rozsądku" i zdecydowany przeciwnik Zielonego Ładu. Stwierdził, że Polacy powinni "jasno powiedzieć", co myślą o "ekoterrorze", dlatego jeśli zostanie prezydentem, to podda pod referendum kwestię implementacji Zielonego Ładu w Polsce.
W ocenie Nawrockiego oddala się budowa polskiej elektrowni jądrowej, która jest niezbędna do rozwoju polskiego przemysłu, co przy jednoczesnym ograniczeniu wydobycia węgla ma negatywny wpływ na polski przemysł hutniczy, zbrojeniowy i może zahamować rozwój państwa.
Nawrocki wyraził zaniepokojenie sygnałami o zmniejszeniu zatrudnienia w Bogdance o 1,7 tys. pracowników do 2030 r. (20 proc. załogi). Jego zdaniem węgiel jest Polsce niezbędny a miejsca pracy przy wydobyciu "muszą zostać zachowane". "Ręce precz od polskiego węgla" – podkreślił.
Prezes IPN i kandydat na prezydenta podczas późniejszego briefingu nazwał kopalnię w Bogdance skarbem i centrum życia gospodarczego Lubelszczyzny, o które należy dbać. "Należy wrócić – i to jasno formułowali związkowcy - do planu wsparcia Skarbu Państwa dla Bogdanki i stworzenia tutaj przedsiębiorstwa multisurowcowego" – powiedział kandydat.
Zapewnił, że będzie "upominał się o takie miejsca jak Bogdanka" i nie pozwoli, żeby "ekoterror zniszczył polską gospodarkę społeczną".
Media zapytały Nawrockiego o propozycję kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który w połowie stycznia zaapelował do rządu o podjęcie prac nad zmianą prawa, aby świadczenia takie jak 800+ były wypłacane Ukraińcom, pod warunkiem że mieszkają, pracują i płacą podatki w Polsce.
Nawrocki stwierdził, że jest zwolennikiem wprowadzenia takiego ograniczenia. "Nie rozumiem sytuacji, w której osoby, które mogłyby bronić swojej ojczyzny, nie pracują i pozostają na zasiłkach społecznych w państwie polskim. Dla mnie to jest sytuacja trudna do zaakceptowania" – zastrzegł.
Nawrocki został następnie zapytany o ocenę zdarzeń ze stycznia i lutego 2015 r., kiedy to górnicy kilkakrotnie manifestowali przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Demonstranci rzucali w kierunku budynku ciężkimi przedmiotami. Policja użyła broni gładkolufowej i gazów łzawiących. Część górników doznała wówczas obrażeń ciała.
W maju 2016 r. gliwicka prokuratura uznała, że policjanci interweniujący przed siedzibą JSW nie przekroczyli uprawnień i że ich działanie było prawidłowe w sytuacji naruszenia porządku podczas demonstracji pod siedzibą JSW. Prokuratura tym samym umorzyła postępowanie, w którym wcześniej, zgodnie ze wskazaniem jednostki nadrzędnej, uzupełniła materiał dowodowy.
W ocenie Nawrockiego problemy konkretnych grup społecznych - w tym wypadku górników - należy rozwiązywać poprzez dialog, a osoby odpowiedzialne powinny zostać postawione przed wymiarem sprawiedliwości.
Lubelski Węgiel "Bogdanka" jest producentem węgla kamiennego, którego odbiorcami są m.in. firmy przemysłowe, w tym podmioty prowadzące działalność w branży elektroenergetycznej we wschodniej i północno-wschodniej Polsce. Zatrudnia w sumie ponad 6 tys. osób. Bogdanka to spółka akcyjna notowana na GPW od 2009 r. W 2015 r. weszła w skład kontrolowanej przez Skarb Państwa Grupy Kapitałowej Enea, która ma prawie 65 proc. akcji kopalni.
W marcu 2023 r. spółka LW Bogdanka informowała, że Skarb Państwa przejmie Bogdankę. Argumentowano, że proces, który miał zostać zakończony latem 2023 r. będzie impulsem rozwojowym dla kopalni, ale zapowiedzi nie zrealizowano.
Na środę Nawrocki zaplanował spotkania z mieszkańcami województwa lubelskiego w Opolu Lubelskim, Rykach i Łukowie. (PAP)
pin/ itm/