Wczoraj amerykański bank centralny poinformował, że udzieli grupie AIG 85 mld dolarów kredytu i w zamian przejmie kontrolę nad spółką. Początkowo na rynku panowała ulga, że tak duża firma została uratowana od bankructwa.
Jednak później inwestorzy chyba zdali sobie sprawę z powagi sytuacji i uświadomili sobie, że nawet rząd Stanów Zjednoczonych nie dysponuje nieograniczonymi zasobami finansowymi. Wydaje się, że rynkami akcji znów rządzą emocje, które niektórym zastępują racjonalny osąd sytuacji.
Generalnie notowania banków idą w górę: kurs Barclays, który za 1,75 mld dolarów kupi część aktywów upadłego Lehman Brothers, rośnie o 5%, notowania szwajcarskiego UBS zwyżkują o 3%, zaś walory BNP Paribas dają zarobić 1,5%.
Ale z nieustalonych jeszcze przyczyn kurs notowania brytyjskiego HBOS zanurkował o przeszło 40%, by już po kilkunastu minutach zmniejszyć straty do –25%. Mimo zapewnień banku inwestorzy najwyraźniej wątpią, czy ma on wystarczająco dużo gotówki, by przetrwać obecny kryzys. Nie wiadomo jakie są źródła tych spekulacji. Niemniej jednak skala tej przeceny pokazuje ogromną niepewność i nerwowość rynku.
O godzinie 10:20 niemiecki DAX zyskiwał skromne 0,1%, pozostając poniżej poziomu 6 tys. punktów. Paryski CAC40 rósł o 0,2%, zatrzymując się na poziomie 4.096 pkt. Londyński FTSE100 zwyżkował o 0,9%, osiągając wartość 5.072 pkt.
K.K.
Źródło:
