Coraz droższe drewno, wysokie ceny prądu, duże koszty utrzymania pracowników, a do tego spadający popyt i silna konkurencja z Azji - to problemy, z jakimi obecnie mierzy się polska branża meblarska. Wiele wskazuje jednak na to, że sytuacja zaczyna się powoli odwracać.


Do niedawna polska branża meblarska należała do tych sektorów gospodarki, które miały powody do świętowania licznych sukcesów nie tylko w kraju, ale również na rynkach europejskich. Obecnie jej sytuacja nie należy do najłatwiejszych. Musi mierzyć się zarówno z wysokimi kosztami produkcji, jak i dużą konkurencją ze strony producentów z Chin, Wietnamu czy Indii. Maleje też zainteresowanie klientów, spowodowane m.in. zastojem na rynku sprzedaży mieszkań, na który wpływ mają trudności z uzyskaniem kredytów, a także niepewność związana z wojną za wschodnią granicą, która powstrzymuje ich przed zakupem własnego „M”. To wszystko zmusza polskie firmy do zmniejszania marż i walki o utrzymanie pozycji, szczególnie w segmencie ekonomicznym.
Według Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli gwałtowne wyhamowanie wzrostu polskiego przemysłu meblarskiego nastąpiło po 2022 r. Według jej danych zatrudnienie w tej branży wynosiło wówczas około 170 tys. osób, a obecnie jest to 140 tys.
Polska wciąż w czołówce?
Jak twierdzi Olga Niebylska, ekspert w Departamencie Wsparcia Eksportu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, obecna sytuacja krajowej branży meblarskiej jest złożona.
– Polska niezmiennie należy do ścisłej czołówki światowych producentów i eksporterów mebli, a produkty wytworzone w naszym kraju są doceniane międzynarodowo ze względu na ich solidność, nowoczesność i atrakcyjny design. Jednakże krajowi producenci nadal odczuwają skutki spowolnienia gospodarczego oraz spadku popytu na rynkach zachodnioeuropejskich, które są głównymi odbiorcami polskiego eksportu – mówi Bankier.pl Olga Niebylska – Branża boryka się ponadto z wysokimi kosztami produkcji, a także coraz wyższymi cenami surowców i ich ograniczoną dostępnością. Istotnym wyzwaniem jest również rosnąca konkurencja rynkowa, w tym ze strony niskokosztowych producentów azjatyckich.
Światełko w tunelu
Jak wynika z raportu „Polskie Meble Outlook 2025”, przygotowanego przez Ogólnopolską Izbę Gospodarczą Producentów Mebli i firmę badawczą B+R Studio, wartość produkcji sprzedanej w 2024 r. zmalała w branży meblarskiej o 2-5 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Natomiast aż o 6 proc. zmniejszyła się sprzedaż za granicę, która przez wiele lat napędzała branżę. Wzrósł natomiast import mebli. W minionym roku sprowadzono ich do Polski o ponad 10 proc. więcej niż w 2023 r. Dane raportu wskazują także, że w ubiegłym roku rentowność sprzedaży spadła tu do 5,2 proc.
Jednak po długim okresie dekoniunktury w poprzednich latach, w 2025 roku odnotowano ponownie ożywienie sprzedaży zagranicznej. Jak podaje Polski Fundusz Rozwoju, po spadkach w 2023 i 2024 roku, w pierwszych miesiącach 2025 odnotowano pozytywną dynamikę eksportu (wzrost +1,3 proc. rdr w okresie styczeń-maj 2025).
– W pierwszym kwartale bieżącego roku Polska po raz pierwszy zajęła drugie miejsce wśród największych światowych eksporterów mebli, wyprzedzając na tej pozycji Niemcy – twierdzi przedstawicielka PAIH.
Najwięcej kupują Niemcy
Okazuje się, że głównym kierunkiem eksportu polskich mebli pozostają kraje europejskie, w tym ponad jedna trzecia eksportu trafia na rynek niemiecki.
– Stałymi, kluczowymi partnerami handlowymi są również Czechy, Francja, Holandia i Wielka Brytania – wylicza Olga Niebylska. – Największym odbiorcą pozaeuropejskim są Stany Zjednoczone, gdzie polscy producenci stale wzmacniają swoją obecność i pozycję.
Według danych PONT Info w 2024 r. zagraniczna sprzedaż odpowiada za 64 proc. przychodów w tym sektorze. W dużych firmach, zatrudniających powyżej 250 pracowników, odsetek ten wyniósł 71 proc. W ubiegłym roku za 35,1 proc. wartości polskiego eksportu odpowiadały Niemcy, druga w kolejności Francja odpowiadała za 7,6 proc., a Holandia i Czechy odpowiednio za 7,1 oraz 4,4 proc.
Ekonomiści są dobrej myśli
Dobrej myśli, jeśli chodzi o perspektywy dla branży meblarskiej są także ekonomiści Credit Agricole. Ich zdaniem przychody ze sprzedaży mebli w Polsce w nadchodzących kwartałach będą rosły. Będzie to wynikało zarówno z silniejszego popytu zagranicznego, jak i krajowego. W opublikowanej przez nich Makromapie ocenili, że „dojdzie do istotnego wzrostu przychodów netto z krajowej sprzedaży” m.in. w sprzedaży detalicznej mebli.
Ich zdaniem ten wzrost będzie wynikał z oczekiwanego przyspieszenia aktywności w budownictwie mieszkaniowym oraz silniejszej akcji kredytowej w segmencie kredytów konsumpcyjnych. Do tego dochodzi kwestia łagodzenia polityki pieniężnej przez Radę Polityki Pieniężnej oraz poprawiającej się koniunktury konsumenckiej. Kolejnym czynnikiem wspierającym sprzedaż w tej kategorii w tym roku będzie prognozowany przejściowy spadek wartości złotego względem euro.
Producenci coraz bardziej zadłużeni
Tymczasem aktualne problemy firm działających w branży meblarskiej mają odbicie w danych Krajowego Rejestru Długów. Okazuje się, że zaległości meblarzy stale rosną - w ciągu zaledwie trzech lat zwiększyły się o 40 proc. i obecnie wynoszą 129,9 mln zł. Problemy z zadłużeniem ma 3,2 tys. przedsiębiorstw. Z danych KRD wynika, że najpoważniejsze problemy mają firmy zajmujące się produkcją mebli, bo w największym stopniu odczuwają one zawirowania na globalnym i polskim rynku. Prawie 3/4 długów branży należy właśnie do nich (91 mln zł). Swoim kontrahentom nie płaci 2,4 tys. przedsiębiorstw, a średnie zadłużenie w tej grupie sięga 38 tys. zł. W tym gronie w najtrudniejszej sytuacji są producenci mebli biurowych i sklepowych, którzy uzbierali 28,9 mln zł długów.
Pozostała nieuregulowane zobowiązania branży, tj. prawie 39 mln zł, przypada na hurtowych i detalicznych sprzedawców mebli. W KRD jest wpisanych 795 takich firm. „Wypracowały” one bardzo wysoki średni dług, który wynosi aż 48,9 tys. zł, co znacznie przekracza przeciętną zaległość w tym sektorze.
Liczy się już nie tylko Europa
Według Olgi Niebylskiej najważniejszą zmianą i wyzwaniem dla eksportu polskich mebli w kolejnych latach będzie dywersyfikacja rynków zbytu.
– Ze względu na malejącą dynamikę w Europie, polscy producenci będą musieli jeszcze bardziej zwiększać obecność na rynkach pozaeuropejskich, jak USA, Kanada, Indie czy kraje Bliskiego Wschodu. Będzie to wymagać od producentów elastycznego podejścia oraz adaptacji norm, certyfikatów czy logistyki – uważa ekspertka PAIH. – W kolejnych latach spodziewamy się także coraz większego nacisku na ekologię i zrównoważony rozwój. W związku z zieloną transformacją, istotną przewagę konkurencyjną będą stanowić certyfikaty środowiskowe, transparentność pochodzenia surowców, w tym zgodność z zasadami ESG i dyrektywy EUDR. Zakłady produkcyjne, które efektywnie wdrożą rozwiązania proekologiczne mogą uzyskać znaczącą przewagę na rynkach eksportowych.
Zdaniem Olgi Niebylskiej trendem obserwowanym obecnie na rynkach zagranicznych, jest także wzrost sprzedaży online.
– Dlatego ważnym elementem eksportu będzie rozbudowa platform e-commerce oraz własnych sklepów internetowych. Interesującą przewagę konkurencyjną mogą stanowić również internetowe konfiguratory produktów oparte o technologię VR – dodaje ekspertka.