Angela Merkel otwarcie przyznała, że wolałaby wcześniejsze wybory od rządu mniejszościowego. Ta reakcja kanclerz na fiasko rozmów koalicyjnych odbiła się na notowaniach europejskiej waluty.
Brak porozumienia pomiędzy niemieckimi partiami w sprawie koalicji rządowej ciążył rano rynkom finansowym. Te jednak szybko się z problemem uporały, na giełdy zawitała zieleń, a euro po chwilowym okresie słabości, odrobiło straty do dolara. Wydaje się jednak, że inwestorzy zbyt szybko chcieli zapomnieć o temacie. Przypomniała im o nim Angela Merkel, kanclerz Niemiec i liderka partii, która dwa miesiące temu zwyciężyła w wyborach.
Jakie bowiem w związku z fiaskiem rozmów koalicyjnych pozostają Niemcom scenariusze? Powrót do rozmów, rząd mniejszościowy bądź powtórne wybory. Pierwszy póki co wydaje się najmniej prawdopodobny, dwa pozostałe dla rynków finansowych, które w krótkim terminie cenią stabilność, niosą sporo znaków zapytania. Sama Angela Merkel wskazała dziś po południu, że jeżeli już miałaby wybierać preferowałaby wcześniejsze wybory ponad rząd mniejszościowy. Jej zdaniem "rządzenie bez większości nie daje potrzebnej stabilności, dlatego też ponowne wybory byłyby lepszym rozwiązaniem".
Problem jednak polega na tym, że choć rzeczywiście rząd mniejszościowy bardzo utrudniałby forsowanie nowych ustaw oraz osłabiałby pozycję kanclerza, scenariusz z ponownymi wyborami również ma swoje wady. Przede wszystkim polityczny pat przedłuża się o kolejnych kilka miesięcy, wybory zostałyby bowiem zapewne przeprowadzone najszybciej wiosną 2018 roku. Dodatkowo ponowne wybory nie gwarantują powstania rządu większościowego. Niemcy mogą więc za kilka miesięcy wrócić do punktu wyjścia, tracąc siły i kilka miesięcy na organizację nie nie zmieniających wyborów.
Wydaje się, że podobna logika kieruje obecnie rynkami. Z krótkoterminowego punktu widzenia najlepszym oczywiście byłby scenariusz koalicji, jednak jeżeli się nie udało, to póki co inwestorzy wydają się wskazywać jako preferowany scenariusz unikania powtórki wyborów. Tym bardziej, że mogą one oznaczać jeszcze mniejszą liczbę głosów po stronie SDP, a większą po stronie antyunijnego AfD (tak wskazują najnowsze sondaże).
Obawy te było widać po reakcji na słowa Angeli Merkel. Gdy kanclerz oznajmiła, że preferuje powtórkę (przez co jej prawdopodobieństwo bardzo mocno wzrosło), euro pogłębiło spadki. Około godziny 18:00 za jedno euro płacono 1,1738 dolarów (spadek o 0,42 proc. względem dzisiejszego południa). Lekkie ruchy w dół obserwowano także na parach europejskiej waluty wspólnotowej z jenem, frankiem, czy funtem. Na parze ze złotym euro także wykonało ruch w dół, szybko jednak odrobił straty i obecnie względem polskiej waluty znajduje się tylko na niewielkim minusie.
AT
























































