W przyszłym roku może powstać gigant z jedną trzecią udziałów w rynku i blisko 15 milionami klientów - informuje piątkowa "Rzeczpospolita". Oba banki zdementowały te doniesienia. W piątek o 9.28 akcje PKO BP rosną o 1,3 proc, a Pekao SA o 1,5 proc. WIG20 rośnie w tym czasie o 1,3 proc.
„Połączenie to dobre rozwiązanie”
Celem na 2018 rok jest połączenie PKO BP i Pekao, lidera i wicelidera rynku - dowiedziała się "Rzeczpospolita" ze źródeł zbliżonych do obu instytucji. Według informacji "Rzeczpospolitej" były już liczne dotyczące tego spotkania, choć jeszcze nie powstały zespoły robocze.
Obie instytucje łączy ich główny akcjonariusz Skarb Państwa. W PKO BP ma bezpośrednio 29,4 proc. udziałów w Pekao zaś od czerwca poprzez PZU ma 20 proc., a poprzez Polski Fundusz Rozwoju - 12,8 proc. kapitału.
"Jeśli chcemy odegrać ważną rolę na rynku bankowym UE w ciągu najbliższych pięciu-dziesięciu lat, to połączenie siły tych dwóch instytucji byłoby dobrym rozwiązaniem" - komentuje Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Wskazuje na godny naśladowania przykład hiszpańskiego Santandera (właściciela polskiego BZ WBK), który prowadzi ekspansję międzynarodową - czytamy w artykule.
Choć sprawy kadrowe przeszkodziły już w niejednej dużej fuzji, w tym przypadku są spore szanse, że operacja przebiegnie bez zgrzytów. Prezesem połączonego banku miałby zostać Michał Krupiński, kierujący dziś Pekao, natomiast Zbigniew Jagiełło, obecny prezes PKO BP, miałby stanąć na czele rady nadzorczej, które kompetencje zostały rozszerzone - informuje "Rzeczpospolita".
PKO i Pekao w liczbach
Gdyby doszło do fuzji, byłoby to wydarzenie bez precedensu na polskim rynku bankowym. Wojciech Boczoń przypomina, że PKO BP jest numerem jeden sektora, a Pekao numerem dwa. Z raportu PRNews.pl o aktywach banków po III kwartale 2017 r. wynika, że połączona instytucja dysponowałaby aktywami na poziomie 440 mld zł. Dla porównania przyszły numer dwa, którym byłby BZ WBK miałby aktywa na poziomie 131 mld zł.
Połączony bank obsługiwałby blisko 15 mln klientów, i prowadził łącznie prawie 11 mln kont osobistych. Dziś oba banki mają łącznie ponad 2,1 tys. placówek.
Banki zaprzeczają doniesieniom
PKO BP nie prowadzi żadnych projektów związanych z fuzją z Bankiem Pekao SA - poinformował bank w piątkowym komunikacie. "Nieprawdą jest, że PKO Bank Polski uczestniczył w rozmowach dotyczących możliwości połączenia PKO Banku Polskiego i Pekao SA. (...) PKO BP nie prowadzi też żadnych projektów związanych z sugerowaną przez gazetę fuzją. Wbrew zawartym w tekście stwierdzeniom celem na 2018 rok nie jest fuzja obu instytucji. Tym bardziej nieuzasadnione są spekulacje autora w sprawie obsady stanowisk kierowniczych nieistniejącego podmiotu" - powiedziała cytowana w komunikacie Aleksandra Gieros-Brzezińska, rzeczniczka PKO BP.
Nie jest prawdą że uczestniczyliśmy w rozmowach dot. możliwości połączenia z Pekao, nie prowadzimy projektów z tym związanych. Fuzja nie jest też celem na przyszły rok.
— PKO Bank Polski (@PKOBP) 8 grudnia 2017
Bank Pekao rozesłał do mediów komunikat, w którym wskazuje, że podana przez dziennikarzy "Rzeczpospolitej" informacja nie jest prawdziwa: "W związku z dzisiejszą publikacją (2017-12-08) „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” Bank Pekao S.A. informuje, że nie prowadzi rozmów w zakresie połączenia z Bankiem PKO BP. Jest to fake news. Skupiamy się na wzroście organicznym i budowaniu wartości dla klientów".
Wydarzenie bez precedensu
Taka fuzja byłaby wydarzeniem bez precedensu na polskim rynku bankowym. Niestety dla klientów może to oznaczać wzrost cen.
„Rzeczpospolita” podaje, że prezesem połączonego banku zostałby Michał Krupiński, kierujący dziś Pekao, natomiast Zbigniew Jagiełło, obecny prezes PKO BP, miałby stanąć na czele rady nadzorczej, które kompetencje zostały rozszerzone.
Gdyby doszło do fuzji, byłoby to wydarzenie bez precedensu na polskim rynku bankowym. Przypomnijmy, że PKO BP jest numerem jeden sektora, a Pekao numerem dwa. Z raportu PRNews.pl o aktywach banków po III kwartale 2017 r. wynika, że połączona instytucja dysponowałaby aktywami na poziomie 440 mld zł. Dla porównania przyszły numer dwa, którym byłby BZ WBK miałby aktywa na poziomie 131 mld zł. Połączony bank obsługiwałby blisko 15 mln klientów, i prowadził łącznie prawie 11 mln kont osobistych. Dziś oba banki mają łącznie ponad 2,1 tys. placówek.
Co taka zmiana oznaczałaby dla klientów? Większa koncentracja i mniejsza konkurencja, to najprawdopodobniej wzrost cen za podstawowe usługi bankowe – połączony bank dyktowałby warunki dla pozostałych graczy w sektorze. Z drugiej jednak strony, wdrażanie nowych usług obejmowałoby swoim zasięgiem znacznie większe grono klientów, co stwarzałoby szansę na szybsze ich spopularyzowanie na rynku.
march/ bos/MW/Bankier.pl






















































