„Kryzys udowodnił, że okresy podwyższonych turbulencji finansowych mogą uszkodzić mechanizm transmisji polityki monetarnej. Podobnie porażkom stabilności cen – okresy deflacji lub hiperinflacji – w przeszłości towarzyszyły okresy niestabilności finansowej” – powiedział prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi w Madrycie podczas konferencji na temat stabilności finansowej zorganizowanej przez Banco de Espana.


Gdzie jak gdzie, ale w Hiszpanii dobrze wiedzą, do czego doprowadziła błędna polityka monetarna prowadzona przez EBC w interesie Niemiec i Francji, ale kompletnie nielicząca się z interesami „peryferyjnych” krajów eurolandu, takich jak Grecja, Portugalia czy Hiszpania.
Jak na ironię, obecna polityka EBC dowodzonego przez Włocha Mario Draghiego kompletnie nie liczy się z interesami gospodarczymi Niemiec, za to jest skoncentrowana na podtrzymywaniu przy życiu systemów bankowych Włoch i Hiszpanii oraz utrzymywaniu wypłacalności tych państw.
„EBC podjął serię niekonwencjonalnych działań, mających wzmocnić transmisję polityki monetarnej (...) Umożliwiły one dłuższy okres niskich stóp procentowych, nienaznaczonych żadnymi negatywnymi efektami ubocznymi dla stabilności finansowej” – chwalił się Draghi.
Prezes Draghi opisywał, w jaki sposób podjęte przez niego działania doprowadziły do zatrzymania delewarowania gospodarki i przerwały samonapędzający się mechanizm, w ramach którego malejąca podaż kredytu pogłębiała recesję. Dzięki LTRO, TLTRO, SMP, QE i innym akronimom Europejskiemu Bankowi Centralnemu udało się zatrzymać rynkowe mechanizmy regeneracji gospodarki i oczyszczania jej z nadmiaru długów i nieproduktywnych inwestycji.
„Niekonwencjonalne środki polityki monetarnej i poprawa architektury regulacyjnej postawiła system bankowy strefy euro w znacznie silniejszej pozycji, by transmitować impuls kredytowy z EBC do przedsiębiorstw i gospodarstw domowych” – stwierdził Mario Draghi. „Koszmar Draghiego” się skończył – kredyt dla gospodarstw domowych i firm zamiast wysychać, popłynął cienkim strumyczkiem. Szkoda, że prezes EBC nie wspomniał, że większość nowego zadłużenia wzięły na siebie rządy państw eurolandu.
„Otoczenie makroekonomiczne się poprawia. Zastosowane środki polityki monetarnej w ostatnich latach okazały się być skuteczne w podtrzymywaniu osłabionego ożywienia gospodarczego (...) Dzisiaj mamy odpowiednie i aktywne otoczenie makroostrożnościowe, by odpowiadać na negatywne efekty uboczne” – nie tracił urzędowego optymizmu prezes Draghi.
Niestety, inwestorzy nie dowiedzieli się z tego przemówienia, jak długo EBC zamierza utrzymywać ujemne stopy procentowe oraz programy skupu aktywów (QE), zwane potocznie „drukowaniem pieniędzy”. Prezes Draghi wspomniał jedynie, że istnieją pewne efekty uboczne ujemnych stóp procentowych, ale bagatelizował ich znaczenie.
Krzysztof Kolany