Od kilku dni głośno w mediach na temat Stanisława Kujawy i jego firmy, która zbankrutowała w efekcie przeciągających się kontroli podatkowych. Głos w tej sprawie zabrał resort finansów, publikując materiały zgromadzone w toku dotychczasowych działań kontroli skarbowej.


19 stycznia na kanale YouTube opublikowano apel Stanisława Kujawy do prezydenta Bronisława Komorowskiego z prośbą o interwencję w sprawie przedsiębiorcy z Zamościa. W nagraniu słyszymy: „Moją firmę celowo i świadomie zniszczyli urzędnicy skarbowi z Lublina. Mimo wyroków sądów potwierdzających rażące naruszenie prawa wobec mnie i mojej firmy, właśnie mija cztery lata nieprzerwanych kontroli podatkowych. Przez ten czas urzędnicy nie wykazali ani jednej nieprawidłowości, a mimo to zablokowali zwrot 33 mln zł, co doprowadziło zbudowaną przeze mnie od podstaw firmę Nexa do upadku. Musiałem zwolnić wszystkich 184 pracowników, roczne przychody z 330 mln zł spadły do zera.”

W ciągu ostatnich kilku dni media nagłaśniają sytuację i apel zdesperowanego przedsiębiorcy, ale już w połowie 2013 roku jego przypadek był argumentem dla próby wprowadzenia przepisów prawnych dot. skrócenia okresu, w którym urząd skarbowy ma zwrócić podatnikowi różnicę między podatkiem naliczonym a należnym oraz uniemożliwienia przedłużania go. Wówczas Ruch Palikota zapowiedział złożenie stosownego projektu ustawy w Sejmie broniącego praw przedsiębiorców przed zajadłością fiskusa, a na konferencji prasowej był obecny Stanisław Kujawa.
Resort finansów broni się przed zarzutami C.H. Nexa Sp. z o.o.
Wczoraj Ministerstwo Finansów zabrało głos w tej sprawie. Opublikowało na swojej stronie internetowej Białą Księgę w/s C.H. Nexa Sp. z o.o. z/s w Zamościu z odtajnionymi materiałami zgromadzonymi w toku dotychczasowych działań kontroli skarbowej. Resort finansów uzasadnia tę publikację prawem obywateli do ich rzetelnego informowania o działaniach kontroli skarbowej, a zgodę na ujawnienie informacji dotyczących postępowań kontrolnych wyraził Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej. Zarzuca w niej przedsiębiorcy przeprowadzanie transakcji mających na celu upozorowanie krajowego obrotu towarami i próby wyłudzania podatku VAT. Fiskus broni się: „Podatek VAT, którego zwrot jest przedmiotem żądania zarówno spółki, jak i jej krajowych odbiorców, nie został zapłacony”. W materiale podkreślono, że zgromadzone dowody jednoznaczne potwierdzają, iż Spółka NEXA świadomie uczestniczyła w karuzelach podatkowych, a świadczyć o tym mają m.in.:
- transakcje z podejrzanymi podmiotami, które rozpoczęły działalność gospodarczą kilka dni wcześniej lub nie działały wcześniej w branży hurtowego handlu elektroniką i brak pisemnych umów,
- w stosunku do nich spółka dokonywała przedpłat w większości 100%, podczas gdy z innymi znanymi dostawcami obowiązywały odroczone terminy płatności,
- świadome działania akceptowane przez Stanisława Kujawę, w celu wydłużeniu łańcucha dostaw, zamiast dążenia do jego skrócenia,
- bardzo szybki obrót towarami (w ciągu 1-2 dni), co jest niespotykane w realiach prowadzenia rzeczywistej działalności gospodarczej.
Kto ma rację?
Mocne argumenty przytoczone w Białej Księdze przemawiają na niekorzyść przedsiębiorcy, jednak to sam Stanisław Kujawa miał poinformować urząd skarbowy o zauważonych przez siebie nieprawidłowościach w postępowaniu dyrektora finansowego swojej firmy. Miał on za plecami prezesa Kujawy uwikłać spółkę w przestępczą działalność wyłudzania podatku VAT, bez wiedzy właściciela firmy. Po tym donosie na własną firmę rozpoczęły się kontrole skarbowe trwające latami i w efekcie upadek spółki.
Trudno w tej chwili oceniać na podstawie wybiórczych informacji, po czyjej stronie leży prawda. Czy to uczciwy przedsiębiorca zgnębiony przez bezlitosnych urzędników, czy może jednak przestępca gospodarczy udający niewinnego. Łatwo ulec emocjom, zwłaszcza, gdy słyszymy z ust Stanisława Kujawy oskarżenia pod adresem urzędników fiskusa: „Nie zapłaciłem łapówki w wysokości 3 mln zł, której oczekiwano ode mnie. (..) Dalej będę prowadził walkę o dobre imię i o swoją firmę.”
Może przekazanie sprawy do innego urzędu kontroli skarbowej, o co apeluje Stanisław Kujawa, pozwoli na niezależną ocenę działalności spółki i postępowania urzędników z Lublina. Na to potrzeba zgody ministra finansów i czasu, a czasu zostało już niewiele. Znamy przecież niejeden przypadek, gdy opieszałość kontroli skarbowych doprowadziła uczciwych przedsiębiorców do bankructwa. A ta kontrola trwa już piąty rok…