Rozmontowanie OFE nie jest lekiem na bolączki systemu emerytalnego, a postawienie na ZUS będzie fatalnym rozwiązaniem dla Polaków. Reformę należałoby zacząć od likwidacji przywilejów emerytalnych.
Otwarte Fundusze Emerytalne są obciążone wieloma wadami, wśród których na pierwszym miejscu należy wymieniać przymusowy charakter systemu. Niestety, jedyną możliwą alternatywą dla OFE – w dzisiejszym otoczeniu społeczno-politycznym – jest ZUS. To sprawia, że wszelkie niedoskonałości funduszy emerytalnych bledną przy wadach w pełni państwowego systemu.
OFE jako namiastka kapitałowego systemu emerytalnego są zdecydowanie korzystniejsze dla Polaków niż ZUS. Fundamentalna różnica pomiędzy skrępowanym systemem prywatnym a w pełni państwowym polega na tym, że OFE budują długoterminowe oszczędności, natomiast ZUS konsumuje bieżący dochód. Ten fakt ma istotne znaczenie dla rozwoju rynku kapitałowego, wzrostu gospodarczego i wreszcie dla szeroko rozumianego poziomu dobrobytu w naszym kraju.
Co widać i czego nie widać
Patrząc na pierwsze emerytury wypłacane przez OFE, których wysokość bez wątpienia pozostawia wiele do życzenia, widzimy tylko wąski obraz sytuacji. Nie dostrzegamy bowiem tego, jak istotny wpływ na rozwój naszego kraju miały fundusze emerytalne.
»Raport o OFE: wszyscy go znają, choć wciąż nie został upubliczniony |
OFE dostarczają kapitał na rozwój przedsiębiorstw i to tych z najwyższej półki, które są spółkami publicznymi. Zasilanie kapitałem polskiej giełdy jest jednym z istotnych czynników odpowiadających za sukcesy naszej gospodarki przez ostatnie lata. Także osiągnięcia na polu tworzenia najważniejszego rynku kapitałowego w regionie są niewątpliwe. Co prawda część inwestycji było nietrafionych, lecz tendencja jest wyraźnie pozytywna.
Od początku funkcjonowania OFE zgromadziły ponad 280 mld zł. Jest to mniej niż jedna piąta polskiego PKB, jednak są to oszczędności bardzo wysokiej jakości w stosunku do pieniędzy przechowywanych na bankowych lokatach z tego względu, że są one trzymane przez długi termin, zapewniając stabilnie finansowanie. Dodatkowo finansowanie długu publicznego za pośrednictwem OFE, inaczej niż za pośrednictwem sektora bankowego, nie wywiera presji inflacyjnej. Są to zalety procentujące w długiej perspektywie, które trudno dostrzec na pierwszy rzut oka.
ZUS jedynie konsumuje
Istotą ZUS-u jest przeznaczanie bieżącego dochodu pracujących ludzi na emerytury ich rodziców. Taki system nie dostarcza najmniejszego bodźca do budowania długoterminowych oszczędności, które stanowią fundament sukcesu gospodarczego. Natomiast argument dotyczący wspierania wzrostu przez konsumpcję emerytów jest nieprzekonujący, gdyż to oszczędności - a nie konsumpcja - są motorem wzrostu.
»Na polskiej giełdzie nikt już na decyzję dotyczącą OFE nie czeka |
Stawiając na ZUS, przeznaczymy nasze pieniądze na bieżące emerytury, a nie na budowanie silnego rynku kapitałowego oraz rozwijanie przedsiębiorstw. Zatem przyszli emeryci, zamiast korzystać z dobrobytu budowanego przez rynkowe mechanizmy, będą skazani na zabezpieczenie gwarantowane przez państwo. Patrząc na efektywność takiego rozwiązania, jakie widzimy po położeniu przeciętnych emerytów, nie trudno się domyślić, jaki los czeka emerytów liczących na państwowe emerytury.
Efektywność systemu emerytalnego należy mierzyć w szerokim kontekście, ponieważ wysokość emerytury sama w sobie jest parametrem niewystarczającym do formułowania oceny. Chociażby utrzymanie niskiej inflacji w długiej perspektywie jest równie istotne, jak stopa zwrotu z funduszy. Stąd tak ważne jest zachowanie OFE, które są mechanizmem w pewnym stopniu wspierającym stabilność cen oraz budującym fundamenty pod wzrost.
Zmiany są nieodzowne
Zobacz też: | |
Wszystko o emeryturach w Bankier.pl |
Można rozważyć zaangażowanie funduszy emerytalnych w finansowanie rynku nieruchomości, gdyż – w przeciwieństwie do kredytów bankowych niepodpartych oszczędnościami – takie rozwiązanie nie będzie wywoływało inflacyjnych napięć. Warto także pomyśleć o możliwości podjęcia środków zgromadzonych w OFE na zakup nieruchomości, po urodzeniu się dziecka lub w przypadku nieoczekiwanego zdarzenia losowego. To dałoby Polakom przekonanie, że OFE nie są jedynie wyrzeczeniem, z którego korzyści są bardzo odległe i mocno wątpliwe.
Czas na likwidację przywilejów
Osiągnięcie tych celów nie będzie możliwe bez zdjęcia z barków milionów Polaków kosztu przywilejów emerytalnych. Za wcześniejsze emerytury dla licznych grup zawodowych oraz rozwiązania skłaniające do nadużyć płacą ci, którzy nie korzystają z podobnych dobrodziejstw. Jest to balast ciążący naszej gospodarce już ponad dwadzieścia lat.
Co dalej z OFE?Polski rząd, zachłyśnięty sukcesami naszej gospodarki w czasach pierwszej fali kryzysu, przespał najlepszy czas na reformy, a podniesienie wieku emerytalnego to zdecydowanie zbyt mało. Co prawda nigdy nie jest za późno na przyznanie się do błędów, jednak im później się to robi, tym z większymi kosztami należy się liczyć.
Skupienie światła reflektorów na OFE odsuwa uwagę od rzeczywistych źródeł niewydolności polskiego systemu emerytalnego. Jednak odebranie milionom Polaków ich przywilejów emerytalnych jest obciążone tak wysokim kosztem politycznym, że nie należy liczyć na to, że politycy podejmą takie kroki. Dopiero gdy sytuacja będzie na tyle zła, że nie będzie innych rozwiązań, politycy będą skłonni podjąć właściwe rozwiązania. I tak nie wszystkich one zadowolą, a będą jeszcze boleśniejsze niż byłyby dzisiaj.
Piotr Lonczak
p.lonczak@bankier.pl