Czas rozliczeń poprzedniej władzy coraz bliżej. Choć Jacek Kurski nie rządzi już w TVP, bo piastuje wysokie stanowisko w Banku Światowym, to i jego może sięgnąć ręka sprawiedliwości. Najpierw jednak trzeba stworzyć rząd.


Niemałym zaskoczeniem w grudniu 2022 roku była informacja NBP, że były prezes TVP i poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurski reprezentuje Polskę w Banku Światowym. - "W grudniu br. Pan Jacek Kurski rozpoczął pracę jako Alternate Executive Director szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego w Waszyngtonie" - głosił komunikat Narodowego Banku Polskiego. Takie stanowisko to też "godziwe" zarobki w wysokości około miliona złotych rocznie.
Wraz ze zmianą władzy wszystko może się jednak zmienić. Kurski to symbol upartyjnienia telewizji publicznej i uczynienia z niej tuby propagandowej PiS. Opozycja ma jednak plan, jak odwołać Kurskiego z Banku Światowego - podaje Business Insider.
Polska w międzynarodowych instytucji finansowych
Spośród międzynarodowych instytucji finansowych za najważniejsze można uznać Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), do którego reprezentanta Polski wskazuje minister finansów oraz Bank Światowy, do którego reprezentanta Polski prezes NBP.
Zarówno MFW jak i Bank Światowy dzielą się na tzw. konstytuanty. Polska jest "w grupie" ze Szwajcarią, Azerbejdżanem, Kazachstanem, Kirgistanem, Serbią, Tadżykistanem, Turkmenistanem i Uzbekistanem. Z Helwetami rotacyjnie wymieniamy się stanowiskiem dyrektora wykonawczego i jego zastępcy.
W Banku Światowym decyzją Adama Glapińskiego reprezentuje nas Jacek Kurski. Prezes NBP nie szczędził mu komplementów i stwierdził, że "spełnia z nadwyżką" wymagania dla kandydatów na tego typu stanowiska - przypomina Business Insider.
Prawny galimatias
W ustawie regulującej działalność banku centralnego znajduje się zapis (art. 11 pkt 3), że prezes NBP "reprezentuje interesy Rzeczypospolitej Polskiej w międzynarodowych instytucjach bankowych oraz, o ile Rada Ministrów nie postanowi inaczej, w międzynarodowych instytucjach finansowych".
"Oznacza to, że Rada Ministrów decyduje o reprezentacji RP w poszczególnych międzynarodowych instytucjach finansowych, których Polska jest członkiem. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w odniesieniu do Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), wtedy to Rada Ministrów podjęła decyzję o wskazaniu ministra finansów jako gubernatora AIIB z ramienia Polski" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego MF dla Business Insidera.
I choć Bank Światowy to bez wątpienia międzynarodowa instytucja finansowa, to zastosowanie mają tu inne przepisy. "W odniesieniu do Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego uchwała Rady Ministrów z 1986 r. określiła zadania ministra finansów i prezesa NBP w zakresie członkostwa w tych instytucjach" - informuje resort finansów.
Co planuje opozycja?
Jak więc wybrnąć z takiej sytuacji? Gdy powstanie nowy rząd, wówczas nowy premier będzie mógł przygotować nową uchwałę rządu i zmienić obecny stan, w którym to prezes NBP reprezentuje Polskę w Banku Światowym.
To zadanie wymaga jednak ostrożności, operację trzeba przeprowadzić tak, by nie wywołać skandalu w Banku Światowym. Z drugiej strony na (jeszcze) opozycji słychać głosy, że dymisja Kurskiego zostanie dobrze odebrana w Waszyngtonie, bowiem wielokrotnie wskazywano na brak odpowiednich kwalifikacji Jacka Kurskiego do takiej pracy.
Przeczytaj także
Z kolei w odniesieniu do krajowego podwórka politycy opozycji mówią, że odebranie Adamowi Glapińskiemu możliwości wskazywania przedstawiciela Polski w Banku Światowym najprawdopodobniej oznaczałoby, że na linii NBP-rząd zaczyna się wojna. RPP jest politycznie podzielona i nawet do tej pory współpraca była trudna. "Jesteśmy świadomi, że prezes Glapiński może utrudniać rządowi, szczególnie ministrowi finansów, życie" - mówi jeden z polityków PO.
JM