Z TVP do Banku Światowego - kariera Jacka Kurskiego nabrała niespodziewanego tempa po opuszczeniu przez niego telewizji publicznej. Teraz reprezentuje Polskę w Radzie Dyrektorów. Nominował go szef NBP prof. Adam Glapiński.


Już cztery miesiące Jacek Kurski pracuje w Banku Światowym. Jak argumentuje w rozmowie z "Faktem", na to stanowisko nie trafił z tzw. "miękkiego lądowania" po TVP - skończył wydział handlu zagranicznego na Uniwersytecie Gdańskim. Inne punkty w jego karierze także wiązały się z ekonomią i finansami - przekonuje i podaje przykłady wicemarszałka województwa. Na swoim koncie ma też kurs do rad nadzorczych spółek skarbu państwa.
Oferta od prof. Galpińskiego przyszła w momencie, kiedy czekał na propozycje wejścia do rządu. Miał piastować stanowisko ministra cyfryzacji, ale jak sam zainteresowany zaznacza, rozmowy się przedłużały, a 'każdy odpowiedzialny mąż i ojciec powinien iść do pracy, a nie czekać z założonymi rękami".
Jak wygląda jego dzień pracy? Do Banku Światowego stara się przychodzić o godz. 9. Dojeżdża metrem 6 stacji. Dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki, odbywają się posiedzenia nad projektami, które napływają do instytucji. Do tego dochodzi jeszcze praca w komisjach i spotkania robocze.
Jacek Kurski zaznacza, że nominalnie jego zarobki są duże i stanowią 2,7 średniej pensji amerykańskiej. Zgodnie z danymi Banku Światowego zastępca dyrektora wykonawczego może dostawać pensję netto w wysokości 223,7 tys. dolarów rocznie, co daje około miliona złotych. Z tego polityk sam musi opłacić ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne, przeloty do i z Polski czy wynajem mieszkania. Jak jednak zaznacza "dolara w Waszyngtonie trzeba traktować prawie jak złotówkę w Warszawie".
Na razie wynajmuje mieszkanie w bloku na 15. piętrze z dwoma innymi specjalistami z Banku Światowego (z Australii i Niemiec). Po przyjeździe rodziny (żony z córką) ma się to zmienić.
Czy Jacek Kurski wróci do polskiej polityki? "Życie pokaże' odpowiada.
Na pewo wrócił na łamy gazet. Ostatnio publikuje swoje analityczne artykuły w "Rzeczpospolitej". Gazeta opublikowała jednak komunikat, w którym zaznacza, że "Jacek Kurski nie dołączył do grona publicystów czy współpracowników "Rzeczypospolitej". W weekend, po fali krytyki, redaktor naczelny Bogusław Chrabota zapowiedział jednak, że Jacek Kurski więcej nie opublikuje tekstu w "Rzeczpospolitej".
Nie jest prawdziwą informacja, że Jacek Kurski został publicystą dziennika „Rzeczpospolita”. Oświadczenie Bogusława Chraboty, redaktora naczelnego dziennika „Rzeczpospolita” pic.twitter.com/23jwrFBhqQ
— Rzeczpospolita (@rzeczpospolita) April 12, 2023