Inwestorzy od Londynu przez Nowy Jorku po Tokio i Dżakartę w panice sprzedają akcje, bojąc się postępującego kryzysu finansowego oraz globalnej recesji. W rezultacie giełdowe indeksy dzień w dzień spadają po kilka procent. Przy tak zmiennym i niepewnym otoczeniu większość ludzi woli nie podejmować ryzyka i zamyka operacje carry trade.
W ramach strategii carry trade pożycza się niskooprocentowane jeny i zamienia na bardziej dochodowe aktywa w krajach oferujących wysokie stopy procentowe. Z kolei zamykanie tych pozycji oznacza konieczność odkupienia jenów, co rodzi silny popyt na japońską walutę.
„Utrzymujący się strach związany z kondycją sektora finansowego w USA i Europie oraz obawy związane z globalną recesją powinny nadal wspierać jena” – powiedziała agencji Bloomberga Danica Hampton, strateg walutowy w Bank of New Zealand.
Tymczasem o godzinie 9:50 dolar był wyceniany na zaledwie 100,36 jenów, a więc o 1,4% mniej niż we wtorek. Dwie godziny temu kurs USD/JPY na krótko spadł poniżej psychologicznej bariery stu jenów za dolara. Ostatni raz amerykańska waluta była tak tania w marcu. Zdaniem analityków, jeśli sytuacja na rynku finansowym się nie uspokoi, to kurs dolar-jen może spaść do najniższego poziomu w historii.
Dodatkowo dolara osłabiają spekulacje odnośnie obniżki stóp procentowych. Według komentatorów wczoraj Ben Bernanke zapowiedział redukcję ceny pieniądza. Inwestorzy z rynku terminowego obstawiają, że może to być cięcie rzędu 50 punktów bazowych.
K.K.