Kompap nie wyklucza akwizycji podmiotu, który specjalizuje się w druku cyfrowym i mógłby uzupełnić portfolio usług grupy, ale na razie jest na etapie poszukiwań takiej firmy - poinformował PAP Biznes prezes Waldemar Lipka. Zarząd zakłada, że drugie półrocze powinno być dla Kompapu lepsze niż pierwsze, a wzrost sprzedaży może przebić odnotowane w pierwszym półroczu 11 proc.


"Rozglądamy się za podmiotem z branży poligraficznej, który ma w swojej ofercie druk cyfrowy. Bierzemy pod uwagę wyłącznie firmy z Polski. Interesują nas podmioty o przychodach 10-20 mln zł, które mogłyby uzupełnić nasze portfolio. Na razie jesteśmy na etapie poszukiwań" - powiedział prezes.
Obecnie do grupy Kompap należą drukarnie dziełowe w Polsce - BZGraf i OZGraf oraz drukarnia offsetowa rolowa Imprimus.
Lipka ocenił, że rozwój w obszarze druku cyfrowego nie oznacza końca druku offsetowego, a potencjalna akwizycja związana jest z oczekiwaniami wydawców, którzy chcieliby korzystać z takich usług. Wyjaśnił, że Kompap mógłby więc zbudować własny dział druku cyfrowego albo kupić firmę, która się w tym specjalizuje - i to drugie rozwiązanie jest aktualnie brane pod uwagę.
"Od lat pojawiają się głosy, że wszystko będzie drukowane cyfrowo, co oznaczałoby koniec offsetu, ale nie do końca tak jest. Cyfrowy druk wiąże się z dużymi kosztami, potrzeba tu większych nakładów, żeby +wyjść na zero+. Ale zgłaszają się do nas wydawcy, którzy celują właśnie w duże nakłady" - dodał prezes.
Jak podkreślił, zarząd nie wyznacza konkretnego terminu, kiedy mogłoby dojść do ewentualnej akwizycji.
"Z naszego punktu widzenia - jeśli trafi się firma, która będzie pasowała do naszej koncepcji i strategii - to przejęcie mogłoby mieć miejsce w ciągu kilku miesięcy. Ale nie wyznaczamy sobie konkretnego terminu, kiedy powinno się to wydarzyć. Na razie mamy wystarczająco dużo pracy, a nasza sytuacja jest naprawdę dobra - możemy sobie dobierać klientów tak, by uzyskać jak najlepsze marże" - powiedział Lipka.
CAŁY '21 MOŻE BYĆ TAK DOBRY JAK PIERWSZE PÓŁROCZE POD WZGLĘDEM SPRZEDAŻY I ZYSKU
Prezes poinformował, że Kompap aktualnie przyjmuje zamówienia na koniec października i - jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego - rok 2021 może być jednym z najlepszych w historii grupy.
"Zakładamy, że cały rok dla Kompapu będzie równie dobry jak pierwsze półrocze - zarówno pod względem sprzedaży, jak i zysku" - powiedział Lipka.
"Już w pierwszym półroczu pokazaliśmy wzrost, a spodziewamy się, że w drugiej połowie roku uda się pokazać jeszcze lepszą dynamikę. W naszej branży właśnie drugie półrocze jest zazwyczaj lepsze, więc wydaje się, że wzrost sprzedaży może być większy niż 11 proc. z pierwszych sześciu miesięcy" - dodał prezes.
W pierwszym półroczu Kompap odnotował 44,6 mln zł przychodów ze sprzedaży i 3,4 mln zł zysku netto, w porównaniu do 40,1 mln zł przychodów i 2,2 mln zł zysku netto w analogicznym okresie poprzedniego roku. EBITDA wzrosła rdr o ok. 1 mln zł do blisko 7 mln zł.
Prezes ocenił, że wyniki są zgodne z oczekiwaniami zarządu, a szczególnie istotne - w jego ocenie - jest zwiększenie eksportu o ok. 10 proc., co pozytywnie wpływa na osiągane marże.
"Pierwsze półrocze zwykle bywało gorsze, ale w tym roku udało się wypracować zarówno wzrost sprzedaży, jak i poprawić wynik netto. Do tego dochodzi jeszcze zmniejszenie zadłużenia i przypadające na ten rok ostateczne spłaty maszyn zakupionych pięć lat temu, więc nasza sytuacja finansowa jeszcze się poprawi. Będziemy mieli środki na dalsze inwestycje" - powiedział.
Lipka wskazał, że grupa zrealizowała duże plany inwestycyjne w ostatnich latach, więc obecnie nie planuje większych wydatków, prowadzi jednak rozmowy z producentami maszyn drukujących i chce zwiększać potencjał produkcji. Zarząd nie wyklucza, że jeszcze w tym roku uda się zakup maszyn zakontraktować.
Prezes ocenił, że rozwój w kierunku większej automatyzacji to najlepsze wyjście przy rosnących kosztach pracy.
"Inwestujemy w maszyny zmierzając w kierunku przemysłu 4.0 - musimy mieć rozwiązania, które optymalizują działalność. Przy niedoborze specjalistów to konieczność. Wzrost kosztów płac rdr to kilkanaście procent i myślę, że przez trzy lata taka dynamika się utrzyma" - powiedział.
"Nie możemy wszystkich kosztów przerzucić na klientów - musimy szukać oszczędności, zwiększenia wydajności. Chcemy też zmniejszyć koszty energii - jesteśmy na etapie poszukiwania wykonawcy instalacji fotowoltaicznej na działce w Laskowicach" - dodał.
CORAZ DROŻSZY PAPIER, ALE PANDEMIA KORZYSTNA DLA BRANŻY WYDAWNICZEJ
Największym wyzwaniem - zdaniem prezesa - pozostają jednak drogie surowce. W przypadku Kompapu ok. połowę kosztów wyrobów finalnych, czyli książek, stanowi papier.
"W ciągu pół roku papier zdrożał o 20-30 proc. i to najbardziej wpływa na wzrost kosztów w grupie. Duzi producenci informują, że będą podwyżki i żebyśmy się ich spodziewali w nowym roku. Nie widać wyhamowania wzrostu cen surowców" - powiedział.
Dodał, że Kompap - w związku z rosnącymi kosztami - wprowadził program oszczędności, a ponadto zakup papieru dla trzech drukarni wchodzących w skład grupy pozwala na uzyskanie lepszych warunków umów.
Jak poinformował Lipka, w górę idą także ceny palet, wykorzystywanych w działalności grupy, jak i usług logistycznych, ale jednocześnie Kompap korzysta na wyższych kosztach transportu z Chin.
"Wielu wydawców zagranicznych, którzy importowali książki z Chin, w związku ze wzrostem kosztów skraca łańcuch dostaw i zamawia w Polsce - stąd duży wzrost eksportu w naszej grupie" - powiedział.
Prezes ocenił, że pandemia nadal korzystnie oddziałuje na branżę wydawniczą - rozwija się zwłaszcza segment książek dla dzieci, ale i bardziej niszowych wydawnictw - takich jak np. komiksy.
"Drukujemy bardzo dużo komiksów - do kilkunastu krajów - i dostajemy dobre ceny, bo nie każda drukarnia może się tym zająć - nie jest to łatwe pod względem technologicznym. Myślę, że to taki trend, który nadal będzie popularny" - dodał.
W ocenie prezesa, rozwój e-commerce w ostatnich latach przyczynił się do szeregu zmian w branży wydawniczej - m.in. zmniejszenia efektu sezonowości.
"Zwykle te miesiące wakacyjne były słabsze, mieliśmy mniej zleceń, był przestój w drukowaniu, z kolei w październiku bywało tak, że nie nadążaliśmy z produkcją. Teraz to się zmienia - w tym roku czerwiec był dobry, lipiec i sierpień także. Nie zapowiada się, żeby miesiące przedświąteczne były słabsze, bo jednak wciąż książki są popularnym prezentem. Wydawcy rozkładają sprzedaż na dłuższy okres - nakłady są mniejsze, ale częstsze. Dla nas te zmiany w e-commerce są więc korzystne" - powiedział.
W ocenie prezesa, sytuacja na rynku wydawniczym jest dobra, co ma być widoczne w planowanych zamówieniach i realizowanych płatnościach. Lipka zaznaczył, że pokazuje to także sytuacja Kompapu, który znacznie skrócił terminy płatności - z ponad 100 do 60 dni.
Dominika Antoniak (PAP Biznes)
doa/ ana/