Październikowy bilans handlowy Chin srodze rozczarował ekonomistów. Mierzona w dolarach wartość eksportu i importu spadła o przeszło 7,5%. Takie rezultaty sugerują nie tylko słabość popytu na chińskie towary, ale też osłabienie popytu w Państwie Środka.


W październiku wartość chińskiego eksportu (w USD) była o 7,5% niższa niż rok wcześniej po spadku o 10% rdr odnotowanym we wrześniu. Był to rezultat gorszy od oczekiwanych -6%. Jeszcze mocniej rozczarował import, który zmalał aż o 7,7% rdr, choć spodziewano się spadku tylko o 1% rdr. W ciągu pierwszych 10 miesięcy 2016 roku chiński eksport skurczył się o 7,7% rdr, a wartość importu zmalała o 7,5%.
Chińskie władze ratują się poprzez kontrolowaną przez bank centralny deprecjację juana. W październiku za „zielonego” płacono już blisko 6,80 juanów, czyli najwięcej od sześciu lat. Dzięki osłabieniu krajowej waluty spadek wartości chińskiego eksportu liczony w juanach wyniósł w październiku tylko 3,2% rdr, a wartość importu wzrosła o 3,2% rdr.
Z punktu widzenia inwestorów złą wiadomością był ilościowy spadek chińskiego popytu na surowce. Chiński import ropy spadł do 6,8 mln baryłek dziennie i osiągnął najniższą wielkość od 9 miesięcy. Dostawy rudy żelaza były najmniejsze od lutego, import miedzi spadł do najniższego poziomu od 21 miesięcy, a import węgla zmalał o 12% mdm.
Mimo niepokojących sygnałów napływających z drugiej gospodarki świata, Państwo Środka wciąż utrzymuje gigantyczną nadwyżkę handlową. W październiku przewaga wartości eksportu nad importem wyniosła 49,1 mld USD wobec 42 mld USD we wrześniu.
Krzysztof Kolany



























































