

Przez 10 lat była audytorem i pracowała m.in. dla Komisji Europejskiej. Jej pasją była jednak kultura Dalekiego Wschodu, a szczególnie Chin. W swoim zawodzie mogła zrobić karierę, jednak postanowiła rozstać się z pracą na etacie i założyć firmę zajmującą się ekspertyzami klasycznego feng shui.

Marta Pieńkowska z nauczycielami feng shui
Zanim Marta Pieńkowska oficjalnie założyła firmę, ukończyła szereg szkoleń z zakresu klasycznego feng shui. Jest dyplomowaną absolwentką Mastery Academy of Chinese Metaphysics w Malezji, należy do Międzynarodowego Stowarzyszenia Feng Shui z siedzibą w Singapurze. Klasycznego feng shui uczyła się również w Yap Cheng Hai Academy, założonej przez Wielkiego Mistrza Yap Cheng Haia w Malezji.
Nam Marta opowiada, dlaczego postanowiła oddać się swojej pasji, jakie stereotypy panują w Polsce na temat feng shui oraz czy nie żałuje swojej biznesowej decyzji.
Barbara Sielicka, Bankier.pl: Jak długo trwa już Pani miłość do Dalekiego Wschodu?
Marta Pieńkowska, Szan He Ekspertyzy Feng Shui: To już ponad 14 lat. Zawsze pociągała mnie kultura Azji, a w szczególności sposób interpretacji form krajobrazowych i wykorzystanie możliwości, jakie dają góry i woda oraz ich wpływ na życie człowieka. Poznawałam spojrzenie Chińczyków na miejsce, czas, przestrzeń, kierunek i człowieka. Jednym z moich zainteresowań jest metafizyka, więc dość łatwo mogłam zaobserwować, że można wykorzystać pozytywne siły natury tak, aby poprawić swoją jakość życia oraz odnieść sukcesy życiowe. Związek qi (nienamacalnej formy energii) z siłami życiowymi natury i człowieka oraz jej wpływ na jego dobrobyt zafascynował mnie tak bardzo, że zrezygnowałam z 10-letniej pracy jako audytor z kwalifikacjami międzynarodowymi. Stwierdziłam, że skoro są narzędzia, które przyspieszą realizację wymarzonych przeze mnie celów, to ja chcę posiąść tę wiedzę i zrobić z niej użytek. Jest fascynujące, co można osiągnąć za pomocą feng shui. Ponadto cztery lata temu zaczęłam uczyć się języka chińskiego, co umożliwiło mi sięganie do źródeł feng shui.
Logika, na której opiera się feng shui, wciągnęła mnie całkowicie, dlatego w styczniu 2013 (po roku realizowania nieodpłatnych ekspertyz) założyłam działalność gospodarczą.

Chiny, zdjęcie z prywatnych zbiorów Marty Pieńkowskiej
Ma Pani wykształcenie ekonomiczne, a zajmuje się metafizyką. Czy te dziedziny mają ze sobą coś wspólnego?
Ukończyłam studia wyższe w Szkole Głównej Handlowej (SGH) w Warszawie na kierunku Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze i Polityczne, 3 studia podyplomowe na SGH w zakresie: finansów i bankowości, rachunkowości i finansów przedsiębiorstw, dla analityków bankowych oraz szkołę giełdową, studium integracji europejskiej.
Feng shui jest jednak bardziej związane z moimi doświadczenia zawodowymi jako audytora, które ułatwiają mi realizację ekspertyz. W klasycznym feng shui, tak jak w audycie, stosuje się systematyczne podejście i formuły matematyczne. Podejście i realizacja ekspertyzy feng shui jest zbliżona do zadania audytorskiego: zebranie informacji, analiza otoczenia, rozmowy z klientami, analiza na podstawie zebranych informacji. Wiedzę o feng shui przekazali mi m.in. mistrzowie z Malezji i Chin.
![]() |
| Malezja, zdjęcie z prywatnych zbiorów Marty Pieńkowskiej |
Postanowiła się Pani zająć feng shui m.in. dla firm. Czy np. w Malezji firmy z takiej usługi korzystają?
W Malezji niemal każdy korzysta z feng shui. Wśród firm są m.in.: HSBC, Alliance Bank, Citibank, Citi, Deutsche Bank, Axa, IBM, HP, Microsoft, Microsoft Dynamics, Samsung, Bloomberg, Volvo i Nokia. W Polsce również przedsiębiorstwa decydują się na taką ekspertyzę, jednak to dopiero początek drogi.
Jaka jest różnica w stosunku do feng shui w Polsce a w Chinach czy Malezji?
Kolosalna i można by o tym dużo opowiadać. To, co się w Polsce ogólnie przyjmuje i stosuje jako feng shui, to tzw. New Age feng shui i ma mało wspólnego z klasycznym feng shui z Azji. W Polsce często feng shui polega na wierzeniu w zabobony. Prawdziwe, klasyczne feng shui stosowane w Azji opiera się z kolei na nauce zajmującej się prawami natury i ich wpływem na życie człowieka.
Statystyczny Polak uważa, że feng shui polega jedynie na aranżacji wnętrz i ustawianiu mebli. Owszem, klasyczne feng shui daje wytyczne co do umiejscowienia i skierowania stanowisk pracy, wypoczynku, ustawienia łóżka itd., ale bierze pod uwagę korzystne kierunki osób, które mają w nich przebywać, wykorzystuje wzajemne oddziaływanie żywiołów. Każde feng shui mieszkania, domu lub siedziby biura bierze pod uwagę jego mieszkańców lub pracujących w nim osób. Nie ma standardowych rozwiązań. Takich różnic jest bardzo dużo.
Wielu Polaków uważa, że feng shui nie ma racji bytu, że nie ma wpływu na nasze życie. Jak by się Pani do tego odniosła?
Problem polega na tym, że ludzie mówią „Nie wierzę w feng shui, więc to na mnie nie zadziała”. Nieprawda. Feng shui jest nauką o środowisku. Tak długo, jak człowiek oddycha powietrzem miejsca, w którym żyje, będzie ono miało na niego wpływ – czy to mu się podoba, czy nie. Nie trzeba wierzyć w feng shui. W New Age feng shui taka wiara jest jednak potrzebna, bo trzeba wierzyć w siłę kolorów, siatkę ba gua, żabki i inne stwory, aby przyniosły zamierzony efekt. Klasyczne feng shui jest prawem środowiska, a nie przedmiotów.

Malezja, zdjęcie z prywatnych zbiorów Marty Pieńkowskiej
Uważam, że większość tych opinii wynika z braku wiedzy na temat klasycznego feng shui oraz możliwości, jakie nam stwarza. Wokół feng shui narosło wiele nieprawdziwych opowieści, które źle wpływają na jego odbiór. W Polsce nie ma informacji na temat feng shui z wiarygodnych źródeł.
Kto w takim razie korzysta z przygotowywanych przez Panią ekspertyz?
Czy założenie takiego biznesu wiąże się z dużymi kosztami? I jak długo czeka się na zyski?
Na założenie samej firmy wydałam niewiele. Pracuję w domu na wcześniej kupionym sprzęcie. Głównym kosztem dla mnie były kursy i szkolenia. Koszt tych wyjazdów szkoleniowych jest zbliżony do ceny 40-metrowego mieszkania na Kabatach w Warszawie. Przeznaczyłam na to swoje oszczędności z pracy na etacie. Pierwsze zyski pojawiają się po 3-4 miesiącach działalności.
Dodam, że zajmuję się klasycznym feng shui, a taka branża w Polsce jeszcze nie jest rozwinięta. Znalazłam tylko cztery osoby, które również uczyły się poza granicami Polski. Konsultantów feng shui w Polsce jest sporo, ale nie jest to moja konkurencja. Konkurencją są głównie osoby spoza Polski, które są zatrudniane do dużych projektów przez firmy zagraniczne.

Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu tego typu biznesu?
Dotarcie do klientów, którzy byliby zainteresowani współpracą ze mną przy budowie centrów handlowych oraz planowaniu urbanistycznym, również do architektów otwartych na aranżacje obiektów zgodnych z zasadami feng shui. Niestety, w Polsce świadomość w tym obszarze jeszcze nie jest powszechna. Istnieje duża negacja feng shui bez znajomości tej wiedzy. Wiele osób dokonuje osądów bezpodstawnie. I jest to stanowisko, którego nie potrafię zrozumieć.
Jakie ma Pani plany na przyszłość? W którym kierunku chce Pani rozwijać swoją firmę?
Zamierzam współpracować z kierownikami projektów budowlanych i deweloperami na etapie projektowania obiektów komercyjnych, takich jak centra handlowe, sklepy, kompleksy rekreacyjne i zdrowotne, a także zakłady produkcyjne i kompleksy akademickie. Chcę współpracować na etapie planowania dzielnic, osiedli i innych kompleksów urbanistycznych, czego rezultatem byłoby stworzenie idealnej przestrzeni życiowej, swobodny przepływ energii, większy dobrobyt oraz polepszenie jakości życia mieszkańców.
Dziękuję za rozmowę.
Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę - napisz do naszej redaktorki! Dołącz do ponad 100 kobiet, które już to zrobiły, zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.
Barbara Sielicka
Bankier.pl
b.sielicka@bankier.pl
| Ponad 120 kobiecych pomysłów na biznes |
||
| Stylowe meble i dodatki |
Pracownia projektowa |
Tkaniny dekoracyjne |
![]() |
![]() |
![]() |





























































