Ulice miast i miasteczek zalewają budki i lokale z kebabem. To stosunkowo tanie, proste i pożywne danie podbiło serca Polaków. Wersja "polska" nie ma zbyt wiele wspólnego z oryginałem, a Międzynarodowa Federacja Donerów (UDOFED) z Turcji chce, by kebab był chroniony w UE podobnie jak np. mozzarella.


Międzynarodowa Federacja Donerów (UDOFED) z Turcji złożyła wniosek do Komisji Europejskiej, aby döner kebab został uznany za "tradycyjną specjalność" i chroniony - donosi turecki portal turkiyetoday.com. Jeśli europejskie władze pozytywnie rozpatrzą wniosek, oznacza to, że popularne danie uzyska status podobny do hiszpańskiej szynki serrano czy włoskiej mozzarelli. Tym samym z lokali mogą zniknąć wegekebaby i wersja z kurczakiem - należałoby wówczas znaleźć dla nich inną nazwę.
Kebaby podbiły Polskę i Europę
Nieco starsi czytelnicy uliczny fast food w Polsce kojarzą z budkami z zapiekankami oraz frytkami. Często lokalizowane były one w okolicach dworców kolejowych i autobusowych. Dla młodszego pokolenia symbolem fast foodu jest McDonald i właśnie kebab - obecny niemal na każdej ulicy w centrach miast.
W Polsce najbardziej znanym rodzajem kebabu jest döner kebab, co w języku tureckim oznacza obracające się mięso. Na starych fotografiach można zobaczyć kawałek mięsa baraniego opiekany nad węglowym rożnem. Do Europy danie to trafiło w latach 60. ubiegłego wieku. Stosunkowo szybko podbiło Niemcy, nad Wisłą musieliśmy poczekać nieco dłużej. Nie była to też wersja, jaką znamy obecnie.
- To był styl restauracyjny, nie było tak, jak teraz mamy w Polsce i na świecie, że jest szybko, dobrze i tanio. W tamtych czasach była to bardzo specjalna potrawa dla wybranych, bogatszych osób - mówi dla TVN24 Senad Çurukoviç, właściciel sieci kebabów.
Danie "narodowe" Polaków
Według badań TNS OBOP rynek kebabów w Polsce wart jest ponad 2,5 miliarda złotych. Kebab stał się najpopularniejszym daniem jedzonym poza domem - wybiera go 40 proc. z nas, dziennie Polacy zjadają nawet 5 mln kebabów. Kebaby serwuje 25 tysięcy barów, restauracji i budek w naszym kraju.
"Chcemy mieć pewność, że prawdziwa istota döner kebaba zostanie zachowana" - powiedział przedstawiciel UDOFED. "Chodzi o oddanie hołdu naszym tradycjom kulinarnym i autentyczne dzielenie się nimi ze światem" - dodał.
Organizacja skupia się na ochronie tradycyjnego mięsa kebabu, nie zaś na chlebie, sosach czy sałatce. UDOFED walczy o to, aby w przyszłości do kebabu wykorzystywano wyłącznie mięso jagnięce lub, jeśli to konieczne, mięso pochodzące od bydła w wieku co najmniej 16 miesięcy.
Przeczytaj także
Pomysł wzbudził falę krytyki w Niemczech, gdzie zmodyfikowana forma döner kebaba stała się kulturowym daniem. Niemieccy producenci kebaba twierdzą nawet, że ich danie rozwinęło się w odrębne dziedzictwo kulinarne.
Kebaby mijają się z prawdą - nie wiemy, co jemy
W ubiegłym roku służby badające jakość żywności wykazały nieprawidłowości w 80 proc. punktów gastronomicznych serwujących kebaby. W blisko trzech czwartych (74,8 proc.) przypadków te nieprawidłowości dotyczyły składników, które miały się w daniu znajdować, a w rzeczywistości ich tam nie było. W ponad połowie (54 proc.) stwierdzono w kebabie brak deklarowanego gatunku mięsa, na przykład baraniny, lub obecność kurczaka zamiast wołowiny.
Była to pierwsza kontrola w zakresie jakości handlowej dań oferowanych w formie kebabu w obiektach gastronomicznych przeprowadzona przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS). W efekcie kontroli wydano m.in. 48 decyzji administracyjnych nakładających kary pieniężne na łączną kwotę 63,2 tys. złotych.
Z kolei badania zlecone przez reporterów programu "Uwaga!" TVN wykazały, że w popularnym przysmaku można znaleźć również pszenicę czy soję. - W próbkach odkryliśmy dosyć szeroki skład gatunków roślin użytych do dwóch próbek, mimo że nie były to wegetariańskie kebaby - powiedział "Uwadze!" Michał Dąbrowski z Laboratorium SGS Polska.
Oprac. JM