REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

KE przedstawia dalsze zarzuty przeciw Google'owi

2016-07-14 12:04
publikacja
2016-07-14 12:04

Komisja Europejska przedstawiła w czwartek kolejne zarzuty wobec koncernu Google o nadużywanie dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek internetowych. Analiza, której dokonały służby KE wskazuje na naruszenie przez firmę przepisów antymonopolowych.

fot. Armin Durgut / / FORUM

Już w kwietniu ubiegłego roku KE postanowiła postawić amerykańskiemu koncernowi formalne zarzuty w związku z faworyzowaniem własnej porównywarki cenowej na stronach wyników poszukiwania.

Teraz, po tym jak Google odpowiedział KE na pisemne zgłoszenie zastrzeżeń, urzędnicy w Brukseli po dodatkowej analizie przedstawili kolejne dowody na to, że firma wykorzystuje swoją dominująca pozycję na rynku.

"Komisja obawia się, że użytkownicy niekoniecznie widzą najlepsze wyniki w odpowiedzi na ich zapytania. To przynosi szkodę dla konsumentów, jest także hamulcem dla innowacji" - oświadczyła KE.

Kara, jaką chce nałożyć na Google'a KE może sięgnąć nawet 7,4 mld dolarów. Według unijnej komisarz ds. konkurencji, "preinstalowanie" własnych aplikacji w systemie operacyjnym Android to praktyka monopolistyczna.

"Google wdrożył strategię dotyczącą urządzeń mobilnych, aby zachować i wzmocnić swoją dominująca pozycję w wyszukiwaniu internetowych" - taką wstępną opinię wydała Komisja Europejska. Jak uzasadnia komisarz Margrethe Vestager, obecność w systemie Android takich aplikacji jak Gmail, Google Maps czy sklep Google Play narusza zasady uczciwej konkurencji i ogranicza użytkownikom dostęp do alternatywnych rozwiązań.

Komisja oskarżyła też Google'a o to, że sztucznie ogranicza możliwość wyświetlania reklam konkurencji na innych stronach internetowych. To już trzecie dochodzenie, jakie Bruksela wszczęła przeciw amerykańskiemu koncernowi.

Dodatkowe dowody obejmują m.in. sposób, w jaki Google faworyzuje własną porównywarkę cen, wpływ rankingu strony internetowej w wynikach wyszukiwania Google'a na liczbę jej odwiedzin i wzrost liczby odwiedzin w googlowskiej porównywarce cen w porównaniu z konkurentami.

Vestager mówiła, że intuicyjnie jest oczywiste, że im coś jest bardziej widoczne w wynikach wyszukiwania (a wyniki Google'a wyświetlane są na górze strony), tym większy ruch generowany jest na stronach. "Ale przeświadczenie i intuicja to za mało dla KE. Dlatego potrzebowaliśmy dowodów" - zaznaczyła.

Komisja nie zgodziła się z argumentami Google'a, że usługi porównania cen nie powinny być rozpatrywane oddzielnie, ale w powiązaniu z usługami platform takich jak Amazon i eBay. Komisarz podkreślała, że porównywanie cen i platformy handlowe to dwa oddzielne rynki.

Jednak w ocenie urzędników w Brukseli, nawet jeśli by je potraktować łącznie, to usługi porównywania cen nadal stanowią znaczącą część tego rynku, a praktyki Google'a zmarginalizowały konkurencję ze strony jego najważniejszych rywali na tym rynku.

Komisja otworzyła też kolejny front przeciwko Google'owi stawiając mu formalne zarzuty w związku z ograniczeniami, jakie firma ta nałożyła na wyświetlanie reklam konkurencyjnych wyszukiwarek na innych stronach internetowych.

Google, poza tym, że zamieszcza reklamy bezpośrednio na stronie swojej wyszukiwarki, to jest jeszcze pośrednikiem w takich usługach, dzięki swojej platformie "AdSense for Search".

Korzystają z tego sklepy internetowe, operatorzy telekomunikacyjni czy gazety. Dzięki tej usłudze użytkownicy mogą szukać informacji w polu wyszukiwania na ich stronach. Po wprowadzeniu zapytania oprócz normalnych wyników wyświetlane są też reklamy powiązane z wyszukiwanym hasłem. Prowizję od kliknięcia w reklamę otrzymuje zarówno Google, jak i właściciel strony internetowej.

Udział Google'a na tym rynku w Europie wynosi ok. 80 proc. Duża część przychodów firmy z pośrednictwa w usługach reklamowych pochodzi z umów z tzw. partnerami bezpośrednimi. Zdaniem KE w umowach z nimi Google narusza unijne zasady ochrony konkurencji. Korporacja wymaga np. wyłączności, czyli niewyświetlania reklam związanych z wyszukiwaniem od konkurencji. Google zastrzega sobie też prawo do wyrażenia zgody na konkurencyjne reklamy czy przyjęcie minimalnej liczny reklam on niego.

W związku z toczącym się postępowaniem antymonopolowym, Google zdecydował niedawno o zmianie warunków w umowach AdSense z partnerami bezpośrednimi. Teraz mają oni większą swobodę w wyświetlaniu reklam. Vestager zapowiedziała jednak, że Komisja będzie uważnie monitorować zmiany w praktykach stosowanych przez firmę i ich wpływ na rynek.

Korporacja ma teraz 10 tygodni na udzielenie odpowiedzi w przypadku AdSense i 8 tygodni w przypadku zarzutów o nadużywanie pozycji dominującej w ogólnych wynikach wyszukiwania.(PAP)

stk/ lm/ jbr/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (5)

dodaj komentarz
~rgr
"obecność w systemie Android takich aplikacji jak Gmail, Google Maps czy sklep Google Play narusza zasady uczciwej konkurencji"

co za bełkot. KE kompletnie odjechała ze stacji 'Ziemia'. TE usługi to dobrowolne aplikacje ktore producent musi dodac jesli chce uzywac nazwy 'android'. Mozna zrezygnowac
"obecność w systemie Android takich aplikacji jak Gmail, Google Maps czy sklep Google Play narusza zasady uczciwej konkurencji"

co za bełkot. KE kompletnie odjechała ze stacji 'Ziemia'. TE usługi to dobrowolne aplikacje ktore producent musi dodac jesli chce uzywac nazwy 'android'. Mozna zrezygnowac z nazwy i nie dodawac.
~Wlodek
Mogą im .... Za mało Google płaci podatków, to mu trzeba domiar zrobić, taki żeby się nie narobić przy tym.
~marek
przecież firma google to największa organizacja przestępcza która wysyssa miliardy z europy płacąc jakieś groszowe podatki w irlandii. Dlaczego ja zwykły kowalski mam płacić 5 razy większy podatek niż taki moloch? Chcą być na naszym rynku to niech sobie robią co chcą, to są ich produkty, ale niech chociaż podzielą się z państwami przecież firma google to największa organizacja przestępcza która wysyssa miliardy z europy płacąc jakieś groszowe podatki w irlandii. Dlaczego ja zwykły kowalski mam płacić 5 razy większy podatek niż taki moloch? Chcą być na naszym rynku to niech sobie robią co chcą, to są ich produkty, ale niech chociaż podzielą się z państwami w których zarabiają te pieniądze a nie okradają wszystkich i jeszcze niszczą konkurencję.
~trampolina
Szybko się zorientowali.
~Śmieszek
Niemieckie firmy nie są w stanie konkurować z USA na polu IT, nie są w stanie ich również kontrolować, więc chcą im dowalić karę.

"jest także hamulcem dla innowacji"

KE mówi o hamowaniu innowacji, a to dobre :D

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki