Uwolnienie gruntów, ulga budowlana, rozwój PPP, stabilna polityka kredytowa i prawo warstwowe to droga do większej dostępności mieszkań – informuje piątkowa „Rzeczpospolita”.


Jak szacuje Łukasz Bernatowicz, szef Związku Pracodawców Business Centre Club (BCC) i jeden z członków Rady Legislacyjnej „Rzeczpospolitej”, deficyt mieszkaniowy w Polsce to ok. 2 mln lokali.
„Żaden rząd nie potrafił sobie z tym poradzić. Nie do końca poradził sobie także wolny rynek. Biorąc pod uwagę ceny, trudno powiedzieć, że mieszkania to towar ogólnodostępny” – podkreśla.
Natomiast mec. Paweł Kuglarz z Instytutu Allerhanda przypomina, że wzrost cen mieszkań spowodował wprowadzony w 2023 r. „Bezpieczny kredyt 2 proc”. „Podaż była ograniczona, a popyt gwałtownie wzrósł. Dlatego nie należy tego błędu powtarzać” – wskazał.
Jak wyjaśnia Bernatowicz, na cenę mieszkania składają się drogie grunty, drogie materiały budowlane, drogie wykonawstwo, drogi kredyt dla inwestora i administracja, która nie wspiera, lecz często przeszkadza.
„Jeśli nie chcemy kontynuacji programów wspierających zakup mieszkań, bo twierdzi się, że z ich powodu rosną ceny, to idźmy w kierunku rozwiązań prawnych, które spowodują, że któryś z elementów, na które wpływ ma państwo, będzie tańszy” – dodaje. W artykule wskazano, że o ile rząd nie ma wpływu na ceny materiałów czy cenę kredytu, to ma wpływ na podaż działek budowlanych. (PAP)
ak/ ktl/