
Źródło: Thinkstock
Kryzys nadmiernego zadłużenia może się przeobrazić w potężny kryzys płatniczy. Będzie to bezpośredni rezultat „ratowania” strefy euro - ostrzegają eksperci monachijskiego instytutu IFO. Co bardziej przewidujący ekonomiści już dziś głowią się, jak rozwiązać ten węzeł gordyjski. Odpowiedź może być prostsza, niż się wydaje.
Bail-outy to czubek góry lodowej
To, co widzi opinia publiczna, to tylko niewielka część finansowego wsparcia udzielonego krajom PIIGS. 245 mld euro pożyczonych Grecji, 63 mld dla Irlandii oraz 78 mld dla Portugalii, to razem niespełna jedna czwarta pożyczek dla „peryferii” strefy euro. Kolejne 209 mld euro to pieniądze, jakie na skup „świńskich” obligacji wyasygnował Europejski Bank Centralny.
Fundusze pożyczkowe dla krajów strefy euro w miliardach euro
Źródło: Ifo Institute - Leibniz Institute for Economic Research
Łącznie mamy więc 595 miliardów euro utopionych przez europejskich podatników w Grecji, Irlandii i Portugalii. Pieniądze w większości trafiły na rachunek banków niemieckich, francuskich czy brytyjskich, które finansowały te kraje. Do tego trzeba doliczyć do stu miliardów, jakie już zarezerwowano dla banków hiszpańskich, kilka miliardów dla banków cypryjskich i z pół miliarda na banki słoweńskie. W sumie: co najmniej 700 mld euro pożyczonych na rachunek obywateli eurolandu.
To jednak mniej niż bilion euro taniego kredytu, jaki banki krajów PIIGS zaciągnęły de facto w Bundesbanku. Chodzi o salda rozliczeń w systemie TARGET, w którym dokonywane są płatności pomiędzy bankami Eurosystemu. Ujemne salda wynikają z ucieczki depozytów z banków włoskich i hiszpańskich. Niedobór powstały w bilansach tych instytucji uzupełniany jest pożyczkami z Europejskiego Banku Centralnego, który z kolei ściąga na ten cel pieniądze z nadpłynnych banków centralnych krajów członkowskich. A praktycznie z Bundesbanku - banku centralnego Niemiec.
Target zabezpieczony złotem?
Rosnące ujemne salda Włoch i Hiszpanii oraz ogromna nadwyżka Niemiec ilustrują skalę odpływu pieniędzy z banków południa Europy na północ. Póki istnieje strefa euro, nierówności te wydają się nie mieć znaczenia. Ale gdyby któryś z krajów Południa zdecydował się na dezercję z eurolandu, to Bundesbank teoretycznie dochodziłby swych wierzytelności od Włoch czy Hiszpanii.
Salda wybranych narodowych banków centralnych w Eurosystemie. Dane w miliardach euro.
Źródło: Ifo Institute
Doświadczenie uczy, że każdy kredyt kiedyś musi zostać spłacony. Nawet bankruci prędzej czy później oddają przynajmniej część z pożyczonych pieniędzy. Pytanie tylko ile, kiedy i w jakiej postaci. I tu dość nieoczekiwane rozwiązanie dostarcza... złoto.
Złote rozwiązanie kryzysu
![]() | »Trzy problemy polskiej gospodarki |
Eksperci instytutu Ifo wyliczyli, że potencjalne zaangażowanie Niemiec w pożyczki dla eurobankrutów wynosi 795 miliardów euro, czyli blisko 30% niemieckiego PKB. Być może rozwiązanie europejskiego kryzysu jest prostsze niż się wydaje. Północ w postaci Niemiec, Austrii, Finlandii i Beneluksu opuszcza euro tworząc strefę euro-marki. Południe drukuje euro na potęgę i monetyzuje nadmierny dług, tworząc wysoką inflację i dzięki niej poprawiając konkurencyjność własnego eksportu. A Bundesbank rozlicza stare euro-długi przejmując włoskie i hiszpańskie złoto.
Krzysztof Kolany
Główny analityk Bankier.pl