Wydawałoby się, że po czterech (?) latach bessy w złocie wydawanie książki o inwestowaniu w metale szlachetne jest kiepskim pomysłem. A jednak „Inwestowanie w złoto i srebro” być może trafiło wręcz w idealny moment rynkowy.


Autorem i wydawcą książki pt. „Inwestowanie w złoto i srebro” jest Tomasz Witkiewicz, właściciel firmy handlującej złotymi i srebrnymi monetami z kilkuletnim doświadczeniem na rynku. Podobnie jak piszący te słowa, pan Witkiewicz jest orędownikiem trzymania części oszczędności w złocie, traktowanym jako długoterminowa lokata kapitału, a nie przygodna spekulacja. Czytelnik powinien zatem wziąć poprawkę na to, że książka może być nieco tendencyjna, aczkolwiek pana Witkiewicza nie można zaliczyć do grona goldbugów.
Po co nam „barbarzyński relikt”?
„Pamiętajmy, że metale szlachetne powinniśmy postrzegać bardziej jako formę oszczędzania i lokowania kapitału niż zarabiania. Kupując na wiele lat, zapewne ochronimy nasz kapitał” – pisze Witkiewicz. I o to chodzi w złocie! To zabezpieczenie majątku przez dekady i pokolenia, a nie metoda na szybkie i łatwe wzbogacenie, jak przekonują co bardziej nachalni sprzedawcy kruszcu. Na złocie też można stracić – przypomina autor. I ma rację. Złoto lubi spokój i nigdzie się nie spieszy – tę uwagę warto sobie wziąć do serca, bo dotyczy nie tylko inwestowania w metale szlachetne.
W „Inwestowaniu…” czytelnik znajdzie informacje o właściwościach i historii metali szlachetnych. To wiedza raczej elementarna, ale w mojej opinii bardzo przydatna. Do długoterminowego inwestora – lub po prostu roztropnego ojca –powinny przemówić dane o sile nabywczej złota w perspektywie stuleci. Liczby podawane przez pana Witkiewicza obalają tezę, że złoto zawsze zachowuje niezmienioną siłę nabywczą. Ale równocześnie dowodzą, że królewski metal na przestrzeni wieków lepiej niż cokolwiek innego utrzymuje wartość i że wahania jego siły nabywczej są nieporównywalnie mniejsze niż jakiegokolwiek innego pieniądza.
Konkurs "Inwestowanie w złoto"
Zwycięzcami konkursu "Inwestowanie w złoto" zostali:
Łukasz Sroczyk z Lubina
Jakub Kiciński z Tarnobrzegu
Piotr Grodecki z Krakowa
Jakub Wiatrowski z Krakowa
Ernest Michalak z Warszawy
Redakcja Bankier.pl ma do rozdania pięć książek Tomasza Witkiewicza "Inwestowanie w złoto i srebro". Osoby chcące otrzymać egzemplarz na własność zapraszamy do naszego konkursu.
Aby wziąć udział w konkursie, prosimy o przesłanie na adres konkurs@bankier.pl odpowiedzi na pytanie: "Jak i gdzie ukryłbyś tonę złota?".
Odpowiedź na pytanie nie może przekraczać 700 znaków. Odpowiedzi należy przesyłać do godziny 8:00 w dniu 16 listopada 2015 r. Nagrodzone zostaną najbardziej kreatywne i ciekawe odpowiedzi.
Co, jak i od kogo?
Książka w prosty i przystępny sposób opisuje sposoby inwestowania w kruszce: od samorodków, przez sztabki, monety bulionowe po numizmaty i jednostki ETF. Czytelnik zapozna się z podstawowymi wiadomościami na temat organizacji rynku złota, cen, spreadów, prób, na kwestiach podatkowych kończąc. Tematyka jest na poziomie dla laików i początkujących.
Doświadczeni inwestorzy docenią za to spojrzenie człowieka z „drugiej strony lady”. Publikacja pisana ręką sprzedawcy złota co prawda nie ujawnia dilerskiej „kuchni”, ale też pozwala poznać sposób myślenia i działania pośredników, od których kupujemy metale szlachetne. Z kolei dla początkujących cenne są informacje gdzie, jak i od kogo kupować złote lub srebrne sztabki i monety. Autor wprost pisze, czego należy się wystrzegać, czyli jak nie kupować złota.
Inwestowanie dla początkujących
„Inwestowanie…” napisane jest sprawnie, przystępnym językiem i łatwo się czyta, choć nie jest to pozycja powalająca stylem i narracją niczym klasyczna już „Historia złota” Bernsteina. Jako swoiste wprowadzenie do inwestowania w kruszce dzieło Witkiewicza mogę śmiało polecić.
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to wskazałbym na nie najlepszą jakość niektórych wykresów (całe szczęście większość z nich już gdzieś widziałem) oraz pojawiający się gdzieniegdzie brak źródeł, co odcina czytelnika od możliwości wykonania własnych badań w interesującym go aspekcie. Zabrakło mi też głębszego odniesienia do obecnej sytuacji, gdy od czterech lat ceny złota w USD pozostają w trendzie spadkowym. Jak powinien zareagować inwestor? Co zrobić? Jak się oswoić z myślą, że „traci” pieniądze i że „wszyscy” wieszczą dalsze spadki?
A może autor jest przekonany, że trwająca od września 2011 roku bessa w złocie właśnie dobiega końca. Jeśli tak, to „Inwestowanie…” trafia na rynek w doskonałym momencie, aby rozpocząć przygodę z lokowaniem oszczędności w kruszcach. Bo w segmencie metali szlachetnych obowiązują te same zasady co na giełdzie akcji: kupuj słabość, sprzedawaj siłę.