W czerwcu ceny podstawowych dóbr i usług rosły w Polsce najszybciej w całej Unii. Z prognoz Komisji Europejskiej wynika, że podobnie może być w najbliższych latach.


W ubiegłym miesiącu inflacja HICP w UE wzrosła do 0,8 proc. w ujęciu rocznym wobec 0,6 proc. w maju. W samej strefie euro odnotowano wzrost z 0,1 do 0,3 proc. Taki scenariusz był zgodny z oczekiwaniami analityków.
Jak co miesiąc, najciekawszą część raportu Eurostatu stanowi rozbicie danych o inflacji na poszczególne kraje. Szczególnie że Unia Europejska jest coraz mocniej pod względem tempa zmiany cen.
Podobnie jak w maju, najwyższą inflację w UE odnotowano w Polsce (3,8 proc.). Resztę czołówki uzupełniają kraje naszego regionu: Czechy (3,4 proc.), Węgry (2,9 proc.) i Rumunia (2,2 proc.). Jednocześnie aż w 10 krajach członkowskich Eurostat odnotował deflację: najgłębszą na Cyprze (-2,2 proc.) i w Grecji (-1,9 proc.).
Polska ma wszelkie szanse utrzymać wysokie miejsce na liście państw UE o najwyższej inflacji. Jak wynika z ostatniego zestawu prognoz makroekonomicznych Komisji Europejskiej, przewidywany w tym roku wzrost cen w naszym kraju wynosi 2,7 proc. Wyższą prognozę otrzymały jedynie Węgry (3,5 proc.). Z kolei w przyszłym roku inflacja HICP w Polsce (2,8 proc.) ma być najwyższa w UE, wraz z Węgrami i Rumunią. Dla całej UE prognoza na 2020 r. to 0,6 proc., a na 2021 r. 1,3 proc.
Ważna uwaga – Eurostat do międzynarodowych porównań posługuje się wskaźnikiem inflacji HICP, który jest odmienną miarą inflacji od najpopularniejszego wskaźnika CPI, który w czerwcu GUS obliczył na 3,3 proc. O różnicach między wskaźnikami pisaliśmy w artykule „Jak GUS mierzy inflację? Statystycy wyjaśniają”.
Michał Żuławiński


























































