Inflacja bazowa, po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła w lutym 3,6 proc. – poinformował Narodowy Bank Polski. To najwyższy poziom od prawie 20 lat.
Według opublikowanych dziś danych NBP, w lutym inflacja w relacji rok do roku:
- po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 3,6 proc. wobec 3,1 proc. miesiąc wcześniej; analitycy oczekiwali wyniku na poziomie 3,4 proc.,
- po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 4 proc. wobec 3,8 proc. w styczniu,
- po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 3,4 proc., a miesiąc wcześniej 3,1 proc.
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 3,5 proc. wobec 3,3 proc. miesiąc wcześniej.
Jak więc widać, względem ubiegłego miesiąca wzrosły wszystkie cztery miary inflacji bazowej. Spośród nich, najczęściej używanym przez ekonomistów oraz bankierów centralnych jest wskaźnik pomijający ceny żywności i energii. Waga obu kategorii w koszyku inflacyjnym wynosi bowiem łącznie ponad 40 proc.

Po raz ostatni inflacja bazowa (bez cen energii i żywności) niższa niż obecnie była w kwietniu 2002 r. Dla porównania, inflacja cenowa CPI w lutym sięgnęła 4,7 proc. - najwyższego poziomu od 2011 r.
W obliczu koronawirusa obawy o inflację zdecydowanie przygasły. Wielu ekonomistów spodziewa się, że negatywne efekty spowolnienia gospodarczego wywołanego epidemią przyczynią się do ograniczenia tempa wzrostu cen. Podobnego zdania zdaje się być większość członków Rady Polityki Pieniężnej, którym inflacja zdecydowanie wyższa od celu (2,5 proc. +/- 1 punkt procentowy) nie przeszkadza głośno myśleć o „awaryjnej” obniżce stóp procentowych.
MZ
