Rząd Hiszpanii rozważa skrócenie czasu pracy oraz skrócenie przeciętnego tygodnia pracy do czterech dni.


Jak podaje Bloomberg, zdaniem wicepremiera Pablo Iglesiasa, rząd Hiszpanii rozważa skrócenie czasu pracy, aby zwiększyć zatrudnienie. Komentarze w tej sprawie pojawiły się po akcji Unilever, ponieważ firma ogłosiła przejście na 4-dniowy tydzień pracy w swoich zakładach w Nowej Zelandii. Celem tego eksperymentu jest poprawa samopoczucia pracowników i zwiększenie ich wydajności.
Każda propozycja zmiany tygodnia pracy w Hiszpanii musi być omówiona przez rząd w ramach dialogu społecznego we współpracy ze związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców.
Jak dotąd skrócenie tygodnia pracy rozważają jedynie prywatne firmy i to często jedynie w formie testów. W Polsce na przykład jedno z przedsiębiorstw postanowiło poświęcać piątki na zaplanowanie kolejnego tygodnia pracy lub rozwój osobisty, o czym więcej pisaliśmy na łamach Bankier.pl w artykule: "4-dniowy tydzień pracy jak Yeti".
– Proces uelastyczniania pracy już trwa – został zapoczątkowany oddolnie przez same firmy. Dotyczy to nie tylko liczby dni, kiedy pracownik pozostaje do dyspozycji przełożonego, ale także godzin czy miejsca pracy – mówi w rozmowie z Bankier.pl Dorota Gajewska z Adecco Polska.
Weronika Szkwarek