REKLAMA

Hausner: Wracają stare zagrożenia na rynkach finansowych

2017-11-15 07:00
publikacja
2017-11-15 07:00

Wracają znane zagrożenia sprzed kryzysu finansowego, pojawiają się kolejne bańki na aktywach finansowych, a głównym ryzykiem jest duża skala zadłużenia - uważa prof. Jerzy Hausner, były wiceprezes Rady Ministrów oraz członek Rady Polityki Pieniężnej. Ekonomista przestrzega, że w razie dekoniunktury gospodarczej rynki finansowe nie unikną kolejnych, poważnych turbulencji. W Polsce nie ma na razie zagrożenia związanego z występowaniem baniek spekulacyjnych, ale z czasem może się ona wytworzyć na rynku mieszkaniowym.

fot. Szymon Laszewski / / FORUM

- Patrząc na światową gospodarkę w tej chwili - dekadę po wybuchu globalnego kryzysu i upadku Lehman Brothers, widać, że nastąpiło odbudowanie koniunktury. Jeżeli jednak popatrzymy na rynki finansowe, poprzednie zagrożenia znowu zaczynają występować. Znów rodzą się bańki na aktywach finansowych, mamy rozchodzenie się aktywności i operacji na aktywach ze skalą działalności wytwórczej. To, co nas spotkało, może przydarzyć się ponownie - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prof. Jerzy Hausner, ekonomista Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

We wrześniu 2008 roku zaczął się najpotężniejszy, globalny kryzys finansowy po II Wojnie Światowej. Zapoczątkował go upadek amerykańskiego banku Lehman Brothers - jednego z największych banków inwestycyjnych świata. Bankructwo giganta z Wall Street wywołało na giełdzie panikę i falę kolejnych upadłości. Jednym z przyczynków kryzysu, którego skutki globalna gospodarka odczuwa do dzisiaj, była potężna bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości.

- Jeżeli chcemy uniknąć takich zagrożeń, to działalność instytucji finansowych musi być bardziej długookresowa, bardziej zorientowana na konkretnego klienta i na jego przedsięwzięcia inwestycyjne - nie tylko na obsługę konsumpcji i obsługę klientów przez masowe produkty. Ta zmiana nie następuje w stopniu zadowalającym - mówi prof. Jerzy Hausner. - Gdzie jest podstawowe ryzyko? Skala ogólnego zadłużenia jest o 40 proc. wyższa niż przed globalnym kryzysem. Gdyby w tej chwili przytrafił nam się okres dekoniunktury, najprawdopodobniej nie unikniemy kolejnych, poważnych turbulencji na rynkach finansowych.

Kilka miesięcy temu przed kolejnym światowym kryzysem przestrzegał również Jim Rogers, legendarny amerykański inwestor. Jego zdaniem w ciągu kilku najbliższych lat światową gospodarkę czeka kryzys jeszcze potężniejszy niż ten, który rozpoczął się w 2008 roku.

W połowie tego roku o zagrożeniu kolejnym krachem pisał też brytyjski „The Telegraph”, powołując się na Claudio Borio z Banku Rozrachunków Międzynarodowych. Prestiżowy dziennik odnotował, że wskaźniki długu publicznego rosną do zawrotnych poziomów, a światowy system monetarny nie został naprawiony od czasów poprzedniego kryzysu.

Prof. Hausner ocenia, że w Polsce nie ma na razie zagrożenia związanego z występowaniem baniek spekulacyjnych. W dłuższej perspektywie można się jednak spodziewać napięć na rynku mieszkaniowym.

- Niskie stopy procentowe powodują, że opłaca się inwestować w mieszkania na wynajem. Widać wyraźnie, że mieszkaniówka ożyła, deweloperzy mają się dobrze, ceny mieszkań na razie gwałtownie nie rosną. Jednak chcę wyraźnie powiedzieć, że jeśli ceny zaczną rosnąć, a w niektórych dużych miastach już się to zaczyna, i nie nastąpi korekta polityki pieniężnej oraz wzrost stóp procentowych, będziemy mieli  bańkę. Tutaj bardzo wiele zależy od NBP i odpowiedniej zmiany - na razie retoryki, ale także podnoszenia stóp procentowych już wkrótce - mówi prof. Jerzy Hausner.

Ekonomista zwraca uwagę, że ze względu na dobrą koniunkturę i relatywnie wysoki wzrost gospodarczy większość gospodarek strefy euro nie ma dziś wysokich deficytów budżetowych. Jednak w niektórych państwach zadłużenie nadal rośnie - przykładem jest Polska.

- Widać wyraźnie, że sam wysoki wzrost zmniejsza problem, ale nie rozwiązuje garbu długów. Kraje potrzebują trochę innej polityki, długookresowej polityki i wychodzenia z zadłużenia, co oznacza także konieczność restrukturyzowania finansów publicznych. To także problem, przed którym stoi Polska. Może nie jest to u nas bardzo dramatyczne, ale przypominam, że mamy dzisiaj dług publiczny do PKB na poziomie około 54 proc., a przed globalnym kryzysem było 10 pkt proc. mniej - mówi prof. Jerzy Hausner. 

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (8)

dodaj komentarz
pis_po_jedno_zlo
Obecnie na swig80 od paru miesięcy trwa regularna bessa, na mwig40 bessa jest prawdopodobnie w początkowym stadium (bardzo dobry sygnał techniczny na wykresie tygodniowym sprzed pięciu tygodni potwierdzony w poprzednim tygodniu), wig20 dołączy w przeciągu 3 miesięcy podobnie jak S&P 500 i reszta rynków rozwiniętych. Problem polega Obecnie na swig80 od paru miesięcy trwa regularna bessa, na mwig40 bessa jest prawdopodobnie w początkowym stadium (bardzo dobry sygnał techniczny na wykresie tygodniowym sprzed pięciu tygodni potwierdzony w poprzednim tygodniu), wig20 dołączy w przeciągu 3 miesięcy podobnie jak S&P 500 i reszta rynków rozwiniętych. Problem polega na tym, że ciężko jest przewidzieć dynamikę i kształt bessy z uwagi na politykę banków centralnych, które skupują na potęgę akcje za pieniądze wykreowane z powietrza. Dla przykładu sam SNB za świeżo wykreowane franki kupił akcje amerykańskich przedsiębiorstw za 87,8 miliardów USD (http://www.zerohedge.com/news/2017-11-03/swiss-national-bank-now-owns-record-88-billion-us-stocks). Do tego dochodzi ryzyko rosnącej inflacji, która może hamować spadki na giełdzie. W Polsce w przeciągu kilku lat nastąpi eksplozja deficytu, do tego dojdzie odpływ kapitału zagranicznego oraz wstrzymanie inwestycji, także spodziewam się przeceny rzędu 90% na małych i średnich spółkach. Nie ma sensu zaklinać rzeczywistości, program "Polska w ruinie" zaczyna działać.
erdwa
Pytanie jest takie. Czy taki SNB czy BOJ mogą sobie pozwolić na 'przepalenie tej gotówki w czasie giełdowego krachu czy też nie i czy będą wtedy wyrzucać te akcje na rynek.
pis_po_jedno_zlo odpowiada erdwa
Politycy i banki centralne mogą wprowadzać tak szalone rozwiązania, że jeszcze 30 lat temu żaden ekonomista nie uwierzyłby w to co się dzieje obecnie. Także bessa wcale nie musi nadejść, bo banki centralne mogą przejąć cały free float giełdowy i stać się głównym market makerem na wszystkich rynkach;)
terrainahead odpowiada pis_po_jedno_zlo
Tak, ale do czasu, i to krótkiego - bo co to ma wspólnego z RYNKIEM, gdy jeden z jego uczestników kreuje na nim rzeczywistość w sposób dowolny?
Już w 2015 r. zaczęto żywić obawy o rychły kres możliwości banków centralnych. To powróci, pewnie wtedy, gdy same banki centralne zdecyduj.ą się na kryzys.
czerwony_wiewior
W Polsce największą bańką jest rozdęte ego prezesa partii rządzącej
erdwa
Super... bajeczne wprost wieści. Albo zostaniemy ograbieni z oszczędności teraz albo po tym jak kupimy mieszkania na górce i po 5 latach bedą warte 20% mniej. Szlag by trafił tych pisowców
pis_po_jedno_zlo
Obecnie kupno mieszkania to dość trudna decyzja, bo ceny w dużych miastach za parę lat będą prawdopodobnie 15-20% niższe, jednak jeśli się tego nie zrobi to trzeba płacić przez te 5 lat wysoki czynsz za wynajem;)
erdwa odpowiada pis_po_jedno_zlo
Za 5 lat bedzie można sprzedać akurat mieszkania zis kupione nie narażajac się na płacenie podatku dochodowego. każdy kto kupuje mieszkanie musi zdawać sobie sprawę że mieszkanie można sprzedać dopiero po 5 latach bez podatku pozanielicznymi wyjątkami. Dlatego takim bezensem jest nadymanie baniek spekulacyjnych na tym rynku. Nie Za 5 lat bedzie można sprzedać akurat mieszkania zis kupione nie narażajac się na płacenie podatku dochodowego. każdy kto kupuje mieszkanie musi zdawać sobie sprawę że mieszkanie można sprzedać dopiero po 5 latach bez podatku pozanielicznymi wyjątkami. Dlatego takim bezensem jest nadymanie baniek spekulacyjnych na tym rynku. Nie dość ze to coś w rodzaju artykułu 1 potrzeby a do tego dobro mało płynne, obciążone wieloma ryzykami podatkowymi, kursowymi, prawnymi. Po co ludzi wpychać niskimi stopami i wymuszoną inflacją w te biznesy? na całym świecie każda banka neiruchomościowa kończy się tak samo. Najczesciej kryzysem gospodarczym

Powiązane: Kryzys finansowy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki