WIG20 otworzył sesję niemal 1 proc. nad kreską, lecz każda następna minuta przynosiła osłabianie się warszwaskiego indeksu blue-chipów. Po niespełna godzinie handlu indeks zatrzymał się w okolicach wtorkowego zamknięcia na poziomie 2 207,36 punktów, czyli o 0,03 proc. niżej niż wczoraj.
Pułap 2 200 punktów jest dość silnym wsparciem i jeśli bykom nie uda się go obronić, do głosu mogą dojść niedźwiedzie, które chętnie "odbiją sobie" wczorajszą zwyżkę indeksu. Rozwój środowych wydarzeń będzie decydował o ostatecznym wyglądzie indeksu na koniec dnia (EBC rozważa dodruk pieniędzy à la FED).
Według raportu Banku Światowego kraje rozwijające się mogą ucierpieć na globalnym spowolnieniu mocniej niż podczas ubiegłego kryzysu finansowego. W środę atmosferę pogarszają też pogłoski o tym, że Grecja ogłosi wkrótce kontrolowaną niewypłacolność - co w istocie nie powinno nikogo zaskakiwać. Zaskakujące może być jedynie to, że Ateny nie zrobiły tego jeszcze do tej pory.
Na warszawskim parkiecie na początku sesji najlepiej radziły sobie spółki Kernel (+1,04 proc.), PEKAO (+0,70 proc.) i Bank Handlowy (+0,68 proc.). Z drugiej strony najgorzej wypadały Jastrzębska Spółka Węglowa (-1,51 proc.), Globe Trade Center (-0,91 proc.) oraz KGHM Polska Miedź (-0,78 proc.).
K.G.


