
W swojej konstrukcji niezwykle wygodne dla twórców i zarządzających. Jeżeli Włochy zbankrutują, strefa euro się rozpadnie, a system bankowy w Europie będzie przeżywał istną epokę lodowcową to zyski będą czysto wirtualne (ale będą! ;) bo najprawdopodobniej nie da się umorzyć żadnych jednostek na skutek finansowego tsunami.
Zobacz też: Ryzykowne zagranie prof. Rybińskiego
Jeżeli scenariusz się nie sprawdzi i koniec świata zostanie odwołany (mniejsza o to jak) to zarządzający będzie mógł powiedzieć – była chciwość to są i straty, bo nasza wizja się nie sprawdziła.
Ale to nie znaczy, że sam fundusz może okazać się nieprzydatny (...)
