Jeden z liderów europejskiego wzrostu gospodarczego w poprzednim kwartale zaliczył nieoczekiwany spadek produktu krajowego brutto. W ten sposób Czechy dołączyły do oddziału „chorych ludzi” Europy.


W czwartym kwartale 2015 roku PKB Czech był o 0,1% mniejszy niż kwartał wcześniej oraz 3,9% wyższy niż rok wcześniej. Kwartalny spadek czeskiego PKB to spore rozczarowanie. Ekonomiści spodziewali się wzrostu gospodarczego na poziomie 0,4% kdk i 4,7% rdr wobec 0,5% kdk i 4,7% rdr odnotowanych kwartał wcześniej.
Czechy do niedawna były jednym z liderów europejskiego wzrostu. W trzecim kwartale 2015 roku gospodarka naszych południowych sąsiadów rosła w tempie 4,5% rdr (dane Eurostatu), co było jednym z lepszych wyników wśród krajów Unii Europejskiej. Szybciej rosły jedynie Irlandia, Luksemburg i Malta.


Spadek czeskiego PKB odnotowany w czwartym kwartale stawia ten kraj obok Grecji (-0,6% kdk) i Finlandii (-0,1% kdk) – czyli jedynych państw unijnych pozostających w recesji w drugiej połowie ubiegłego roku.
Rynek dość spokojnie przyjął rozczarowujące dane z czeskiej gospodarki. Cena euro wzrosła o jednego halerza, do 27,03 koron. Pomimo niemal zerowych stóp procentowych kurs czeskiej waluty w relacji do euro wykazuje niespotykaną dla naszego regionu stabilność i od jesieni 2013 roku oscyluje wokół poziomu 27 koron za euro.
Ze względu na niską zmienność kursu korony oraz bardzo niskie rentowności obligacji skarbowych Czechy zaczęto nazywać „słowiańską Szwajcarią” – czyli lokalną wersją bezpiecznej przystani dla zagranicznego kapitału.
Czy czeka nas powtórka kryzysu z 2008?

Paniczna wyprzedaż akcji banków sprawiła, że styczeń i luty A.D. 2016 przywołały wspomnienia sprzed ośmiu lat. Ekonomiści i decydenci zapewniają, że wszelkie podobieństwa są czysto przypadkowe. I mają rację. Bo tym razem będzie jeszcze gorzej - pisze Krzysztof Kolany.